Choć wymyślony, opatentowany i produkowany w Polsce, to na razie można na niego trafić tylko za granicą. W Szwecji czy Dubaju, papierowe reklamy na wózkach sklepowych są zastępowane przez specjalistyczne monitory montowane na rączkach stworzone przez polską firmę. Z prezesem Solution SCA rozmawiamy o narodzinach pomysłu, ale także o innowacyjności systemu oraz o tym, jak startup zamienić w prężną firmę.
BIZNESTUBA.PL – Dosłownie za chwilę Solution SCA będzie światowym liderem w produkcji monitorów na wózki sklepowe. Zanim jednak o tym, to proszę powiedzieć, kiedy i w jakich okolicznościach zrodził się pomysł na taki właśnie biznes?
PIOTR SOBCZAK – Rzeczywiście wygląda na to, że po zakończeniu produkcji 10 000 szt. monitorów One To One powinniśmy być liderem w tej dziedzinie, chociaż do samego terminu „światowy lider” podchodzę z pewną rezerwą. O ile rzeczywiście wygląda na to, że nikt nie wyposażył takiej liczby wózków w specjalnie do tego dedykowane monitory o tyle mamy świadomość, że przy potencjale przynajmniej dziesiątek milionów monitorów, możemy mówić jedynie o prostej startowej. Osobiście zacznę postrzegać nas jako lidera po przekroczeniu 100 000 monitorów One To One w stałym obrocie. Dla mnie bardziej istotna jest świadomość kreowania nowego rynku. Liczba monitorów jest jedynie pochodną. Choć liczby, jakie tutaj wchodzą w grę, rzeczywiście robią wrażenie.
BT – Co takiego trudnego jest w tym systemie, że do tej pory nikt nie był w stanie zbudować go do końca?
PS – Wszystko. Począwszy od samego monitora, który musi być tak wytrzymały jak wózek sklepowy, odporny na wszelkie warunki atmosferyczne, dewastację i kradzieże, poprzez konieczność zarządzania z poziomu platformy po modele biznesowe i operacyjne. My dostarczamy usługę kompleksową. Produkujemy monitory dla sieci handlowych. Każdy element systemu zarówno związany ze sprzętem czy oprogramowaniem został wymyślony, opracowany, przetestowany, a także wyprodukowany i wdrożony przez nas. Poza warstwą sprzętową i software’ową opracowywaliśmy modele biznesowe i logistyczno-operacyjne. Dzięki temu doszliśmy do takiego momentu, w którym możemy powiedzieć naszym partnerom: dostarczamy wam system, którego nie ma nikt, który ma ogromną siłę oddziaływania na klienta, przez cały okres współpracy gwarantujemy, że system będzie działał prawidłowo, a wy musicie dać nam jedynie gniazdko z prądem. Do tego w takim modelu biznesowym, w którym nie dokonują inwestycji. I to zaczyna nam się sprawdzać.
BT – Ile lat prób, badań i patentów to zajęło?
PS – Pomysł zrodził się już w 2006 roku, jednak warunki techniczne do realizacji takiego projektu pojawiły się w 2011 roku. W 2012 powołaliśmy spółkę z.o.o., która po przekształceniu się w zeszłym roku w spółkę akcyjna kontynuuje projekt. Czyli tak naprawdę 8 lat ciągłej pracy.
BT – Na czym polega funkcjonowanie całego systemu?
PS – Jest to pozornie bardzo proste. Każdy klient sklepu, supermarketu, hipermarketu korzystający z wózka sklepowego robi to tak jak dotychczas, z jedna małą różnicą. Wózek, który posiada, jest wyposażony w monitor multimedialny wbudowany w rączkę. Kiedy wózek jest w użyciu, monitor przekazuje bieżące informacje o aktualnych ciekawych ofertach czy promocjach w sklepie. Ten przekaz może być inny każdego dnia, mało tego – może być inny w zależności od strefy w sklepie, w jakiej znajduje się klient. Unikalne w nim jest to, że zawsze jeden monitor jest dedykowany jednemu kupującemu, co więcej, towarzyszy mu on przez cały czas robienia zakupów. Doradza, podpowiada. Zawsze w odpowiednim czasie i miejscu.
