Jak inwazja Rosji na Ukrainę może wpłynąć na indeksy giełdowe? Inwazja Rosji na Ukrainę wczesnym rankiem w czwartek spowodowała nagłą, negatywną reakcję światowych indeksów giełdowych. Cena ropy WTI przekroczyła chwilowo psychologiczną barierę 100 dolarów. Niepokój inwestorów jest naturalny w czasach tak dużej niepewności, związanej z sytuacją geopolityczną, jaką mamy od dłuższego. Pierwsza reakcja inwestorów na wieść o eskalacji nie jest zaskakująca. To jak długo potrwa konflikt, na jakie ruchy zdecydują się państwa UE wraz z USA oraz jakie będą jego dalsze skutki dowiemy się w najbliższej przyszłości. Jednak warto być świadomym jak w przeszłości rynki reagowały na tego typu wydarzenia.
Poniżej przedstawiono wybrane wydarzenia, które niejednokrotnie miały ogromny wpływ na przebieg historii oraz stopy zwrotu z głównego amerykańskiego indeksu S&P500, w różnych horyzontach czasowych po danym wydarzeniu.
Jak widać w większości przypadków po pierwszym miesiącu od wydarzenia inicjującego S&P500 było na minusie. Jednak jedynie w dwóch przypadkach były to spadki powyżej 4%. Po trzech miesiącach amerykański indeks w większości przypadków odrabiał straty z nawiązką. A już po roku od zajścia indeks niejednokrotnie rósł o ponad 10%. Czy i teraz będzie podobnie? To wszystko zależy od dalszej eskalacji konfliktu i jego globalnych skutków. Oczywiście na zachowanie indeksów giełdowych nie mają wpływu jedynie wydarzenia geopolityczne. Jednak są one bardzo ważnym wyznacznikiem globalnego sentymentu w danym okresie. Tak jak ma to miejsce teraz, gdzie na przestrzeni ostatnich miesięcy temat potencjalnej inwazji Rosji na Ukrainę był obok inflacji i działań banków centralnych głównym tematem kierującym nastrojami inwestorów. A od czwartku stał się zdecydowanym tematem numer jeden globalnie.
Siódmy dzień inwazji i spadków na giełdzie
Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już siódmy dzień. Po początkowym krachu na warszawskiej giełdzie i spadku WIG20 o niespełna 11% w trakcie czwartkowej sesji (druga najwyższa przecena w historii) indeks w kolejnych dniach odrobił część strat. W poniedziałkowe popołudnie, notowany jest już w okolicach 2000 pkt. W dalszym ciągu jest to poziom niższy niż obserwowany jeszcze kilka dni temu, jednak skala początkowego spadku została znacząco ograniczona. Początek poniedziałkowej sesji przyniósł natomiast kolejną solidną korektę notowań na europejskich parkietach. CAC40 tracił blisko 2,5%, niemiecki DAX 2%, a FTSE 100 1,5%.
Patrząc za ocean skala spadków na S&P500 od początku inwazji nie była tak znacząca jak na europejskich parkietach, a już teraz indeks znajduje się na poziomach wyższych niż w przeddzień inwazji. Reakcja globalnych rynków nie jest tożsama co do skali, zdecydowanie większą wrażliwość na dalszy rozwój wydarzeń będą wykazywały giełdy europejskie. Na ostateczne rozwiązania przyjdzie nam jeszcze poczekać, na rynek napływa wiele informacji, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych dla globalnych giełd.
Autor: Bartosz Wałecki – jest doradcą inwestycyjnym, pracownikiem Michael / Ström Dom Maklerski S.A.