Od pewnego czasu różne instytucje przeprowadzają badania naszych nawyków i preferencji, dotyczących oszczędzania pieniędzy i inwestowania. Najczęściej ta wiedza płynie z przeprowadzanych ankiet. Rzadko dotyczy oszczędzania na emeryturę. Ciekawe wnioski na ten temat można wyciągnąć z rzeczywistych decyzji Polaków, korzystających z indywidualnych kont emerytalnych.
Choć na podstawie liczby osób, które złożyły deklaracje pozostawienia części swych składek w OFE, trudno wyciągać wniosek o skali naszego zainteresowania emeryturami, to jednak zbieżność tych danych z liczbą Indywidualnych Kont Emerytalnych wydaje się nieprzypadkowa. Grono Polaków, nie tylko myślących, ale także aktywnie działających w kwestii swojej przyszłości w czasie po zakończeniu kariery zawodowej można szacować na około milion osób. Potwierdzają to także inne dane, pochodzące między innymi ze wspomnianych badań skłonności i preferencji do oszczędzania. Do czegokolwiek liczbę tę odnosząc, jest ona dramatycznie niska. Porównując ją z liczbą ponad 8,5 mln pracujących, uzyskujemy najbardziej optymistyczny wniosek, że co dziesiąty-dwunasty czynnie interesuje się emeryturą. Odnosząc liczbę IKE i deklaracji pozostania w OFE do liczby kont, na które wpływają składki z obowiązkowego ubezpieczenia społecznego, otrzymujemy wynik o połowę gorszy.
Wartość środków zgromadzonych w ramach IKE (w mld zł)
Źródło: KNF.
O tym, że oszczędzamy za mało, w szczególności na emeryturę, powszechnie jednak wiadomo. Mniej wiemy o tym, jak oszczędzamy. Można się tego dowiedzieć między innymi z danych dotyczących Indywidualnych Kont Emerytalnych. Nie cieszą się one popularnością. Według Komisji Nadzoru Finansowego, na koniec 2013 r. było ich 817,6 tys., a ich liczba od kilku lat maleje. Niewiele też mamy w nich zgromadzonych pieniędzy, jedynie niecałe 4,3 mld zł. W 2013 r. wpłat dokonano na co trzecie IKE. A więc z samego posiadania konta, niewiele jeszcze dla naszej emerytalnej przyszłości wynika.
Najciekawszy jest jednak rozkład liczby IKE, prowadzonych przez poszczególne rodzaje instytucji finansowych, które są do tego typu działalności uprawnione. Okazuje się, że najwięcej kont, bo aż 562 tys., czyli prawie 69 proc. spośród wszystkich IKE, prowadzonych jest przez towarzystwa ubezpieczeniowe. Trudno stwierdzić, na ile jest to wynik preferencji klientów i zaufania do ubezpieczycieli, a na ile efekt aktywności w pozyskiwaniu przez nie klientów. Niezależnie od powodów, tak duży udział firm ubezpieczeniowych w tym biznesie może stanowić pewne zaskoczenie, tym bardziej jeśli wziąć pod uwagę fakt, że ich działalność w związku z niektórymi produktami oszczędnościowymi jest od pewnego mocno krytykowana.
Jeszcze większym zaskoczeniem jest fakt, że Powszechne Towarzystwa Emerytalne zarządzające funduszami emerytalnymi, czyli podmioty które powinny być najmocniej kojarzone z emeryturami, prowadzą zaledwie 1473 IKE, czyli niecałe 2 proc. tego typu rachunków. Średnio na jedno spośród 13 PTE przypada więc jedynie 113 dobrowolnych kont emerytalnych. Biorąc pod uwagę fakt, że liczba kont jest wypadkową z jednej strony aktywności PTE w pozyskiwaniu klientów, z drugiej zaś zaufania tych ostatnich do PTE, trudno o optymistyczne wnioski w obu kwestiach. W kontekście widocznej od kilku lat tendencji do ograniczania roli OFE w systemie emerytalnym, zdziwienie może budzić bierność PTE w promowaniu IKE i pozyskiwania tą drogą klientów, choć trzeba podkreślić, że możliwość prowadzenia indywidualnych kont emerytalnych uzyskały dopiero w 2012 r. Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych prowadzą prawie 183 tys. rachunków emerytalnych, czyli nieco więcej niż co piąte IKE. W ich ramach zarządzają kwotą ponad 1,3 mld zł., podczas gdy PTE zebrały jedynie nieco ponad 11 mln zł. Choć TFI pod względem liczby prowadzonych IKE ustępują zdecydowanie towarzystwom ubezpieczeniowym, to zdołały zgromadzić niewiele tylko mniejszy niż one kapitał przyszłych emerytów.
Niewielkie zainteresowanie emerytalnym biznesem wykazują banki, ze wzajemnością ze strony klientów. Prowadzą one zaledwie nieco ponad 49 tys. IKE, a klienci powierzyli im jedynie niespełna 630 mln zł. Poza zaskakującymi sukcesami zakładów ubezpieczeniowych i marginalnym udziałem PTE, jednym z najbardziej zastanawiających zjawisk na rynku IKE jest bardzo mała ich liczba, prowadzona w ramach biur maklerskich. Inwestorzy giełdowi założyli jedynie niecałe 22 tys. IKE. To bardzo mało, biorąc pod uwagę, że deklaracje podatkowe w związku z dokonanymi transakcjami giełdowymi złożyło w ubiegłym roku ponad 300 tys. inwestorów. A przecież IKE jest produktem umożliwiającym uniknięcie podatku od dochodów kapitałowych. Z tego wynika, że ponad 90 proc. aktywnych inwestorów lekceważy tę możliwość, bowiem trudno przypuszczać, by nie zdawali sobie oni sprawy z jej istnienia, zaś biura maklerskie nie stronią od oferowania tego produktu.
Roman Przasnyski, Open Finance