Eksperci alarmują: miliony miejsc pracy znikną po pandemii. Roboty w hotelach, kasy samoobsługowe w sklepach, księgowi zastąpieni przez boty – firmy optymalizują koszty stawiając na automatyzację. Wszystko wskazuje na to, że pandemia trwale zmieniła krajobraz rynku pracy. Wbrew pozorom to zła wiadomość nie tylko dla osób z niskimi kwalifikacjami, ale także specjalistów z niektórych dziedzin. Sztuczna inteligencja jest w stanie zastępować również księgowych, prawników czy bankierów.
W Wielkiej Brytanii, w ciągu najbliższego roku, blisko 1,5 miliona miejsc pracy może przestać istnieć. Osoby na etacie zostaną zastąpione przez roboty. To 4,8% wszystkich pracujących na Wyspach. Tak wynika z raportu Faethm AI – platformy analitycznej SaaS, która wykorzystuje sztuczną inteligencję do modelowania wpływu powstających technologii na dowolną gospodarkę, branżę, organizację, siłę roboczą lub pracę.
Dane z raportu Fathem AI potwierdzają inni eksperci. Według Światowego Forum Ekonomicznego, do swoich dotychczasowych zajęć w ciągu następnych pięciu lat może nie wrócić nawet ok. 85 milionów ludzi, a szacunki McKinsey Global Institute wskazują nawet na to, że z pracą w wyniku automatyzacji, pożegna się ok. 100 milionów pracowników.
Roboty już nas witają w progu…
Faethm AI wskazuje, że z powodu automatyzacji pracę mogą stracić osoby zatrudnione w sektorach handlu hurtowego i detalicznego. Ponadto w usługach finansowych czy księgowych. Ludzi już zastępuje tam sztuczna inteligencja wyposażona w skomplikowane algorytmy. Zwolnień możemy spodziewać się też w Polsce. Firmy, które skorzystały z „tarcz antykryzsyowych” zobowiązały się przez rok utrzymać zatrudnienie. Okres ochronny powoli się kończy, a w urzędach pracy pojawiają się kolejne zgłoszenia o możliwych zwolnieniach grupowych dotyczących m.in. Poczty Polskiej, ale też banków jak np. Pekao S.A.
W postpandemicznym świecie firmy będą też wydawać mniej na podróży służbowe. Według raportu „Przyszłość pracy po pandemii COVID-19”, przygotowanego przez Instytut McKinseya, wyjazdów służbowych będzie aż o 20% mniej. Nowe narzędzia do komunikacji i wideokonferencji sprawdziły się na tyle dobrze, że ograniczanie podróży służbowych będzie stanowiło ważną pozycję wśród firmowych oszczędności. Mniej podróży służbowych to cios dla branży lotniczej, bo przeloty w klasie biznes należą do najbardziej lukratywnego segmentu linii lotniczych. Mniejsze będzie zatrudnienie na lotniskach i w samych firmach oferujących komercyjne przeloty.
Nastąpi efekt domina, który uderzy np. w branżę hotelarską. Mniejsze będzie zapotrzebowanie na pracowników hotelowych, w restauracjach, a nawet sklepach zlokalizowanych obok hoteli. Już dziś widzimy też jak proces automatyzacji wypiera tam ludzi. Robot może nas zameldować, przywieźć zamówione jedzenie czy nawet zająć się sprawą zaginionego bagażu.
….i wypraszają (głównie) kobiety z rynku pracy
Ekonomista Bank of Canada Alex Chernoff i Casey Warman, profesor Dalhousie University, w swojej analizie przeprowadzonej w czasie pandemii COVID-19, sprawdzili 26 krajów (w tym Polskę). Wszyscy wskazali, że kobiety są dwukrotnie bardziej narażone na utratę swoich miejsc pracy. Z ich badań wynika, że to kobiety znacznie częściej wykonują bowiem pracę bardziej zagrożoną automatyzacją. Dodatkowo dane Eurostatu wskazują, że w 2019 roku kobiety stanowiły ponad 65% zatrudnionych w branżach najbardziej dotkniętych przez COVID-19. Sprzedaży detalicznej, transporcie, hotelarstwie, gastronomii, turystyce. Ponadto opiece nad dziećmi, kulturze i rozrywce, sektorach kosmetycznym, fryzjerskim czy usług domowych.
W raporcie Instytutu McKinseya czytamy również, że przed pandemią prawie wszyscy nisko opłacani pracownicy, którzy stracili pracę, mogli przejść do innych nisko opłacanych zawodów. Eksperci Instytutu twierdzą, że po okresie walki z koronawirusem, prawie cały wzrost popytu na pracę wystąpi na stanowiskach o wysokich zarobkach. W przyszłości nawet ponad połowa pracowników o niskich wynagrodzeniach, ale też wykonujących pracę wymagającą niewygórowanych umiejętności, może wymagać przejścia do zawodów o wyższych zarobkach, ale też wymagających wiedzy specjalistycznej. W innym wypadku mogą pozostać trwale bezrobotni.
Zdecydowanie zmieni się zestaw potrzebnych umiejętności. Większy nacisk będzie się kładło na biegłość technologiczną i społeczno-emocjonalną, kosztem sprawności manualnych i fizycznych oraz podstawowych umiejętności poznawczych.
Kto za to zapłaci?
Dane Faethma AI i pozostałych ekspertów wskazują, że wiele podstawowych miejsc pracy na świecie może przestać istnieć w przyszłości. A interwencja przedsiębiorstw i rządu w celu zatrzymania, przekwalifikowania i przeniesienia pracowników ma kluczowe znaczenie dla utrzymania lub poprawy poziomu zatrudnienia i zwiększenia produktywności.
Jednak amerykański pakiet stymulacyjny, w wysokości 1,9 biliona dolarów, który ma postawić gospodarkę mocarstwa na nogi, nie przewiduje specjalnego wsparcia na przekwalifikowanie bezrobotnych. Rozwiązania polskiej „tarczy antykryzysowej” również pozostawiają wiele do życzenia. Jedynym programem, który może wesprzeć bezrobotnych są mikropożyczki na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Dotyczą one jednak mieszkańców zaledwie dziewięciu województw.
IP BOX – ulga dla innowacyjnych
Automatyzacja to jednak nie tylko zagrożenia, ale też szansa na wzrost wydajności pracy. Jeśli prognoza Fathem AI sprawdzi się, to tylko roboty zwiększą produktywność gospodarki na Wyspach Brytyjskich o 1,3%. W sektorze edukacji, który nie tylko w Wielkiej Brytanii jest jednym z największych pracodawców, dzięki automatyzacji można będzie wykonać 5% więcej pracy. A to zapewni ok. 2% wzrost wydajności. Najbardziej zyskałyby jednak sektory IT i mediów, które mogłyby wytworzyć aż o 6,5% więcej pracy. Co przyniesie wzrost wydajności na poziomie 3%.
Co prawda branża nowych technologii nie jest „wirusoodporna”, bo musi mierzyć się np. z mniejszymi zasobami finansowymi klientów czy czasami nawet ich upadkiem (np. firm z branży gastronomicznej). Jednak to do nich zwracają się ci, którzy chcą optymalizować koszta.
Branża IT siłą rzeczy należy jednak do najbardziej kreatywnych i innowacyjnych sektorów gospodarki. Przedsiębiorcy działający w niej mogą wykorzystać fakt, że rządzący chcą zwiększyć udział nowych technologii w polskim PKB. W odróżnieniu od wielu innych branż, sektor IT może liczyć na znaczne przywileje podatkowe. Ulga IP BOX skierowana jest do tych podatników, którzy zajmują się badaniami i rozwojem. Innowacyjne firmy lub osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą (np. programiści) mogą rozliczać się na podstawie referencyjnej 5% stawki podatku CIT/PIT w odniesieniu do dochodów z kwalifikowanych praw własności intelektualnej.
Według ordynacji podatkowej kwalifikowanym prawem własności intelektualnej objęte są m.in. opatentowane wynalazki, produkty lecznicze lub środki ochrony roślin lub autorskie prawa do programu komputerowego.
Źródło: Pravna