Zakaz uboju rytualnego to kolejne protesty i miliony euro strat. 360 milionów euro rocznie – tyle według ostrożnych szacunków stracą polscy eksporterzy wołowiny jeśli Polska wprowadzi zakaz uboju rytualnego. Tak wynika z październikowej ekspertyzy senackiego Biura Analiz.
Autorem powstałego na zlecenie Senatu dokumentu pt. „Analiza skutków społeczno-ekonomicznych wygaszania ferm zwierząt futerkowych z ujęciem systemu rekompensat, jak również odchodzenia od uboju rytualnego zwierząt, z uwzględnieniem sytuacji w wybranych krajach europejskich” jest prof. Artur Nowak-Far z Kolegium Społeczno-Ekonomicznego Szkoły Głównej Handlowej.
Analiza ta, opublikowana w październiku br. była szeroko dyskutowana zarówno w kuluarach jak i na ostatnim posiedzeniu Senatu. 14 października Senat wprowadził do noweli ustawy o ochronie zwierząt poprawkę umożliwiającą prowadzenie uboju rytualnego na dotychczasowych zasadach do 31 grudnia 2025 r. Nowela w wersji przyjętej przez Sejm dawała branży mięsnej jedynie 12-miesięczne vacatio legis.
Nowela o ochronie zwierząt wraca do Sejmu
Jak czytamy w senackiej analizie, według danych Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, całkowita wartość polskiego eksportu wołowiny wyniosła w 2019 r. około 1,5 mld euro. Drobiu zaś 3,1 mld. Przyjęto tam założenie, że mięso z uboju rytualnego stanowi 8 proc. całkowitego eksportu wołowiny.
-„Bardzo konserwatywny i z pewnością bardzo znacznie zaniżony szacunek. W odniesieniu do wołowiny wartość eksportu wynosi minimum 120 mln euro, zaś drobiu 341 mln euro. Z uwagi jednak na wysoko wyspecjalizowany charakter produkcji oraz nieobecność w tym eksporcie tańszych części zwierząt należy założyć, że przynosi on premię cenową trzy-, czterokrotnie podwyższającą te wartości. Dla wołowiny oznaczałoby to wartość 360 mln euro, a dla drobiu – 1,023 mld euro” – podkreślono w dokumencie.
Nowela o ochronie zwierząt wróci teraz do Sejmu. Będzie on głosował nad poprawkami wprowadzonymi przez senatorów. W tym nad kluczową dla eksporterów wołowiny wydłużającą czas obowiązywania obecnych przepisów dot. uboju rytualnego do 31 grudnia 2025. Jednak nawet tak wydłużone vacatio legis nie satysfakcjonuje rolników zajmujących się ubojem rytualnym. Zapowiadają kolejne protesty.
PSL i Konfederacja oczekują od prezydenta Andrzeja Dudy, że zawetuje ustawę. Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz nazwał ustawę – wadliwą, a proces legislacyjny – niestarannym. Z kolei według jednego z liderów Konfederacji Krzysztofa Bosaka nowela ustawy o ochronie zwierząt jest „królikiem z kapelusza wyciągniętym przez Jarosława Kaczyńskiego”. Natomiast gospodarka w kraju jest rozwijana w oparciu o „lewicowy dyktat”. O „zdradzie polskiej wsi” i rozpadzie na naszych oczach programu rolnego PiS mówił z kolei były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski (PiS).
Zakaz uboju rytualnego w rękach prezydenta?
Prezydent może zawetować nowelizację ustawy o ochronie zwierząt lub skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego. Przed podpisaniem, albo nawet po tym, jak ją podpisze. Jak informuje „Rzeczpospolita”, właśnie skierowanie ustawy do TK przez Andrzeja Dudę jest najczęściej rozważanym scenariuszem w PiS. Od decyzji Trybunału uzależnia ona ewentualne kolejne zmiany w przepisach dotyczących uboju rytualnego.
Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski powiedział PAP w niedzielę, że do Andrzeja Dudy zgłaszają się przedstawiciele różnych środowisk, m.in. hodowców, organizacji rolniczych i weterynarzy. Głównie po to, aby rozmawiać o noweli ustawy dot. zwierząt, a cały czas trwają konsultacje w tej sprawie.
-„Prezydent wyznaczył pewne zasady, co do tych rozwiązań, które powinny być przyjęte (w nowelizacji – PAP). Mówił o nich na Dożynkach Prezydenckich w Warszawie i mamy nadzieję, że te postulaty zostaną spełnione. Na pewno prezydent przy podejmowaniu decyzji będzie się kierował tymi wyznaczonymi przez siebie celami” – zaznaczył Spychalski.
Na wrześniowych Dożynkach Prezydenckich prezydent zadeklarował, że – podejmując decyzję dotyczącą ustawy o ochronie zwierząt – będzie miał na względzie kwestie ich humanitarnego traktowania. Ponadto również byt i jakość życia polskich rolników.
Prezydent podkreślał wtedy, że dobrostan zwierząt jest dla niego bardzo ważny. „To, aby były traktowane humanitarne, aby żyły w jak najlepszych warunkach. Nie można też zapominać o tym, że na pierwszym miejscu jest byt rolnika, jakość jego życia, jego i jego rodziny. O tym także w czasie każdych prac legislacyjnych, parlamentarnych trzeba pamiętać” – powiedział wówczas Duda.
Źródło: GDS