Po kilku miesiącach wzrostu, wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu obniżył w styczniu swoją wartość z 55 do 54,6 punktu. Koniunktura i jej perspektywy wciąż pozostają dobre, ale coraz większym problemem staje się nadążanie z produkcją i terminowa realizacja dostaw, a także rosnąca presja cen surowców.
Rosnący od sierpnia 2017 r. wskaźnik koniunktury w polskim przemyśle zanotował w styczniu spadek wartości do 54,6 punktu, nadal sygnalizując dobre nastroje przedsiębiorców oraz sugerując kontynuację pozytywnych tendencji w przemyśle i całej gospodarce. Coraz mocniej zaczynają dawać znać o sobie ograniczenia wynikające z szybkiego tempa wzrostu gospodarczego. Zamówienia zwiększają się bardzo szybko, w styczniu ich wzrost był najmocniejszy od trzech lat, co wskazuje na utrzymujący się wysoki popyt zarówno w kraju, jak i u odbiorców zagranicznych. Firmy radzą sobie ze sprostaniem tej tendencji zwiększając zatrudnienie, ale jednocześnie ponosząc wyższe koszty płac. Przedsiębiorcy sygnalizują, że coraz mocniej odczuwają także wzrost kosztów zakupu surowców i materiałów, ale też udaje się im rekompensować skutki tego zjawiska, podnosząc ceny swoich wyrobów. To sygnał prawdopodobnego zwiększenia się presji inflacyjnej w najbliższych miesiącach, która może być widoczna także we wzroście inflacji bazowej. Gdyby tak się stało, byłby to czynnik skłaniający Radę Polityki Pieniężnej do przyspieszenia decyzji o podwyżce stóp procentowych, choć nadal trudno spodziewać się, by nastąpiło to przed końcem roku.
Wszystko wskazuje na to, że coraz mocniej daje znać o sobie wcześniejsza powściągliwość firm w inwestowaniu w rozwój mocy produkcyjnych. Świadczą o tym wyraźnie sygnalizowane opóźnienia w realizacji dostaw i zaległości w realizacji zamówień. Jednocześnie może to być sygnał, że wkrótce mocniej przyspieszą inwestycje przedsiębiorstw, poprawiając strukturę wzrostu gospodarczego.
Autor: Roman Przasnyski, Główny Analityk GERDA BROKER