Branża beauty znalazła receptę na sukces w czasie pandemii. Responsywność na potrzeby klientów połączona z wysoką jakością wytwarzanych produktów i różnorodnością oferty przy przemyślanych strategiach biznesowych. To gwarantuje przemysłowi kosmetycznemu w Polsce dalsze wzrosty, nawet w trakcie trwania pandemii koronawirusa. Przedstawiciele firm z branży beauty są zgodni, że inwestowanie w nowoczesne technologie i innowacyjne rozwiązania to sposób na dalsze wypracowywanie zysków.
Jeszcze przed pojawieniem się pandemii koronawirusa, w latach 2015-2019 światowy eksport kosmetyków wzrósł z poziomu 100,7 do 131,9 mld euro. Co oznaczało 30% progres. Polska w zestawieniu największych eksporterów kosmetyków na świecie zajmuje 14 miejsce, z udziałem na poziomie 2,6%. Generującym około 3,5 mld euro przychodów z eksportu w ujęciu rocznym. Z rynkowych analiz wynika, że po brexicie jesteśmy piątym największym rynkiem kosmetycznym w Unii Europejskiej. Eksportuje on produkty do 160 krajów świata. Wśród trzech największych odbiorców znalazły się Niemcy, Rosja i Wielka Brytania. Kraje te w 2019 roku odebrały wyprodukowane w fabrykach w Polsce produkty z branży beauty odpowiednio za kwoty 522, 410 i 328 mln euro.
To właśnie w Polsce jest obecnie najwięcej w całej Europie start-upów z sektora kosmetycznego. Tak wysoki wskaźnik to spora zasługa szkół wyższych i dedykowanych kierunków. Ponadto specjalizacji, których obecnie jest około 60 w całym kraju, kształcących przyszłych kosmetologów. Z Krajowego Rejestru Urzędowego Podmiotów Gospodarki Narodowej, prowadzonego przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, wynika, że tylko w latach 2015-17 nad Wisłą zarejestrowano 175 spółek, zajmujących się między innymi produkcją czy dystrybucją perfum. Według eksperckich raportów w Polsce działa zaś ponad 100 tysięcy gabinetów kosmetycznych i fryzjerskich, wykorzystujących specjalistyczne produkty.
Obrona przed kryzysem
Jak rynek zareagował na kryzys wywołany przez koronawirusa i restrykcje w gospodarce? Tego można dowiedzieć się między innymi z opracowania „Branża kosmetyczna vs. Covid-19”, które miało za zadanie określenie, jak producenci kosmetyków prowadzący działalność w Polsce, radzą sobie w czasie kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa.
Okazuje się, że wśród dodatkowych działań przedsiębiorców podejmowanych w trudnych czasach gospodarczych restrykcji znalazły się specjalny reżim bezpieczeństwa. Ponadto praca zdalna, monitorowanie stanu zdrowia pracowników poprzez na przykład mierzenie temperatury oraz zmiana organizacji pracy. Ten ostatni element jest stosowany aż u 62,5 % małych przedsiębiorstw. W przypadku średnich i dużych firm parametr ten sięgał odpowiednio 74 i 85 %.
Technika czujności
Spośród zyskujących na popularności w ostatnich latach rozwiązań jednocześnie proekologicznych i służących środowisku naturalnemu wyróżnia się kilka konkretnych technologii z gamy smart factory. Przyjazne naturze są między innymi czujniki wykorzystywane w technice pomiaru ciśnienia, przepływów czy temperatury. Ponadto systemy służące do optymalizacji pracy maszyn fabrycznych, między innymi pomp i wentylatorów. Wszystkie te urządzenia mają także dużo zalet w przypadku konieczności regulacji procesów produkcyjnych w branży kosmetycznej czy farmaceutycznej.
Instalowanie takich rozwiązań w nowoczesnych zakładach produkcyjnych, wytwarzających dla branży kosmetycznej wiąże się dodatkowo z wymiernymi oszczędnościami. Przede wszystkim w postaci ograniczania nakładów zużywanych substancji, optymalizacji procesów. Ponadto także przynosi konkretne wnioski, służące do wydajniejszego zarządzania robotami i kadrami zatrudnionymi w danym przedsiębiorstwie.
Procesowa ochrona
Z analiz Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego prowadzonych w pierwszym półroczu tego roku wynika, że w czasie pandemii ponad 50 % firm z sektora kosmetycznego ograniczyła produkcję. Jednak u 66 % przedsiębiorstw udało się nie doprowadzić do zwolnień wśród pracowników. Ponadto 7 % podmiotów produkujących kosmetyki w ogóle nie dokonywała kadrowych cięć. Szybko przywracając produkcję i sprzedaż do poziomów sprzed pierwszej fali pandemii koronawirusa. Przede wszystkim czynnikiem wiodącym były tu pomoc od państwa oraz optymalizacja procesów produkcyjnych z wykorzystaniem technologii Przemysłu 4.0.
Eksperci wskazują, że cyfrowe dane gromadzą w czasie rzeczywistym precyzyjne wiadomości odnośnie poszczególnych procesów. Dzięki wykorzystaniu w procesie produkcji ultranowoczesnych czujników – krytyczne błędy i zmiany wynikające chociażby z niedoborów kadrowych. Tak istotnych przy manualnych pomiarach i ręcznym zapisie zostają całkowicie wyeliminowane. W dobie oszczędności czasu i naciskowi na idee proekologiczne coraz więcej polskich przedsiębiorstw korzysta z elektronicznych rozwiązań. Wspierających także środowisko naturalne, a wszystkie urządzenia i systemy spełniają wymagania światowych i unijnych norm oraz dyrektyw.