Ale jednocześnie takich monitów w każdym sklepie są setki, więc takie spersonalizowane przekazy One To One w każdym sklepie trafiają do kilku tysięcy klientów dziennie.
W skali całej sieci handlowej liczby stają się naprawdę duże. Dlatego nasz system ma taką siłę oddziaływania, a do tego klienci bardzo lubią to rozwiązanie. Co więcej, nie wymagamy od klientów żadnej specjalnej aktywności. Klienci nie zmieniają swoich przyzwyczajeń. Nie muszą też w żaden specjalny sposób dbać o wózki. Z naszej strony musimy zapewnić, żeby nasze monitory działały bez zarzutu oraz aby mieć odpowiednią zdalną kontrolę nad całym systemem oraz każdym monitorem z osobna. I to nam się udaje. Z Polski kontrolujemy np. nasze monitory będące w Dubaju.
BT – Właśnie, jesteście m.in. w Dubaju, ale nie ma Was w Polsce. Dlaczego?
PS – Chcielibyśmy, aby system ruszył w sieci handlowej w Polsce i to z pewnością się wydarzy. W Polsce testowaliśmy nasze rozwiązania. Jednak na początku bardzo ważne było dla nas udowodnienie tego, że system jest w stanie działać globalnie, więc skupiliśmy się na kierunkach, które są od siebie skrajnie odmienne. Dlatego wybór padł na Szwecję, gdzie nasz system działa od końca 2018 roku i Zjednoczone Emiraty Arabskie, gdzie jesteśmy obecni od lutego tego roku. Te dwa miejsca różni wszystko; pogoda, różnice kulturowe inne podejście do biznesu. I ta strategia się sprawdziła. Mamy zupełnie odmienne wyzwania, jednak nasz system wszędzie jest przyjmowany z podobnym entuzjazmem i jest równie skuteczny.
BT – czy macie jakąś poważną konkurencję na świecie?
Było i jest prowadzonych na świecie kilka pozornie podobnych projektów, jednak poza monitorem na wózku niewiele mają wspólnego. Te próby albo zakończyły się fiaskiem, albo utknęły w fazach testów. Analizujemy te przypadki i wiemy, dlaczego te projekty się nie rozwijają, ale tę wiedzę zostawiamy dla siebie. Z tego, co widzimy na dziś, jesteśmy jedyni, ale to nie znaczy, że prawdziwa konkurencja się nie pojawi. Z pewnością za jakiś czas to nastąpi, dlatego już dziś staramy się działać w taki sposób, jakbyśmy musieli konkurować.
Z drugiej strony, każda zdrowa konkurencja jest potrzebna i z pewnością będzie ona służyła rozwojowi tego segmentu rynku, więc wbrew pozorom nasza przyszła konkurencja może pomóc rosnąć i nam.
BT – Jakie są w takim razie plany rozwojowe i inwestycyjne na najbliższą przyszłość?
W obszarze technologicznym rozwój jest permanentny, dlatego uważnie śledzimy rozwój rynku elektronicznego poprawiając funkcjonalność i efektywność systemu. Musimy tutaj jednak bardzo uważać, aby nie skupiać się na procesach nieskończonych ulepszeń. Chodzi o zachowanie zdrowej proporcji między innowacją a komercjalizacją.
W I kwartale 2020 roku wprowadzimy nowy model monitora One To One Green. Tak naprawdę to mała rewolucja, bo wchodzimy na wyższy poziom niskiego zużycia energetycznego naszych monitorów i od tego momentu nasze monitory będą wymagały ładowania jedynie 1 raz w tygodniu. Jest to bardzo duża zmiana, dająca zupełnie nowe możliwości współpracy z sieciami handlowymi.