29,8 tys. zł – tyle płacono w Polsce za przeciętny hektar ziemi rolnej– wynika z indeksu wartości ziemi rolnej stworzonego przez Lion’s Bank. W ciągu kwartału stawka ta wzrosła o ponad 2 tys. zł. Najmocniej zyskuje na wartości ziemia o najniższej jakości.Za hektar dobrej ziemi trzeba już płacić 40 tys. zł
Jak można się było spodziewać w drugim kwartale bieżącego roku ziemia rolna znowu mocno podrożała. Choć statystycznie rzecz biorąc, drugi kwartał jest okresem wyraźnych wzrostów cen ziemi rolnej, to dynamika tej zmiany może zaskakiwać. Pomiędzy kwietniem i czerwcem za hektar ziemi rolnej płacono w obrocie prywatnym przeciętnie 29 826 zł – wynika ze stworzonego przez Lion’s Bank indeksu wartości ziemi rolnej w Polsce. To aż o 2021 zł (7,3%) więcej niż kwartał wcześniej i 5481 zł (22,5%) więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem.
Czemu stworzyliśmy indeks wartości ziemi rolnej?
Dane o cenach ziemi publikowane przez ARiMR za GUS pokazują jedynie średnią cenę wszystkich sprzedanych w trakcie kwartału hektarów. W efekcie większe zainteresowanie ze strony kupujących słabą (tańszą) ziemią może doprowadzić do obniżenia średniej ceny transakcyjnej dla całego kraju i odwrotnie, co wcale nie będzie odwzorowywało faktycznej zmiany na rynku (pisaliśmy o tym szerzej 22 lipca w analizie „Pozorny spadek cen ziemi rolnej”). Stworzony przez Lion’s Bank indeks ma za zadanie wskazywać zmiany cen nieruchomości rolnych w Polsce, odnosząc zaobserwowane ceny transakcyjne do wszystkich gruntów w kraju. Ich skład jakościowy jest znany dzięki danym pochodzącym z Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii. Wyniki indeksu mają więc za zadanie pokazać, jaka jest wartość przeciętnego hektara ziemi w całym kraju, a nie wskazywać jedynie średnią cenę sprzedanego w ostatnim czasie hektara. Z punktu widzenia inwestora jest to więc bardziej użyteczne źródło danych niż informacje publikowane przez ARiMR za GUS.
38 kwartałów wzrostu
Jeszcze bardziej imponujące są dane na temat zmian cen w dłuższym terminie. Stosowne dane po raz pierwszy opublikowane zostały za ostatni kwartał 2004 roku. Od tego czasu ceny ziemi wzrosły o 379,9%, czyli średnio 17,9% w skali roku. Gdyby ponadto szukać bardziej historycznych danych w Eurostacie, to okazałoby się, że ziemia rolna drożeje znacznie dłużej. Urząd szacuje bowiem, że w 1990 r. za hektar gruntu rolnego w Polsce trzeba było zapłacić równowartość 224 euro. Fakt, że wspomniany trend trwa wiele lat może generować zagrożenie korektą i tego ryzyka trzeba być świadomym lokując kapitał na tym ciekawy rynku.
Wiele osób inwestujących na rynku gruntów kupuje ziemię rolną w celu jej tzw. odrolnienia, czyli wykorzystania na inne cele niż rolnicze (np. pod budownictwo mieszkaniowe, magazynowe lub inną działalność). W takim przypadku fakt, że ziemia rolna drożeje jest tylko korzystnym dodatkiem, a nie głównym czynnikiem dającym szansę na zysk. Ziemia, którą można zabudować jest bowiem najczęściej kilkukrotnie droższa niż ta stricte rolna. Problem w tym, że odrolnienie jest procedurą długotrwałą i niepozbawioną ryzyka związanego z koniecznością przejścia niełatwej procedury administracyjnej zmiany przeznaczenia gruntu, a potem wyłączenia z produkcji rolnej (co może sporo kosztować). Zmiana przeznaczenia gruntu z rolnego na budowlany może jednak doprowadzić nawet do kilkukrotnego wzrostu wartości nieruchomości.
Motorem napędowym dla cen ziemi jest wzrost zyskowności produkcji rolnej oraz dobrodziejstwa Wspólnej Polityki Rolnej Unii opartej na wysokich transferach do sektora rolniczego. Popyt na ziemię może być także stymulowany niemal zerowymi podatkami w tym sektorze oraz preferencyjnym systemem ubezpieczeń społecznych (KRUS). Niewykluczony jest także dalszy wzrost poziomu cen związany ze zniesieniem ograniczeń w nabywaniu polskiej ziemi przez obywateli UE w maju 2016 roku. Powód? Nad Wisłą wciąż trzeba za nią płacić wyraźnie mniej niż średnio w unii (o około 2-3 razy).
Ryzyko związane z inwestowaniem w ziemię rolną:
W ujęciu realnym (po uwzględnieniu inflacji) od IV kw. 2004 r. do II kw. br. cena ziemi rolnej wzrosła o 286,8%. Dla porównania w podobnym okresie (od 2004 r. do połowy 2014 r.) kupując mieszkanie w jednym z miast wojewódzkich można było liczyć na wzrost wartości o około 67,7% (realnie 35,2%), natomiast odkładając pieniądze na przeciętnej lokacie bankowej od stycznia 2004 do końca czerwca 2014 r. zarobiłoby się przeciętnie 53,6% (realnie 16,2%; dane NBP). W tym samym czasie notowania indeksu WIG 20 wzrosły o 53,03 % (po uwzględnieniu inflacji 17,5%). Na tym tle wzrosty zanotowane na rynku ziemi rolnej są więc wielokrotnie wyższe, co powoduje, że inwestując na rynku gruntów trzeba mieć świadomość zagrożenia spadkami cen.
Słaba ziemia jest tańsza do przekształcenia
Indeks stworzony przez Lion’s Bank pokazuje, że w drugim kwartale br. najmocniej zdrożały grunty najsłabsze, o najmniejszej przydatności rolniczej. Sytuacja taka jest niemal regułą. Licząc od końca 2004 r., ziemia o najniższej przydatności rolniczej (grunty o klasie V i VI) zdrożała o 439%. Dziewięć i pół lat temu za hektar takiego gruntu trzeba było płacić średnio 4,3 tys. zł, a dziś jest to ponad 23,2 tys. zł. Dla porównania, w przypadku gruntów dobrych (klas od I do IIIa) przeciętna cena hektara wzrosła z niespełna 9,2 tys. zł do prawie 39,9 tys. zł dzisiaj, czyli o 334%.
Jednym z powodów takiej sytuacji może być fakt, że opłaty za wyłączenie z produkcji rolnej (potrzebne, aby grunt rolny mógł zostać zabudowany) są uzależnione od przydatności rolniczej gruntu. W przypadku urodzajnych ziem łączny koszt wyłączenia z produkcji może przekroczyć 800 tys. zł za hektar, podczas gdy w przypadku gleb słabych opłaty te mogą w ogóle nie wystąpić.
Jak obliczamy wartość indeksu?
Obliczenia bazują na danych GUS publikowanych za okresy kwartalne przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dotyczą one przeciętnych cen transakcyjnych gruntów ornych, które były przedmiotem transakcji w obrocie prywatnym. GUS wyróżnia ceny dla poszczególnych województw i grup jakościowych gleb (dzieli na trzy grupy w zależności od klasy bonitacyjnej ziemi). W związku jednak z tym, że nie są znane wolumeny transakcji w wyodrębnionych przez urząd grupach, to na przykład większa popularność w jednym kwartale gruntów o niższej przydatności rolniczej (tańszych) zaniża średnią cenę obliczoną przez urząd dla całego kraju i odwrotnie. Aby uniknąć takich błędów, należy odnieść ceny transakcyjne w poszczególnych grupach gruntów do składu jakościowego ziemi w całym kraju. Większa wiarygodność wyników możliwa jest ponadto do uzyskania dzięki przeprowadzeniu obliczeń oddzielnie dla każdego województwa i uśrednienie wyników, uwzględniając wagę zależną od ilości konkretnej ziemi rolnej w poszczególnych województwach.
Bartosz Turek, Lion’s Bank