Sytuacja na światowych giełdach jest ostatnimi czasy bardzo nerwowa. Rynek zdyskontował już sporą część negatywnych inpformacji, a z drugiej strony wciąż nie brakuje czynników stanowiących zagrożenie dla akcji. Spowolnienie światowej gospodarki czy problemy Volkswagena mogą wywołać efekt domina i zburzyć spokój na wielu rynkach. Jednocześnie sierpniowo-wrześniowe spadki sprowadziły światowe indeksy giełdowe do takich poziomów, gdzie pojawiło się dużo miejsca na przynajmniej krótkoterminowe odreagowanie.
Także na naszym lokalnym podwórku negatywne informacje w dużym stopniu znajdują odzwierciedlenie w cenach akcji. To jednak nie oznacza, że nagle polskie akcje zaczną być gwałtownie rozchwytywane. Należy zwrócić uwagę na fakt, że małe i średnie spółki wytraciły swój wcześniejszy impet.
Im gorzej, tym lepiej
Fed wciąż wstrzymuje decyzję o podwyżkach, co oczywiście rodzi pewne obawy o trwałość wzrostu amerykańskiej gospodarki. Jednocześnie zasada „im gorzej, tym lepiej” ponownie obowiązuje w odniesieniu do rynków wschodzących (takich jak Turcja). W ostatnich miesiącach turecka lira bardzo mocno się osłabiła w stosunku do głównych walut (przede wszystkim dolara), ale po spadkach na indeksie BIST 100 waluacje na giełdzie w Stambule obniżyły się do bardzo atrakcyjnych poziomów. Jeśli dodamy do tego akumulację tureckich akcji i umocnienie się liry w ostatnich dniach, Turcja prezentuje się coraz atrakcyjniej. Jak pokazuje wieloletnia historia tego rynku, najlepszym czasem na kupowanie tureckich akcji były momenty, w których na rynku „lała się krew”. Niewykluczone, że jesteśmy świadkami odbudowywania się trendu wzrostowego – na razie niepopartego żadnymi pozytywnymi informacjami.
autor: Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji Union Investment TFI