Wysokie koszty prowadzenia firmy i biurokracja to największe, zdaniem mikroprzedsiębiorców, bariery hamujące rozwój ich biznesów. Tak wynika z badania “Potrzeby mikroprzedsiębiorstw w zakresie finansowania 2017” zrealizowanego przez instytut Smartscope dla firmy Aasa Polska.
W Polsce działają ponad 2 miliony małych firm. Jednak jak dowodzi badanie przeprowadzone na zlecenie Aasa Polska, tylko co czwarta z nich nie natrafia na żadne przeszkody na początku swojej biznesowej drogi. Pozostałe muszą mierzyć się z wieloma trudnościami.
Koszty prowadzenia działalności gospodarczej, związane z koniecznością opłacania składek ZUS czy podatków, zdaniem 40 proc. ankietowanych najbardziej utrudniają prowadzenie małego biznesu. Kolejnym problemem jest biurokracja i obowiązek uzyskania wielu dokumentów od różnych instytucji, na co wskazuje 30 proc. właścicieli małych firm. Na skomplikowane procedury formalne przy zakładaniu firmy narzeka 17 proc. z nich.
Sytuacja ma się zmienić po 31 marca, gdy w życie wejdą nowe przepisy, w myśl których rozpoczynający działalność gospodarczą przez pierwsze 6 miesięcy nie będą musieli opłacać składek ZUS. Dodatkowo osoby wykonujące prace drobne lub dorywcze będą zwolnione z obowiązku rejestracji firmy, jeśli ich miesięczny przychód nie przekroczy połowy minimalnego wynagrodzenia.
Trudne realia rynkowe
Bolączki małych firm nie kończą się na etapie rejestracji działalności. Wyzwaniem okazuje się konfrontacja z realiami rynkowymi i trudnościami związanymi z codziennym prowadzeniem firmy. Z badania przeprowadzonego dla Aasa Polska wynika, że 12 proc. mikroprzedsiębiorców nie wie nic na temat procesów, procedur i wymogów formalnych związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Z kolei największą bolączką dla 15 proc. z nich jest skuteczne dotarcie do klientów.
– Wydawałoby się, że dobrym rozwiązaniem dla nich mogą być dotacje czy pożyczki biznesowe, które zagwarantują niezbędne środki na promocję i rozwój działalności. Jednak jak się okazuje, 14 proc. z nich nie ma wiedzy na temat możliwości zdobycia zewnętrznego finansowania dla swojego biznesu – mówi Dominik Ciula, Sales Manager Aasa Polska. – Tyle samo narzeka na brak wsparcia ze strony lokalnych i europejskich instytucji.
„Dofinansowanie nie dla mnie”
Pomimo że połowa mikroprzedsiębiorców jest zainteresowana zewnętrznym finansowaniem, to aż 14 proc. nie ma wiedzy na temat możliwości w tym zakresie. Nawet jeżeli zgłoszą się do wybranej instytucji, często otrzymują negatywną decyzję. Dotyczy to aż jednego na trzech właścicieli małych firm. Odmowy dotyczą najczęściej uzyskania dofinansowania ze środków unijnych (dotyka to co dwunastego wnioskującego) czy kredytu w banku (to problem co dziesiątego mikroprzedsiębiorcy).
Natomiast 6 proc. nie może liczyć na wsparcie z lokalnego urzędu czy nawet na leasing. Głównym powodem negatywnych decyzji dotyczących udzielenia finansowania jest brak zdolności kredytowej (14 proc.). Co dziesiąta mikrofirma funkcjonuje za krótko. Natomiast 7 proc. nie spełnia żadnych wymaganych kryteriów, a 6 proc. osiąga po prostu za małe dochody.
– Duży wpływ na odmowne decyzje dotyczące przyznania finansowania mają brak zdolności kredytowej oraz za krótki czas prowadzenia firmy. Programy prowadzone przez prywatne firmy, takie jak oferta Aasa dla Biznesu, ułatwiają właścicielom małych firm uzyskanie dostępu do zasobów finansowych, nawet dzień po założeniu firmy – podkreśla Dominik Ciula, Sales Manager Aasa Polska.
Różnorodne źródła finansowania
W przypadku pożyczki „Aasa dla Biznesu” proces przyznania finansowania i otrzymania środków trwa ok. 2 dni. Sprowadza się on do wybrania potrzebnej kwoty na stronie internetowej aasablabiznesu.pl (maksymalnie 10 tysięcy zł), terminu spłaty pożyczki oraz wypełnienia wniosku. Po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku można podpisać umowę online lub za pośrednictwem kuriera. Pieniądze pojawią się na koncie już następnego dnia. Z oferty mogą skorzystać osoby, które dopiero założyły działalność gospodarczą. Dodatkowo, pożyczka może zostać wliczona w koszty prowadzonej działalności.