Prawdopodobieństwo oraz termin kolejnych podwyżek stóp procentowych w USA szacuje Robert Ślepaczuk, Szef Inwestycji Ilościowych w Union Investment TFI.

Członkowie amerykańskiej Rezerwy Federalnej postraszyli inwestorów zapowiedzią wcześniejszych, niż oczekiwał rynek, podwyżek stóp procentowych w USA. Czy to nie nazbyt wiele dla wystawionych ostatnio na próbę nerwów inwestorów?

Reakcję Fed na ostatnie dane z amerykańskiej gospodarki, m.in. rosnącą sprzedaż detaliczną i inflację, trudno uznać za całkowite zaskoczenie. Na swoich wcześniejszych posiedzeniach, pomimo gołębiej retoryki, Fed wyraźnie dawał do zrozumienia, że wraz z potwierdzeniem poprawy w sferze makro powróci do dyskusji o dalszych podwyżkach stóp procentowych w USA. Jednocześnie nie da się ukryć, że moment na zaprezentowanie rynkom ostrzejszego, jastrzębiego nastawienia przez członków amerykańskiego banku centralnego oraz publikację raportu z kwietniowego posiedzenia okazał się niefortunny. Finalnie, zamiast jednej, dwóch podwyżek odsuniętych w czasie, rynek musi się oswoić z 35-procentowym prawdopodobieństwem zacieśnienia polityki pieniężnej już na czerwcowym posiedzeniu.

Co to oznacza dla rynków?

Wzrost ryzyka podwyżki stóp procentowych już w czerwcu spowodował wzrost rentowności (spadek cen) amerykańskich obligacji skarbowych oraz spadki na giełdach w USA. Akcjom nie pomogły też słabsze wyniki finansowe spółek za I kwartał tego roku. Patrząc globalnie, można zauważyć, że ryzyko w postaci działań Fedu ma negatywny wpływ na światowe rynki akcji oraz rynki wschodzące w ogóle.

Czy Brexit mógłby wpłynąć na decyzję Fedu?

Niewątpliwie tak. Opuszczenie UE przez Wielką Brytanię byłoby istotnym wydarzeniem na politycznej i gospodarczej mapie świata. W takiej sytuacji Fed na początku dokładnie przeanalizowałby konsekwencje takiego zdarzenia i dopiero później mógłby powrócić do tematu podwyżek w USA. Jeżeli do Brexitu nie dojdzie, przy dalszej poprawie danych z amerykańskiej gospodarki obstawiałbym podwyżkę stóp procentowych w USA w lipcu.