Resort finansów opracował projekt nowelizacji Ordynacji podatkowej, której głównym celem jest wprowadzenie do polskiego prawa klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania. Nowe przepisy będą dotyczyć tych transakcji i czynności, których celem jest uniknięcie zapłaty podatku lub uzyskanie nadpłaty. Progiem, powyżej którego klauzula będzie działać, jest 100 tys. zł.
To już kolejna próba wprowadzenia tej klauzuli do prawa podatkowego. Kilka lat temu udało się nawet tego dokonać, ale przepisy zostały uznane za niekonstytucyjne i zniknęły z Ordynacji. W roku 2015 klauzula pojawiła się dwukrotnie – w obszernej nowelizacji Ordynacji, z której jednak zniknęły w trakcie prac, oraz w założeniach do Kodeksu podatkowego, ustawy, która w przyszłości miałaby zastąpić Ordynację. Obecny projekt to trzecia bodajże próba w ciągu ok. 12 miesięcy.
Sztuczne konstrukcje pod lupą
W art. 119a projektu zapisano, że „Czynność dokonana przede wszystkim w celu osiągnięcia korzyści podatkowej, sprzecznej w danych okolicznościach z przedmiotem i celem ustawy podatkowej, nie skutkuje osiągnięciem korzyści podatkowej, jeśli sposób działania był sztuczny (unikanie opodatkowania)”. Dalej czytamy, że jeśli dojdzie do sytuacji unikania opodatkowania, konsekwencje podatkowe będzie się ustalać na podstawie takiego stanu rzeczy, jaki miałby miejsce, gdyby dany podmiot działał „rozsądnie” i kierował się „zgodnymi z prawem celami innymi niż osiągnięcie korzyści podatkowej, sprzecznej z przedmiotem i celem ustawy podatkowej”. A jeśli okaże się, że wyłącznym celem dokonania czynności było osiągnięcie korzyści podatkowej, to konsekwencje podatkowe będzie się określać tak, jakby czynności nie było.
W uzasadnieniu resort wyjaśnia, że głównym kryterium, które będzie służyło do oceny danej czynności po wprowadzeniu klauzuli, będzie jej sztuczność. Ta zaś będzie badana pod kątem prawnym – np. jeśli okaże się, że dane zdarzenie jest nadmiernie zawiłe, choćby poprzez dzielnie jednej, stosunkowo prostej czynności, na szereg mniejszych lub odwrotnie – łączenie czynności odrębnych w jedną w sposób niespotykany w branży, występowaniu podmiotów pośredniczących, które w sensie gospodarczym nie wnoszą niczego do danej czynności. Resort zamierza badać także czynności pod względem ekonomicznym, a więc sprawdzać, czy np. udział podmiotów pośredniczących ma uzasadnienie ekonomiczne i czy cel określony choćby w umowie firma uzyskałaby bez przeprowadzenia danego zdarzenia.
Zagraniczne firmy płacą mniej
Resort finansów nie kryje, że celem nowelizacji jest zwiększenie dochodów budżetu, które topnieją z powodu unikania opodatkowania. Przede wszystkim zwraca on uwagę na różnice w opodatkowaniu podmiotów krajowych oraz zagranicznych. W przypadku podatku od firm, jak wynika z uzasadnienia, efektywne opodatkowanie firm z kapitałem spoza Polski, było w roku 2011 niższe o 0,83 pkt. proc., w roku 2012 – o 0,64 pkt. proc., a w roku 2013 – aż o 1,22 pkt. proc.
Resort wspomina o podatku od osób prawnych, bo to właśnie w jego przypadku wprowadzenie klauzuli ma przynieść największe korzyści. Nowa regulacja nie będzie stosowna do podatku od towarów i usług, poza tym został wprowadzony próg, powyżej którego klauzulę będzie można stosować – będzie ona dotyczyć wyłącznie korzyści, których kwota przekracza 100 tys. zł. To oznacza, że spora część osób prowadzących działalność gospodarczą znajdzie się poza jej zasięgiem.
Zabezpieczenie za 20 tys. zł
Resort zaplanował, że ustaw wejdzie w życie w ciągu 30 dni od jej ogłoszenia. Tyle czasu ma wystarczyć, aby podmioty, które unikają opodatkowania, zrezygnowały z takich czynności. Ci, którzy tego nie zrobią, muszą się liczyć z ryzykiem, że przeciwko nim zostanie wszczęte postępowanie. Możliwe jest także już prowadzonego przez organy skarbowe. W razie stwierdzenia, że nie dochodzi do unikania płacenia podatków, postępowanie zostanie umorzone. Jeśli jednak resort uzna – zwłaszcza po zasięgnięciu opinii specjalnego ciała doradczego, które ma zostać powołane, czyli Rady ds. Unikania Opodatkowania – że firma chce obejść konieczność daniny publicznej, dostanie decyzję o ustaleniu właściwej kwoty.
W projekcie znalazł się jednak zapis, że firma, która np. chce dokonać jakiejś operacji i obawia się o jej odczytanie przez władze podatkowe, będzie miała prawo wystąpić o opinię zabezpieczającą. Jej posiadanie będzie oznaczać, że fiskus nie będzie kwestionował operacji, o ile oczywiście zostanie dokonana w sposób opisany we wniosku. I znowu – jest to instrument skierowany raczej do większych firm, mianowicie opinia będzie kosztować 20 tys. zł, płatne w terminie do 7 dni od złożenia wniosku.