Obecnie na rynku konto bez żadnych opłat oferują tylko dwa banki, Idea Bank i Deutsche Bank Polska. Pozostałe każą sobie płacić za rachunek albo przynajmniej pobierają opłaty za dostęp do gotówki.
Dla przedsiębiorcy wybór konta to ważna decyzja. Każdy z prowadzących działalność gospodarczą powinien dokładnie przeanalizować oferty banków i warunki, jakie stawiają przed klientami, aby wybrać jak najlepszy dla siebie produkt. Znalezienie najtańszego konta wcale nie jest łatwe. Okazuje się bowiem, że obecnie we wszystkich spośród 16 przeanalizowanych przez nas banków, za darmo można wyłącznie założyć rachunek oraz zapłacić podatki i składki na ZUS.
Częste są opłaty za prowadzenie rachunku
Przeanalizowaliśmy dostępną na rynku ofertą kont dla przedsiębiorcy. Na potrzeby naszego rankingu wzięliśmy pod uwagę przedsiębiorcę działającego na rynku od roku, którego wpływy miesięczne wynoszą co najmniej 1500 zł, dokonującego co miesiąc płatności do ZUS i urzędu skarbowego oraz 10. przelewów na rachunki w innych bankach. Dodatkowo ma on 4 zlecenia stałe, dwa razy wypłaca pieniądze z bankomatów i realizuje dwie wpłaty gotówkowe (po 500 zł). Przyjęliśmy, że nasz przedsiębiorca zawsze wykonuje przelewy w internecie i w każdym miesiącu dokonuje płatności kartą za co najmniej 500 zł.
Okazuje się, że przedsiębiorca z naszego przykładu znajdzie tylko dwa całkowicie darmowe konta – dbNet Biznes w Deutsche Banku oraz Firma To Ja w Idea Banku. Tylko w tych dwóch instytucjach osoba z przychodami 1,5 tys. zł nie będzie musiała płacić za przelewy do innych banków, za dostęp do gotówki w bankomacie, wpłaty gotówkowe oraz korzystanie z karty. Także za samo konto.
W przypadku 10 z 17 zbadanych kont (w 16 bankach), banki pobierają opłaty za prowadzenie rachunku. Może to być stała opłata – tak robi np. BOŚ Bank w przypadku Konta Elastycznego z Taryfą Optymalną (opłata to 40 zł miesięcznie) czy Toyota Bank (15 zł za miesiąc). Inne banki nakładają opłaty na tych, którzy np. nie spełniają wymagań dotyczących miesięcznych wpływów na rachunek. Tak np. postępuje Bank Pekao – przedsiębiorca z naszego przykładu za dostępny w tej instytucji Pakiet Twój Biznes Mobilny zapłaci 15 zł, bo jego miesięczne wpływy na rachunek to 1500 zł. Gdyby jednak przekroczyły one 2 tys. zł, wówczas takiej opłaty już by nie było.
Zamożniejsi mają lepiej
Takie warunki aktywności są także np. w Alior Banku (tu wystarczy jeden przelew do ZUS czy US), w Banku Millennium (wpływy miesięczne w poprzednim miesiącu powyżej 2 tys. zł). Inne rozwiązanie przyjął BGŻ BNP Paribas, który do zwolnienia z opłaty wymaga przeciętnego salda na rachunku na poziomie ponad 3 tys. zł.
Są jeszcze banki oferujące rachunek za 0 zł w ramach promocji czasowych (np. 3 miesiące w Banku Credit Argicole lub 12 miesięcy w mBanku). W niektórych instytucjach na brak opłat mogą liczyć nowo powstałe firmy (np. nie ponoszą tych opłat w Getin Noble Banku firmy o stażu krótszym niż rok przez 6 miesięcy).
