Polska należy do ważnych graczy na rynku pszczelarstwa w Europie i na świecie. Wynika to z wytężonej pracy pszczół, ale też kreatywności i świadomości pszczelarzy oraz korzystania z technologii, jak system ULmonitor. Polski koncept stał się częścią projektu badawczego, który będzie prezentowany na… 70. Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym w październiku 2019 w Waszyngtonie.
Rynek pszczelarstwa w dobrej kondycji
Produkcja miodu w Polsce w relacji rok do roku wzrosła aż o 46 proc. Według statystyk raportu Instytutu Ogrodnictwa Zakładu Pszczelnictwa w Puławach w 2017 roku produkcja miodu wyniosła 15,2 tys. ton, zaś w minionym roku 2018 – 22,3 tys. ton. Co więcej, Polska znajduje się wśród kluczowych dostawców miodu w Europie – jak wynika z aktualnych danych Eurostatu, nasi pszczelarze w Unii Europejskiej ustępują jedynie kolegom z Hiszpanii, Węgier, Niemiec i Rumunii. Kraje z Unii Europejskiej nie mogą jednak mierzyć się z największymi światowym potęgami – Chinami (ponad 502 tys. ton rocznie) czy Turcją (105 tys. ton).
Wśród regionów, w których produkcja miodu w Polsce jest największa, wymienić możemy Wielkopolskę:
- Lubelskie – 3 392 t wyprodukowanych w roku 2018
- Małopolskie – 2 128 ton
- Mazowieckie – 2 052 ton
- Wielkopolskie – 1 963 ton
Pszczoły potrzebują wsparcia
Hodowla pszczół i produkcja miodu kojarzy się przede wszystkim z tradycyjnym rzemiosłem, tymczasem coraz częściej w pasiece pojawiają się nowoczesne urządzenia, jak na przykład inteligentne miodarki ułatwiające pracę pszczelarzy. Miód to nie jedyna korzyść, jaką przynosi działanie pszczół. Owady te są kluczowe dla człowieka przede wszystkim jako zapylacze, dzięki którym mamy owoce, warzywa czy oleje jadalne. Pszczoły zapylają 80 proc. roślin jadalnych i zwiększają plony o 40 proc., bez użycia środków chemicznych. Tylko w Europie ponad 4 tys. odmian warzyw zależy od zapylania przez pszczoły i inne owady. Co trzecia łyżka pożywienia pokarmu trafia do naszych ust dzięki zapylaczom. Potrzebuje ich również większość innych roślin. Nowe technologie przyczyniają się do zgłębiania wiedzy o pszczołach, ich zachowaniach, chorobach czy potrzebach. W efekcie mogą przynieść rezultaty nie tylko ekologiczne, ale także korzyści dla rolników i producentów miodu. Przykładem jest ULmonitor – system opracowany przez Ryszarda Krzyśkę, prowadzącego niekomercyjną pasiekę w Poznaniu na Grunwaldzie.
Jak działa ULmonitor?
ULmonitor oparty jest na nowatorskim rozwiązaniu, umożliwiającym rejestrację i bezprzewodowy przesył danych. Wykorzystuje umieszczane wewnątrz ula rejestratory wielkości karty kredytowej, stworzone przez polsko-francuską firmę Blulog.
– Przekazują one kluczowe informacje przy wykorzystaniu internetu, technologii NFC czy fal radiowych. W wygodny sposób, na ekranie smartfona, komputera lub telewizora, można każdego dnia doglądać pszczół, obserwować i interpretować zmiany ciepła, wilgotności i wagi każdego ula, który objęto monitoringiem – wyjaśnia Jérémy Laurens, CEO w firmie Blulog.
Dzięki temu pszczela rodzina jest pod obserwacją cały rok. Zmiany trzech najważniejszych parametrów rodziny pszczelej są rejestrowane i archiwizowane w formie tabel i wykresów. Bez zbędnej ingerencji wewnątrz ula można otrzymać precyzyjne informacje o panujących w nim warunkach, takich jak: temperatura z dokładnością do 0,1 stopni Celsjusza, wilgotność – do 5 proc. oraz waga z dokładnością do 100 gramów. Rój złożony z ok. 40-50 tys. pszczół jest spójnym, precyzyjnie działającym superorganizmem. Pszczoły utrzymują stałe warunki w różnych częściach ula, a wszelkie zmiany niosą określone informacje o kondycji i działaniach roju. Takie dane to cenne wiadomości dla pszczelarza, który może wykorzystać je do efektywnego zarządzania pasieką… także w mieście.
Przeczytaj także:
W mieście i… przestrzeni kosmicznej
– Pszczoły w miastach mają paradoksalnie rewelacyjne warunki do życia, bo nie są podtruwane pestycydami i mają o wiele bardziej urozmaicone menu. Bioróżnorodność jest dla nich lepsza, niż rolnicze monokultury. Dopływ pyłku przez cały sezon i staranna pielęgnacja powodują, że rodziny są zdrowe, w świetnej kondycji. Mamy miód doskonałej jakości, co potwierdzają badania, ale nie zabieramy pszczołom ich urobku. Jedynym ich zadaniem jest ciągła obecność w ekosystemie naszego miasta, a ostatnio także udział w badaniach naukowych – mówi Ryszard Krzyśka. Co ciekawe, już niedługo poznańskie pszczoły mogą czekać dwutygodniowe „wyprawy na Marsa”. Jak to możliwe?
Otóż system ULmonitor został włączony do pilskiego stanowiska badawczego LUNARES w ramach automatycznej kontroli testowej rodziny pszczelej w projekcie Noah’s Ark. Celem projektu jest badanie i rozwijanie samowystarczalnych mikroekosystemów do produkcji żywności i leków na pokładzie statków kosmicznych i w przyszłych koloniach pozaziemskich. ULmonitor wykorzystany zostanie do obserwacji tego, jak izolacja rodziny Apis mellifera (pszczoła miodna) umieszczonej w sztucznym środowisku wpływa na parametry wewnątrz ula, a tym samym na kondycję całej rodziny pszczelej. Noah’s Ark będzie przedstawiony na prestiżowym 70. Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym w październiku 2019 roku w Waszyngtonie.
Pszczoły niezbędne do życia
– Pszczoły w przyszłych koloniach pozaziemskich mogą być niezbędne jako zapylacze roślin oraz dostarczycielki substancji do celów spożywczych i medycznych. Biorąc pod uwagę ograniczenia przyszłych kolonii Marsa: sztuczne środowisko, mała powierzchnia, intensywność pracy ludzkiej, proces zajmowania się pszczołami powinien być jak najmniej wysiłkowy i maksymalnie autonomiczny – kontynuuje Ryszard Krzyśka.
Dane na temat aktywności roju i jego zachowania w nietypowych warunkach mogą mieć rozległe zastosowanie w wielu dziedzinach nauki, w tym w rozwoju systemów sztucznej inteligencji, ale także bezpośredniej produkcji rolniczej na Ziemi.
Źródło: ULmonitor