Ministerstwo Finansów mówi nie prezydenckim propozycjom trwałego, bo tworzącego prawne warunki, wsparcia inwestycji w badania i rozwój w Polsce.

Wczoraj, 21 lipca, odbyło się posiedzenie Podkomisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia przedstawionego przez Prezydenta RP projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku ze wspieraniem innowacyjności (druk 3286). Umownie można przyjąć, że projekt prezydencki proponuje zmiany w dwóch obszarach – w obszarze dotyczącym inwestujących w badania i rozwój (B+R) przedsiębiorstw i funduszy inwestycyjnych podwyższonego ryzyka oraz w obszarze szeroko rozumianego sektora naukowego i badawczego. Pierwszy obszar zdominowany został decyzjami Ministerstwa Finansów, drugi – Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

MNiSW podeszło konstruktywnie do propozycji prezydenckich i z drobnymi poprawkami zaakceptowało postulaty zawarte w projekcie ustawy dotyczące m.in. wprowadzenia ułatwień w rozporządzaniu majątkiem przez uczelnie, instytuty badawcze (IB), PAN, ułatwień zatrudniania w IB i uczelniach młodych naukowców oraz zagranicznych specjalistów, a także ułatwień w podejmowaniu studiów w Polsce przez obcokrajowców. Chwała mu za to i dzięki, bowiem zmiany w sektorze naukowo-badawczym są częścią wchodzenia polskiej gospodarki na ścieżkę wzrostu opartego o innowacje, a nie o niskie koszty pracy. Niestety nie rozumie tego Ministerstwo Finansów, które mówi NIE prezydenckim propozycjom. A chodzi przede wszystkim o trzy sprawy: (1) wprowadzenie ulgi podatkowej na inwestycje w B+R (przy jednoczesnej likwidacji obowiązującej dzisiaj ulgi na zakup nowych technologii), (2) zmianę klasyfikacji opodatkowania aportu  własności intelektualnej i przemysłowej oraz (3) umożliwienie rozwoju rynku funduszy venture capital (podwyższonego ryzyka; VC).

Resort finansów swoje NIE tłumaczy brakiem stanowiska rządu w tej sprawie. Przypomnę zatem, że projekt prezydencki jest w Sejmie od 16 marca br., a MF i rządowi był znany znacznie wcześniej. Kategoryczność NIE Ministerstwa Finansów jest niezrozumiała, bowiem szacowane przez samo MF koszty brutto proponowanych rozwiązań to docelowo, czyli za kilka lat, 400 mln zł. Rachunek ten nie uwzględnia wpływów, które dzięki proponowanym przez Prezydenta zmianom osiągnie budżet państwa.

Mamy dzisiaj nieco pieniędzy z funduszy europejskich na wsparcie inwestycji w innowacje i B+R.

Ale trzeba myśleć o systemowych, czyli trwałych rozwiązaniach dotyczących wsparcia B+R. Tak robi cały świat, który rozwiązaniami podatkowymi zachęca przedsiębiorstwa, szczególnie te mniejsze, z sektora MMŚP, do podejmowania zdecydowanie większego biznesowego ryzyka. Traktuje to nie jako wydatek, czy brak wpływu do budżetu, ale jako INWESTYCJE! I to inwestycje, z których zwrot będzie znacznie większy niż ich „koszt”. Także w obszarze rynku pracy – jakości miejsc pracy i poziomu wynagrodzeń. Nie wyjdziemy z modelu konkurowania niskimi kosztami, a tym samym niskimi wynagrodzeniami, jeśli nie przyspieszymy modernizacji polskiej gospodarki, nie otworzymy jej szerzej na inwestycje w innowacje i B+R.

Obawiam się, że Ministerstwo Finansów mówiąc NIE prezydenckim propozycjom, nie wie co tak naprawdę mówi i robi polskiej gospodarce, firmom i ich pracownikom. Tym bardziej, że propozycje te są naprawdę skromne.

Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek22Komentarz dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan