W ostatnim czasie bardzo dużo mówi się o tym jak pomóc osobom zadłużonym we frankach szwajcarskich, zapominając niekiedy o pozostałych kredytobiorcach. Problemy ze spłatą miewają jednak również i ci, którzy zaciągnęli kredyty w złotych. Eksperci Expandera i Emmersona podpowiadają, jakie rozwiązania mogą być skuteczne w tej sytuacji.
Pomoc rodziny
Podstawową zasadą w przypadku pojawienia się trudności w spłacie kredytu jest to, aby nie uciekać od problemu. Gdy nie mamy pieniędzy na spłatę raty pomocy warto w pierwszej kolejności szukać wśród bliskich sobie osób. Pożyczka ratunkowa od rodziny z pewnością będzie tańsza (nierzadko bezpłatna) niż u instytucji finansowej. Dopiero jeśli nie możemy na to liczyć lub gdy wiemy, że kłopoty nie są krótkoterminowe, warto porozmawiać z bankiem.
Wydłużenie okresu
Jeśli z jakiegoś powodu nie jesteśmy już w stanie płacić rat w dotychczasowej wysokości bank może nam je obniżyć poprzez wydłużenie okresu kredytowania. – Dla przykładu załóżmy, że spłacamy raty kredytu zaciągniętego na remont mieszkania. Dług wynosi 10 000 zł i będzie spłacany jeszcze przez 2 lata. Nasza rata wynosi więc 470 zł. Jeśli bank zgodzi się wydłużyć nam okres spłaty z 2 do 3 lat to rata spadnie do 332 zł. – wylicza Jarosław Sadowski, ekspert Expander Advisors. – Im bardziej będziemy wydłużać okres tym rata będzie niższa. Jednocześnie jednak dłużej będziemy spłacali zadłużenie więc w ostatecznych rozrachunku zapłacimy więcej odsetek.
Wakacje kredytowe i oszczędności
W sytuacji, gdy problemy są przejściowe zwykle bardziej opłaca się skorzystać z tzw. wakacji kredytowych, w których przez kilka miesięcy nie musimy płacić raty, albo jest ona okresowo zmniejszana. Przy okazji warto dodać, że najlepszym zabezpieczeniem na wypadek przejściowych kłopotów są własne oszczędności. Trzeba je jednak zebrać jeszcze w czasie, kiedy nic złego się nie dzieje.
Sprzedaż zabezpieczenia kredytu
Jeśli kłopoty są na tyle poważne, że raczej nie skończą się w ciągu kilku miesięcy to wyjściem może być dla nas sprzedaż rzeczy, którą kupiliśmy za pieniądze z kredytu. – Dla przykładu jeśli zaciągnęliśmy kredyt na mieszkanie to jeśli nie stracimy poniesionych nakładów finansowych (wartość mieszkania nie spadla ) możemy je sprzedać i przenieść się do mieszkania wynajmowanego. Jeśli kupiliśmy samochód, to sprzedajemy go i przesiadamy się do komunikacji publicznej itd. – mówi Jarosław Skoczeń, ekspert Emmerson S.A. – Gdy kredyt został zaciągnięty na coś czego nie da się sprzedać (np. zagraniczną wycieczkę, remont mieszkania) możemy spieniężyć jakiś inny składnik majątku.
Ugoda lub upadłość
Jeśli żadne z powyższych rozwiązań nie wchodzi w rachubę, to pozostają nam tylko dwa wyjścia – upadłość konsumencka lub negocjowanie z bankiem umorzenia części długu. – Do niedawna banki niechętnie godziły się na anulowanie części zadłużenia. Od tego roku obowiązuje jednak nowe prawo regulujące upadłość konsumencką, pozwalające uwolnić się od długów. Wiąże się to jednak z utratą całego majątku. Wymaga także dokonywania spłaty w wyznaczonych przez sąd ratach przez okres 3 lat. – mówi Jarosław Sadowski, Expander. Raty muszą być jednak na tyle niskie, aby dłużnik był w stanie im podołać. To czego nie spłacimy w tym okresie ulega umorzeniu. Jeśli nie chcemy wszystkiego stracić lepiej porozumieć się z bankiem. Dla niego scenariusz upadłości klienta oznacza, że może nie odzyska dużej części pożyczonych pieniędzy. Z tego względu bank może zgodzić się na ugodę w ramach której sam umorzy jakąś część zadłużenia. Dzięki temu klient nie straci całego majątku, a bank odzyska więcej niż w sytuacji, gdyby klient ogłosił upadłość.