Jak to zwykle bywa na początku Nowego Roku, przychodzi czas na podsumowania i prognozy. Czy ten rok może być dla złotego i GPW lepszy? Odpowiedź nie jest prosta. O ile dla złotego 2016 rok, a szczególnie jego ostatni kwartał były kiepskie, to dla indeksów warszawskiej giełdy już niekoniecznie. Dla WIG tylko jeden z kwartałów (drugi) zakończył się ujemną stopą zwrotu. Bilans roku wychodzi na spory plus, przy czym w końcówce roku lepszym wyborem okazały się duże spółki. W przekroju całego roku gwiazdą okazał się mWIG40, który po słabszej pierwszej połowie, w drugiej zyskał ponad 20%.
Moim zdaniem warto patrzeć na ten indeks w kontekście potencjalnego wzrostu także i w tym roku. Generalnie ma on szanse być nieco spokojniejszy – zakładam, że regionalne konflikty zbrojne pozostaną regionalnymi i nie będzie ich eskalacji. Problem terroryzmu istnieje od dawna, aktualnie eskaluje ale też rynkowi, mówiąc brutalnie powszednieje. Na pewno ważny będzie pierwszy rok prezydentury D. Trumpa w USA. Wydaje mi się, że szumnie zapowiadany program infrastrukturalny nie będzie realizowany w jakimś bardzo dużym zakresie, gdyż mimo republikańskiego Kongresu, poparcie dla pomysłów Trumpa nie jest przesądzone. Partia Republikańska to bardziej jastrzębie, także w kwestii deficytu budżetowego. To jednak wcale nie oznacza zatrzymania się dynamiki gospodarczej. Amerykańska gospodarka jest na odpowiedniej trajektorii, a to na ten moment sugeruje, że trzy podwyżki stóp przez Fed (albo i więcej) to scenariusz bazowy. Silny dolar a słabe euro to korzystny scenariusz dla Europy a szczególnie krajów południa. Ważne jest na pewno uporanie się z problemami sektora bankowego, ale początki działań restrukturyzacyjnych (Deutsche Bank, UniCredit) już oglądamy. EBC jednocześnie nie zacznie zbyt szybko odchodzić od ultraluźnej polityki pieniężnej. W tych warunkach szanse na kontynuację hossy giełdowej na rynkach rozwiniętych oceniałbym na wysokie. Co do rynków wschodzących to ich wrażliwość na ceny surowców czy wewnętrzne czynniki jest na tyle duża, że racjonalnym wydaje się założenie o możliwości zarabiania na nich, ale przy akceptacji wysokiej zmienności.
Polska plasuje się gdzieś pomiędzy rynkiem rozwiniętym a rozwijającym się, jednak ryzyko polityczne w 2016 r. było wysokie. Dlatego też przez większość roku wyniki największych spółek, gdzie przeważa udział Skarbu Państwa były słabe. Końcówka roku to odbicie, ale na ile jest ono trwałe, ciężko powiedzieć. Sporo złego wydarzyło się już w sektorach energetycznym czy bankowym, więc mogą to być kandydaci na odbicie wycen w 2017 r. Sytuacja na rynku surowcowym poprawiła się, a to premiuje spółki wydobywcze. Jednak moim zdaniem bardziej trwałym zjawiskiem może być utrzymanie się słabości złotego, przy dalej silnym sektorze motoryzacyjnym. Premiowałoby to spółki z branży automotive, a patrząc szerzej eksporterów (w tym także producentów gier, na który to sektor był boom w 2016 r.). Sporo na tym zyskać mogą właśnie spółki z mWIG40. Chociaż wyceny w niektórych przypadkach są już wymagające, to jednocześnie spore kapitalizacje, free float i stabilna historia poprawy wyników zachęcać będą do inwestycji kapitał zagraniczny. Dzięki temu mWIG40 będzie alternatywą dla WIG20.
Sporo spółek wiąże też swoje nadzieje ze wsparciem unijnym. Wiele mówi się o starcie opóźnionych inwestycji, na czym zyskać mogą spółki budujące infrastrukturę drogową i kolejową, a także segment IT. Przyjmując, że rok 2016 był przede wszystkim okresem roszad kadrowych i organizacyjnych, to w 2017 roku realnie rozpocznie się wydatkowanie środków unijnych. Wiele spółek spostrzega, że w tym aspekcie zaczyna się coś dziać.
2016 rok nie był może spokojny, ale inwestorzy giełdowi specjalnie narzekać nie powinni, bo mimo spowolnienia w PKB, na GPW dało się zarobić. Możliwe, że dołek spowolnienia wypada właśnie na przełom roku (dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej za listopad były na tyle dobre, że niektóre instytucje informowały o podwyższaniu prognoz PKB na IV kw.). Baza w dalszym okresie jest niska. Poprawa w inwestycjach publicznych oraz dalsza stymulacja programem 500+ pozwalają sądzić, że gospodarczo Nowy Rok będzie względnie udany.
Łukasz Rozbicki
MM Prime TFI