Praktyczna implementacja przepisów o jednolitym europejskim dokumencie zamówienia (tzw. JEDZ) budzi duże kontrowersje wśród oferentów, biorących udział w przetargach
Problemy szczególnie dotykają małe i średnie firmy, które miały najwięcej skorzystać.
Pod koniec lipca 2016 weszła w życie nowelizacja Prawa zamówień publicznych (PZP), która wprowadziła do postępowań prowadzonych w oparciu o tę ustawę dokument zwany JEDZ, tj. jednolity europejski dokument zamówienia. Zmiana w przepisach spowodowana była koniecznością dostosowania prawa polskiego do regulacji europejskich. Jednak w praktyce zamiast zmniejszenia „papierologii”, doszło do jej powiększenia. Zamawiający zbyt obszernie interpretują prawo i intencje zarówno europejskiego, jak i polskiego ustawodawcy, żądając dwukrotnie składania zaświadczeń lub całego dokumentu JEDZ zamiast zaświadczenia z Części IV. Te praktyki powinny być w trybie pilnym skorygowane, by ograniczyć koszty prowadzenia postępowań przetargowych zarówno dla zamawiających, jak i wykonawców.
„Firmy startujące w przetargach zamiast dwóch krótkich oświadczeń muszą teraz przygotowywać nawet 14-stronnicowe JEDZ – zamawiający nie korzystają bowiem z możliwości składania tylko oświadczeń z części IV JEDZ. Dodatkowo wymaga się, by JEDZ składał nie tylko oferent, ale również jego kooperanci. Czyli tak jak dawniej o zaświadczenia z ZUS, US, KRK itd. występować muszą wszystkie podmioty biorące udział w przetargu, a jest to jednoznacznie niezgodne z intencją Ustawodawcy w zakresie JEDZ” – mówi Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich.
W jakim kierunku powinny podążać zmiany w praktycznej realizacji PZP przez Zamawiających?
- Na etapie składania oferty wykonawcy powinni składać wyłącznie oświadczenie z Części IV JEDZ, a nie cały dokument JEDZ
- Zaświadczenia powinny być składane raz, po wezwaniu ze strony zamawiającego.
- Wezwanie do złożenia zaświadczeń powinno trafić tylko do wykonawcy, którego oferta została oceniona najwyżej.
- Wymagana przez zamawiającego data ważności zaświadczeń powinna przypadać na nie wcześniej niż 10 dzień po wystosowaniu wezwania przez zamawiającego.
„O ile europejski ustawodawca miał dobre intencje, o tyle praktyczne wdrożenie JEDZ do polskiego systemu prawnego w dużym stopniu nie spełniło oczekiwań podmiotów, które miały na nim zyskać, tj. małych i średnich przedsiębiorstw. Dotychczas oferent, musiał przygotować raz jeden zestaw dokumentów do złożenia w przetargu. Po wdrożeniu nowego prawa zamawiający żądają dokumentów nawet trzy razy – najpierw JEDZ, potem informacje dotyczące swoich kooperantów, a następnie zaświadczenia. W dodatku zdarza się, że musi występować o nie dwukrotnie, tak by były one aktualne zarówno na dzień składania ofert, jak i na dzień wskazany w wezwaniu przez zamawiającego. To zdecydowanie praktyka niezgodna z intencją zarówno europejskiego, jak i polskiego Ustawodawcy” – dodaje Marek Kowalski.
Dobre intencje europejskiego ustawodawcy
Zamawiający prowadzący wybór wykonawcy w drodze PZP z reguły stosowali różne wzory oświadczeń własnych, które złożyć musiał oferent. Wykonawcy startujący przeważnie w wielu przetargach, musieli więc wypełniać liczne dokumenty, ostatecznie różniące się od siebie niewiele, ale żmudne w procesie uzupełniania. Europejski ustawodawca zaproponował więc, by zamiast oświadczeń własnych, wprowadzić jednolity europejski dokument zamówienia JEDZ. Oferent mógłby taki, raz wypełniony JEDZ, składać z niewielkimi zmianami w różnych postępowaniach przetargowych, dopóki dane w nim zawarte nie uległyby zmianie. Byłoby to spore ułatwienie szczególnie dla małych i średnich przedsiębiorstw, które nie mają rozbudowanych działów prawnych czy administracyjnych i w związku z tym dotychczasowe, skomplikowane procedury biurokratyczne, bardzo mocno obciążały je organizacyjnie.
Kolejną zmorą każdej firmy uczestniczącej w postępowaniach w ramach PZP była konieczność przedstawiania już na etapie składania oferty licznych zaświadczeń (np. z ZUS, US, KRK). Było to działanie w zasadzie pozbawione sensu, które generowało niepotrzebne obciążenia zarówno dla oferentów jak i administracji publicznej, wydającej zaświadczenia. W ostateczności, dla bezpieczeństwa zamawiającego ważne jest przecież, by to wybrany do realizacji umowy oferent nie miał zaległości w ZUS, US czy nie był notowany w Krajowym Rejestrze Karnym. Europejski ustawodawca zaproponował więc, by zaświadczenia składał tylko podmiot, którego oferta została najwyżej oceniona w postępowaniu. Na etapie składania ofert, wszystkie firmy zaświadczenia zastępowałyby zaś stosownymi oświadczeniami, ujętymi w JEDZ.
Źródło: federacjaprzedsiebiorcow.pl