Eksperci zgodnie uważają, że embargo nałożone przez Rosję na polskie owoce i warzywa może pomóc polskim rolnikom w eksporcie na inne rynki. Mogą w tym uczestniczyć sieci handlowe działające na terenie Polski.
Roman Jagieliński, prezes Grupy Producentów „Roja” uważa, że sytuacja polskich jabłek nie jest taka zła, ponieważ tuż po ogłoszeniu embarga spłynęło szereg zapytań od innych krajów, zainteresowanych naszymi jabłkami.
W tym roku polskim sadownikom może jednak nie udać się zmienić kierunku dla eksportu swoich jabłek i będą musieli liczyć na rynek wewnętrzny. Wtedy mogą wystąpić problemy z wchłonięciem nadmiaru owoców.
Innym skutkiem będzie również znaczny spadek cen owoców i warzyw, na które nałożono embargo. Według wstępnych szacunków Ministerstwa Rolnictwa straty polskich producentów mogą sięgnąć nawet 1,2 mld zł. Według ekspertów potrzebne jest porozumienie z sieciami handlowymi.
Zdaniem Andrzeja Falińskiego, dyrektora w Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, sieci handlowe i przetwórcy wraz z sadownikami są w stanie zagospodarować nadmiar owoców na polskim rynku, który powstał na skutek rosyjskiego embarga. Ponadto, niektóre sieci handlowe mają także możliwość uruchomienia sprzedaży owoców i warzyw, wykorzystując do tego swoje placówki działające za granicą.
Marek Sawicki, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, powiedział, że wobec zapowiedzianego przez prezydenta Rosji embarga na import wyrobów rolnych z Unii Europejskiej, Polska rozpocznie konsultacje w Brukseli w sprawie możliwej pomocy finansowej dla polskich rolników. Wstępne decyzje zapadną najpóźniej 19 sierpnia br. Resort pracuje także nad nowymi rynkami zbytu dla polskich produktów w Azji oraz Afryce Północnej. Dodatkowo złożył wniosek do Ministerstwa Finansów o okresowe zawieszenie akcyzy na cydr.