Inflacja ciągle w górę. Szczyt w połowie jesieni. Inflacja w czerwcu okazała się niższa niż wstępnie szacował Główny Urząd Statystyczny. Jednak 15,5% to i tak rekordowy wynik. W najbliższym czasie możemy się spodziewać jeszcze wyższych odczytów. Chociaż w lipcu, patrząc na główne indeksy cen produktów spożywczych, rolnych oraz surowcowych, inflacja może być niższa niż w czerwcu.
Zawsze przy szczegółowych danych wolimy analizować te dotyczące miesięcznych wzrostów cen niż rocznych. Jest to mniej medialny odczyt, ale pokazuje skalę rzeczywistego problemu dla konsumentów. Nikt bowiem nie pamięta ile płacił rok temu np. za podstawowe produkty spożywcze, ale pamięta ile go kosztował koszyk produktów miesiąc wcześniej. Wciąż w skali miesiąca, jeśli chodzi o żywność, prym wiodą wszelkiego rodzaju tłuszcze oraz produkty mleczne. Tylko za te pierwsze musieliśmy w czerwcu zapłacić o 5,4% więcej niż w maju. Widać również odwrócenie tendencji sprzed kilku miesięcy, tzn. pojawiają się grupy produktów, których ceny maleją w skali miesiąca, np. owoce i warzywa. Nie zmienia to jednak faktu, że żywność ogółem i napoje bezalkoholowe zdrożały o 0,7% w ciągu miesiąca. Jeszcze w marcu czy kwietniu dynamika wzrostów miesięcznych cen żywności przekraczała 2,5%. Patrząc na indeksy cen żywności można oczekiwać, że w lipcu wzrost tej kategorii również będzie niewielki.
Motorem napędowym inflacji jest wzrost cen w transporcie
Głównie przez drożejące paliwa. W skali roku ceny na stacjach benzynowych wzrosły o ponad 40%. Gdyby nie szybko drożejąca benzyna skala wzrostu inflacji ogółem mogłaby być w czerwcu niższa. W tej chwili widać pewne uspokojenie na rynku surowców, które już przekłada się na ceny na stacjach benzynowych.
Nie zapominajmy jednak, że 15,5% wzrost cen ma się nijak do rzeczywistości. Inflacja już dawno jest wyższa niż tempo wzrostu wynagrodzeń i z miesiąca na miesiąc mamy coraz mniej pieniędzy w naszych portfelach.
Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan