Frank szwajcarski, waluta niezmiernie ważna z perspektywy wielu polskich kredytobiorców, od początku 2017 r. systematycznie traci na wartości. To bardzo ważna informacja dla frankowiczów, zwłaszcza że obiecana przez rząd pomoc w zakresie kredytów denominowanych w walutach obcych nie spełniła ich oczekiwań. Jednak kluczowym pytaniem pozostaje: jak długo jeszcze potrwa dobra passa polskiej waluty?
Nie da się ukryć, że argumentów na rzecz dalszej aprecjacji złotego względem franka jest naprawdę wiele. Do tych przede wszystkim należy zaliczyć bardzo dobre nastroje na światowych rynkach finansowych, które wynikają z poprawiającej się sytuacji globalnej gospodarki oraz z braku zagrożeń o charakterze geopolitycznym. To sprawia, że poziom awersji do ryzyka inwestorów zniżkuje, toteż ci rezygnują ze swoich pozycji w szwajcarskiej walucie, która traktowana jest jako jedna z bezpiecznych przystani. To bardzo korzystna sytuacja dla walut rynków emerging markets, do których nadal zalicza się m.in. polskiego orła. Z drugiej strony należy podkreślić, że ryzyko geopolityczne nierzadko zaskakuje rynek, dlatego też powyżej przedstawiony obraz w każdej chwili może ulec zmianie np. w przypadku wybuchu konfliktu na półwyspie koreańskim.
Kolejnym istotnym aspektem przemawiającym na korzyść złotego jest aktualna polityka banków centralnych. Polska RPP zamierza kontynuować politykę stabilizacji stóp procentowych, choć w nieco bardziej jastrzębim wariancie nie można wykluczyć pierwszej podwyżki kosztu pieniądza już w 2018 r. Tymczasem przedstawiciele SNB nadal podkreślają, że frank szwajcarski jest przewartościowany, toteż nie należy oczekiwać żadnych jastrzębich ruchów ze strony banku – póki co, stopy procentowe pozostaną ujemne. To sprawia, że na szerszym rynku frank traci względem euro, które z kolei ostatnimi czasy wyraźnie zyskuje również względem dolara – to efekt jastrzębich pogłosek dotyczących nadchodzącej normalizacji polityki pieniężnej EBC oraz bardzo ostrożnej, umiarkowanie jastrzębiej postawy Rezerwy Federalnej. Złoty natomiast umacnia się wobec dolara oraz pozostaje na stabilnym poziomie względem euro, dlatego też spadki na CHF/PLN nie powinny stanowić zaskoczenia.
O sile danej waluty decydują także czynniki makroekonomiczne. Dane ze Szwajcarii faktycznie są coraz lepsze, jednak postawa polskiej gospodarki niewątpliwie jest znacznie bardziej solidna. Tymczasem należy podkreślić, że redystrybucja środków unijnych, która będzie dodatkowym katalizatorem wzrostu gospodarczego Polski dopiero się rozkręca. Stan polskiego budżetu jest zadziwiająco dobry, a agencje ratingowe nieco bardziej przychylnym wzrokiem spoglądają w kierunku Polski. Ponadto, dobra postawa polskiej giełdy, ożywienie na rynku pierwotnym oraz cieszące się sporą popularnością przetargi na obligacje skarbu państwa sprawiają, że inwestorzy zagraniczni chętnie kupują polską walutę.
Warto również zwrócić uwagę na sytuację techniczną CHF/PLN, bowiem niewykluczone, że para znajduje się obecnie w swoim punkcie kulminacyjnym. Po pamiętnym czarnym czwartku w 2015 r. kurs CHF/PLN znalazł się w długoterminowej konsolidacji. Za jej górne ograniczenie należy przyjąć poziom 4,20, natomiast za dolne 3,80. Aktualnie za szwajcarską walutę należy zapłacić nieco ponad 3,81 zł, choć w ostatnich dniach istniała możliwość jej kupna nawet za 3,79 zł. Rynek obecnie testuje bardzo ważne wsparcie na poziomie 3,80. To kluczowym moment, gdyż ewentualna obrona powinna być postrzegana jako potwierdzenie konsolidacji. W takim scenariuszu należy założyć wzrosty CHF/PLN. Niemniej, przełamanie niniejszej bariery otworzy drogą do dalszych spadków – najbliższym wsparciem będzie poziom 3,72. Wydaje się, że sprzyjające polskiej walucie fundamenty nie powinny ulec zmianie w drugiej połowie roku, dlatego też szanse na przełamanie wsparcia na poziomie 3,80 oraz na dalszą aprecjację złotego są naprawdę wysokie. Jednak to nie oznacza, że rynek szybko upora się z powyższą barierą. Być może niezbędny będzie jakiś jednorazowy impuls.
Podsumowując, problemy frankowiczów rozgoryczonych postawą polskiego rządu nadal trwają, choć najprawdopodobniej dzięki solidnej kondycji polskiego złotego raty kredytowe będą nieco mniej dotkliwe dla ich portfeli. Rosnąca skłonność do ryzyka na światowych rynkach, solidne fundamenty polskiej gospodarki oraz dotychczasowa polityka banków centralnych przemawiają na korzyść polskiej waluty, toteż prawdopodobieństwo jej dalszej aprecjacji względem franka szwajcarskiego należy ocenić jako wysokie. Najważniejszym czynnikiem ryzyka wydaje się być trudno przewidywalne ryzyko geopolityczne, które z perspektywy szwajcarskiej waluty – bezpiecznej przystani – w obecnych uwarunkowaniach ekonomicznych wydaje się być największym potencjalnym zagrożeniem dla CHF/PLN.
Autor: Łukasz Rozbicki, MM Prime TFI