W czwartym kwartale 2015 roku wzrost produktu krajowego brutto, w ujęciu rocznym, przyspieszył do 3,9 proc. wobec 3,5 proc. odnotowanych kwartał wcześnie – szacuje Główny Urząd Statystyczny.
To nieco powyżej oczekiwań ekonomistów. Czy mamy teraz więcej pewności, że wzrost gospodarzy utrzyma swoje pokaźne tempo przez cały 2016 rok, tak aby osiągnąć założone w budżecie 3,8 proc?
Są dwa główne czynniki ryzyka. Pierwszy to spadające tempo wzrostu inwestycji w kolejnych kwartałach 2015 r. Co prawda nie znamy jeszcze składowych wzrostu PKB w IV kwartale, lecz można postawić hipotezę, że osiągnięty ponadprzeciętny wzrost PKB w IV kwartale zawdzięczamy czynnikom jednorazowym – a konkretnie nagłemu przyspieszeniu inwestycji publicznych, związanych z zakończeniem okresu wykorzystywania środków unijnych jeszcze z perspektywy 2007-2013. W listopadzie-grudniu dochodziły liczne wieści o cudownym ukończeniu ślimaczących się inwestycji, w obawie przed utratą dotacji europejskich. Te czynniki oczywiście już nie powtórzą się w 2016 roku.
Drugi czynnik niepewności jest nowy. Nie wiemy dzisiaj, od kiedy dokładnie i w jakim kierunku zadziała silny impuls popytowy, jakim będzie wprowadzenie dodatkowych 17 mld zł do budżetów rodzinnych dzięki programowi 500+, przyjętemu w tym tygodniu przez Sejm. Brak kryterium dochodowego w uzyskiwaniu uprawnienia do tego świadczenia spowoduje, że niekoniecznie te dodatkowe środki przeznaczone zostaną na żywność i tanie towary i usługi pochodzenia krajowego. Być może znacząca część trafi do importerów lub usługodawców zagranicznych, pogarszając eksport netto i osłabiając w ten sposób wzrost gospodarczy Polski w 2016 i następnych latach?