Dobra historia kredytowa i brak zaległości finansowych wcale nie gwarantują ubiegającym się o kredyt przedsiębiorcom wydania pozytywnej decyzji. Jest to zależne od tzw. scoringu bankowego, którego zasady przyznawania różnią się w zależności od danej instytucji. Co warto wziąć pod uwagę żeby utrzymać odpowiednią punktację?
Scoring, czyli metoda punktowej oceny ryzyka kredytowego podmiotu ubiegającego się o kredyt, jest składową kilku elementów wykorzystywanych do oceny prawdopodobieństwa spłaty zobowiązania – zarówno w przypadku poszczególnych osób, jak i przedsiębiorstw. Pierwszym aspektem jest zdolność kredytowa, czyli przychody, umowy współpracy podpisane z klientami, wydatki czy liczba osób na utrzymaniu. Drugim elementem jest wiarygodność dłużnika, która jest weryfikowana przez banki centralnie w BIK.
– Właściciele małych firm ubiegający się o kredyt w banku są oceniani na podstawie zdolności finansowej osób indywidualnych. Banki zakładają, że jeśli przedsiębiorca ma problemy ze spłatą prywatnych kredytów, to jest duże prawdopodobieństwo, że podobne kłopoty wystąpią z finansowaniem biznesu. W efekcie dostają negatywną decyzję kredytową – komentuje Joanna Siedlecka z Aasa Polska, technologicznej firmy finansowej.
Jakie działania wpływają na obniżenie punktacji
Niska ocena punktowa może być spowodowana nieregularnym spłacaniem należności lub brakiem historii kredytowej, nawet pomimo wysokich przychodów. Podczas analizy uwzględniany jest wiek oraz współczynnik spłacalności zobowiązań w grupie, do której klient został zakwalifikowany. Na tej podstawie bank buduje własny model oceny – dlatego uzyskana punktacja może się różnić w poszczególnych firmach. Pod uwagę brana jest również liczba i wysokość zaległych kredytów czy przekroczenie przyznanego limitu, np. na kartach kredytowych. Jeśli aplikujący nigdy nie korzystał z zewnętrznego finansowania bank sięga po dodatkowe dane takie jak wykształcenie czy stan cywilny. Im niższy jest scoring, tym wyższy poziom ryzyka dla banku, a w efekcie decyzja odmowna. Według dostępnych danych każdego roku do BIK trafia około 25 milionów zapytań, przy liczbie kredytobiorców szacowanej na 15 milionów, a każde dodatkowe zapytanie negatywnie wpływa na ocenę w przyszłości.
Klasyczny kredyt a szybkie finansowanie online dla firm
Proces weryfikacji klientów przez banki jest długi i skomplikowany. Wiążę się z tym przedłożenie licznych dokumentów angażujących cenny czas przedsiębiorców. Wraz z wysokością kwoty, o którą ubiega się klient, wydłuża się czas rozpatrywania wniosku. Mali przedsiębiorcy często otrzymują odmowy bez podania konkretnej przyczyny pod pretekstem zbyt krótkiego okresu prowadzenia firmy lub niskich dochodów. Wpływ na taką decyzję ma wiele czynników. Zaczynając dopiero budowanie biznesu i nie mając odpowiednich środków na rozwój, przedsiębiorcy potrzebują szybkiego finansowania, które będzie pozbawione zbędnych formalności, a proces odbędzie się on-line. Jak pokazują badania, około 40 proc. bankowych klientów w ciągu dwóch lat skorzysta z usług nietradycyjnych firm finansowych, np. FinTechów.
W Aasa wykorzystywane są zaawansowane modele scoringowe opierające się na sztucznej inteligencji, które pozwalają określić poziom ryzyka kredytowego. Decyzja jest podejmowana nawet w 15 minut przy jednoczesnym zachowaniu wszelkich zasad bezpieczeństwa i transparentności. Dzięki temu przedsiębiorcy mogą dostać wsparcie już od pierwszego dnia prowadzenia działalności.
Jak wynika z badania Smartscope dla Aasa Polska prawie połowa mikroprzedsiębiorców jest zainteresowana dodatkowym finansowaniem zewnętrznym, a co czwarty chciałby przeznaczyć środki na rozwinięcie działalności. Jednak aż 14 proc. nie ma wiedzy na temat możliwości zdobycia zewnętrznego finansowania dla swojego biznesu. Co więcej, często otrzymują decyzję odmowną – taka sytuacja dotyczy aż 1 na 3 właścicieli małych firm. Dzięki rozwoju technologii i rozwiązaniom mobilnym przedsiębiorca zawsze może skorzystać z szybkich pożyczek online minimalizując wymagane formalności, a oszczędzony czas przeznaczyć na rozwój własnego biznesu.