Można grać w piłkę w ramach działalności wykonywanej osobiście, a można robić to jako przedsiębiorca. Sądy administracyjne przyznają sportowcom możliwość wyboru formy, w jakiej chcą prowadzić swoją działalność, a także rozliczać się z fiskusem.

W czerwcu tego roku NSA wydał uchwałę, dotyczącą opodatkowania sportowców. Ten dokument, o sygnaturze II FPS 1/15 jest już podstawą dla linii orzecznictwa sądów administracyjnych. Generalnie daje on następcom Roberta Lewandowskiego sporą swobodę, jeśli idzie o formę wyboru formy prowadzenia działalności sportowej, a co za tym idzie – rozliczania się z fiskusem.

Sportowiec ma w czym wybierać

NSA w uchwale uznał, że sportowy mogą wybierać między formami zatrudnienia. W zależności od poziomu profesjonalizmu sportowca mogą oni np. zawrzeć z danym klubem umowę o pracę, a mogą uregulować swoją współpracę np. poprzez umowę cywilnoprawną, w której będzie chodzić o świadczenie usług.

Tę zaś może zawrzeć sportowiec, który nie prowadzi działalności gospodarczej, ale może zrobić to sportowiec będący przedsiębiorcą.

Ważne jest – na co zwrócił uwagę NSA – aby działalność gospodarcza prowadzona przez sportowca wypełniała kryteria, jakie zostały postawione w art. 5a pkt 6 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych i jednocześnie nie spełniała warunków, jakie zostały zapisane w art. 5b ust. 1 tej ustawy.

Ta uchwała stała się podstawą do stworzenia nowej linii orzecznictwa sadów administracyjnych, co widać choćby po wyroku WSA w Krakowie z 22 września 2015 r. (sygnatura I SA/Kr 1242/15), w której sąd uchylił decyzje organów skarbowych w sprawie opodatkowania przychodów z działalności sportowej.

Nie tylko działalność wykonywana osobiście

Urząd kontroli skarbowej zakwestionował prawidłowe rozliczenie podatkowe za rok 2008. Uznał bowiem, że podatnik nieprawidłowo zakwalifikował przychody uzyskane z tytułu usług świadczonych na rzecz klubu sportowego jako przychody z działalności gospodarczej, gdyż na gruncie przepisów obowiązujących w 2008 r. mógł te wpływy rozliczać wyłącznie jako przychody z działalności wykonywanej osobiście.

Podatnik odwołał się od tej decyzji, ale izba skarbowa podtrzymała decyzję urzędu kontroli skarbowej. W rezultacie więc skierował sprawę do sądu administracyjnego. I wygrał.

Urzędnicy skarbowi kwestionowali możliwość potraktowania działalności sportowej jako wynikającej z działalności gospodarczej, gdyż ustawa w art. 5b ust. 1 nakazuje m.in., aby działalność gospodarcza była prowadzona na ryzyko podmiotu ją wykonującego, a nie tego, który tę działalność zleca. Zdaniem przedstawicieli skarbówki, w przypadku sportowca to klub ponosi ryzyko jego działalności.

Było ryzyko przejścia do drużyny rezerwowej

Lecz sędziowie to stanowisko zakwestionowali, zwracając uwagę, że w trakcie działalności skarżący ponosił ryzyko ekonomiczne, jako że poza fakturami za poszczególne mecze wystawiał także faktury, związane z premiami meczowymi. Na dodatek w kontrakcie wyraził zgodę na przeniesienie do drużyny rezerwowej, co wiązałoby się ze spadkiem przychodów o 50%. Oczywiście, przeniesienie do drużyny rezerwowej wiązałoby się z ewentualnymi złymi wynikami.

autor: Marek Siudaj, Tax Care