RPP w listopadzie nie obniżyła stóp procentowych, zaskakując rynek tą decyzją, gdyż większość prognoz zakładała obniżkę o 25 pb., a niektóre nawet o 50 pb. Z analizy wypowiedzi członków RPP (abstrahując od faktycznych potrzeb i sytuacji rynkowej) wynikało jednak, że obóz gołębi osłabił się, natomiast jastrzębi pozostał na swoich pozycjach. Słuchając konferencji po posiedzeniu RPP można jednak odnieść wrażenie, że RPP jest sama nieco zaskoczona swoją decyzją i ciężko jej Członkom wytłumaczyć ją biorąc pod uwagę najnowszą projekcję inflacji.
Z projekcji wynika bowiem, że do 2016 r. ścieżka inflacji i wzrostu PKB została obniżona, a dodatkowo większe jest ryzyko, że w całym horyzoncie projekcji te zmienne będą się kształtowały poniżej centralnej ścieżki niż powyżej. Inflacja ma może i charakter podażowy, ale jednak inflacja bazowa pozostaje także niska z uwagi na brak presji kosztowej. Mamy bardzo niskie oczekiwania inflacyjne firm i gospodarstw domowych. Prezes Belka podczas konferencji wspomniał też, że inflacja może wejść w pasmo, ale nie dotyka jednak celu inflacyjnego NBP w wysokości 2,5%. Widać, że RPP uznała, że stopy procentowe są zbyt słabym orężem do walki z deflacją i większą wagę przypisuje teraz wzrostowi gospodarczemu. W przypadku PKB kluczowe dla większości członków RPP jest ich oczekiwanie, że to jednak przejściowy wzrost. RPP zostawiła sobie furtkę do dalszych obniżek stóp w przypadku pogorszenia się danych.
To chyba właśnie to ostatnie zdanie stoi za powrotem słabego złotego. Bezpośrednio po decyzji polska waluta umacniała się, a w trakcie konferencji dolar znowu zbliżał się do 3,40, a EUR/PLN gościło powyżej 4,23. Globalny rynek też dziś złotemu nie sprzyja – spada eurodolar, co dodatkowo rodzi presję na kurs USD/PLN. Najważniejsze jednak wydaje się być to, że komunikat i przekaz płynący z RPP są niezbyt jasne i rynek nie wie, czy należy uznać cykl obniżek stóp za zakończony, czy też każda słabsza figura z polskiej gospodarki skłaniać będzie RPP do dalszych obniżek. Klimat niepewności akurat zwykle niekorzystnie służy wycenie złotego.