Jak podaje Związek Banków Polskich, już blisko 2,2 mln Polaków zdecydowało się na kredyt hipoteczny[1]. Po raz pierwszy w historii wartość zadłużenia rodzimych gospodarstw domowych z tego tytułu przekroczyła ponad 400 mld zł.
Dane te pokazują, że nadal chętnie sięgamy po to rozwiązanie, by sfinansować zakup wymarzonych „czterech kątów”, mimo zakończenia programu „Mieszkanie dla Młodych”, który umożliwiał zaciągnięcie kredytu na preferencyjnych warunkach. Niestety, żadne badania nie analizują, czy wszyscy kredytobiorcy są zadowoleni ze swojego wyboru, czy może żałują decyzji o wzięciu kredytu, który stał się zbyt dużym obciążeniem dla domowego budżetu, a w konsekwencji przyczyną poważniejszych problemów finansowych. Aby nie dopuścić do takiej sytuacji, warto znać kilka istotnych faktów, zanim udamy się do banku po kredyt.
Szukając informacji o tym, na co warto zwrócić uwagę, zaciągając kredyt hipoteczny, prawdopodobnie natrafimy na wskazówkę, że przede wszystkim należy przeanalizować naszą zdolność kredytową, w tym również wysokość wymaganego wkładu własnego, aby wiedzieć, jaką sumę możemy pożyczyć. Należy sprawdzić, jaki rodzaj oprocentowania jest oferowany przez bank oraz ile wynosi marża. To z kolei pozwoli nam określić, jaka będzie wysokość comiesięcznej raty. Ale czy to są wszystkie istotne elementy kredytu hipotecznego, które powiedzą nam, jaki jest całkowity koszt zobowiązania? – Prawdopodobnie zaciągnięcie kredytu hipotecznego jest jedną z najważniejszych decyzji finansowych, jakie podejmujemy w życiu. Takie zobowiązanie trzeba spłacać regularnie, nawet przez 20, 30 lat, bez względu na nieprzewidziane sytuacje życiowe, które mogą zachwiać naszą płynnością finansową. Dlatego, zanim udamy się do banku po kredyt, oceńmy, czy po prostu będzie nas na niego stać. Pomoże w tym podliczenie wszystkich kosztów zobowiązania, także tych, które często pomija się w podobnych analizach. Chodzi przede wszystkim o prowizję dla banku czy ubezpieczenie, które towarzyszy kredytowi – podpowiada Dorota Kotik-Biergiel, ekspert Intrum.
Zobacz też:
Prowizja, czyli „mały-duży” koszt
Kiedy udamy się do banku po kredyt, przed podpisaniem umowy otrzymamy formularz informacyjny, w którym zostaną przedstawione m.in. szczegóły danej oferty. W dokumencie tym znajdziemy informacje dotyczące np. nie tylko wysokości oprocentowania, w tym marży, ale także innych parametrów kredytu, które wpływają na całkowity koszt zobowiązania. Jednym z nich jest np. prowizja. Jest to jednorazowa opłata, którą bank nalicza za udzielenie kredytu. Jej dokładną wysokość określa kredytodawca. Zazwyczaj wynosi do kilku procent całej kwoty kredytu. Może wydawać się, że to niewiele, ale jeżeli zaciągamy kredyt np. na 300 tys. zł, to w niektórych przypadkach wynagrodzenie dla banku może wynieść nawet 15-20 tys. zł. – Kredytobiorca powinien liczyć się z tym, że bank doliczy prowizję do kwoty udzielonego kredytu. Możemy również zdecydować się na inne rozwiązanie i pokryć koszt prowizji z środków własnych, co nie powiększy salda kredytu, ale wiąże się z dodatkowym, jednorazowym wydatkiem przy podpisywaniu umowy kredytowej – wyjaśnia Dorota Kotik-Biergiel.
Kiedy zdecydować się na ubezpieczenie
Starając się o kredyt, zostaniemy poinformowani o obowiązku wykupienia stosownego ubezpieczenia, ale czy rzeczywiście jest ono konieczne? Należy wiedzieć, że pod pojęciami „ubezpieczenie do kredytu” czy „ubezpieczenie kredytu”, może kryć się kilka różnych polis. Jednak tylko część z nich jest obowiązkowa i przez to wiąże się dodatkowymi kosztami dla kredytobiorcy. Inne są dobrowolne, ale niekiedy warto się na nie zdecydować.
Jednym z tych obowiązkowych, jest ubezpieczenie pomostowe. Występuje jednak tylko przez pewien okres kredytowania, zazwyczaj przez kilka tygodni, ponieważ działa od chwili wypłacenia kredytu, do czasu, kiedy bank zostaje wpisany do księgi wieczystej jako wierzyciel hipoteczny. Takie ubezpieczenie w praktyce zazwyczaj oznacza podniesienie wysokości marży na wspomniany okres. Każdy bank udzielając kredytu, będzie również wymagał ubezpieczenia domu czy mieszkania. – Obowiązkowa jest polisa, która zabezpieczy nieruchomość na wypadek tzw. zdarzeń losowych, np. pożaru, uderzenia pioruna, huraganu czy powodzi. Możemy dobrowolnie rozszerzyć zakres jej o ochrony na wypadek włamania i kradzieży – wymienia dalej ekspertka.
Możemy również zabezpieczyć się na okoliczność utraty pracy czy od następstw nieszczęśliwych wypadków, które to wydarzenia mogą zachwiać naszą płynnością finansową, a tym samym uniemożliwić regularną spłatę kredytu, co w konsekwencji często oznacza poważniejsze problemy finansowe. Pamiętajmy, że to również dobrowolne ubezpieczenia, które dają nam tę gwarancję, że do określonego czasu, np. do momentu znalezienia nowego źródła dochodów albo powrotu do zdrowia, nasze zobowiązanie będzie spłacane zgodnie z przyjętym harmonogramem, ponieważ obowiązek ten przejmie na siebie ubezpieczyciel.
Kredyt hipoteczny nie musi być przysłowiową „kulą u nogi” i wydatkiem, który będzie stale, nadmiernie obciążać domowy budżet. Wystarczy, że przed wyborem danej oferty dokładnie zapoznamy się ze wszystkimi kosztami zobowiązania, także tymi mniej „popularnymi”. Niektórych z nich daje się bowiem uniknąć i tym samym obniżyć wysokość comiesięcznej raty. Aby dokonać takiej świadomej decyzji, przeczytajmy uważnie formularz informacyjny, w którym opisane są wszystkie parametry (i koszty!) kredytu, a także umowę, którą podpiszemy z bankiem. Upewnijmy się, że rozumiemy każdy zapis i wiemy, jakie konsekwencje niesie ze sobą. W innym przypadku, możemy bowiem nie tylko żałować decyzji o zaciągnięciu kredytu, ale sprawić, że kłopoty ze spłatą zobowiązania przez dłuższy czas mogą negatywnie wpływać na naszą kondycję finansową.