Podobnie jest w przypadku opłat za korzystanie z kart, od których odstąpiła tylko część banków. Większość stosuje minimalny limit transakcji uprawniających do zwolnienia. Najczęściej jest to 300, 400 ewentualnie 500 zł miesięcznie. Nieco inaczej jest w Raiffeisen Polbanku, gdzie zwolnienie z opłaty za kartę uzależnione zostało od minimalnych wpływów na wszystkie rachunki klienta w banku w poprzednim miesiącu. Jeśli te wpływy nie przekraczają 20 tys. zł, trzeba zapłacić za kartę 3 zł.
Przelewy do ZUS i US darmowe w każdym banku
W żadnym z analizowanych banków nasz przedsiębiorca nie zapłaci za przelewy do ZUS i urzędu skarbowego. Jednak z transferami pieniędzy na rachunki w innych bankach – np. w ramach zapłaty kontrahentom – jest już nieco gorzej. W przypadku 6 spośród 17 przeanalizowanych rachunków przelewy do innych banków są całkowicie bezpłatne. Pozostałe banki oferują limity bezpłatnych przelewów, a po ich przekroczeniu wprowadzają prowizję. Najczęściej taki limit to 10 czy 20 operacji, ale zdarzają się przypadki, gdy poprzeczka jest ustawiona bardzo nisko, na przykład 5 przelewów w miesiącu w oferowanym przez BOŚ Koncie Elastycznym z Taryfą. Jeszcze niżej, bo na poziomie 3 bezpłatnych przelewów, ustanowił swój próg Getin Noble Bank, jednak instytucja ta zwalnia z opłat jeśli wpływy miesięczne przekraczają 3,5 tys. zł i po dokonaniu przynajmniej 1 przelewu do ZUS albo płatności kartą za minimum 300 zł. Z kolei w Toyota Banku klient może wykonać aż tysiąc bezpłatnych przelewów. Ale zdarza się, że instytucja pobiera opłatę za każdy przelew do innego banku.
Innym sposobem dokonywania płatności są zlecenia stałe. Ich ustanowienie jest bezpłatne, tylko BOŚ i Toyota Bank wprowadziły opłaty za utworzenie stałego zlecenia. Przyjęliśmy, że nasz przedsiębiorca nie dokonuje już zmian w stałych zleceniach, ale gdyby do tego doszło, w tych dwóch bankach poniósłby również koszt za wprowadzenie zmiany. Gorzej jest z wykonaniem zlecenia stałego – przedsiębiorca z przykładu za realizację zapłaciłby w przypadku 9, spośród 17. analizowanych kont. W niektórych instytucjach taka czynność po prostu wiąże się z opłatą, ale są takie w których limit bezpłatnych przelewów dotyczy także zleceń stałych. Tam, gdzie bezpłatnych jest 10 przelewów (jak choćby w Banku Pekao), za 4 dodatkowe zlecenia stałe trzeba już zapłacić.
Gotówka kosztuje
Najczęściej jednak banki pobierają opłatę za dostęp do gotówki. Oczywiście, w ramach własnej sieci bankomatów banku albo sieci zewnętrznych, z którymi bank ma umowy, wypłaty są bezpłatne. Ale ci, którzy muszą skorzystać z bankomatów innych sieci (a założyliśmy, że klient wypłaca pieniądze w sieciach obcych), muszą się liczyć z opłatami. Zazwyczaj jest to prowizja wyrażona w procentach (od 2 do 3%) ze stałą opłatą minimalną (często 5 zł). Zdarzają się jednak i takie rozwiązania, w ramach których klient może wykupić usługę, która daje mu bezpłatny dostęp do gotówki we wszystkich bankomatach (taką usługę ma PKO BP).
Lepiej jest z wpłatami gotówkowymi, dokonywanymi np. we wpłatomatach. Tylko 4 banki pobierają opłaty od gotówki deponowanej w urządzeniach. Są niższe koszty, gdyż w grę wchodzi ułamek procenta wpłacanej kwoty, ale tutaj zazwyczaj pojawia się minimalna opłata, rzędu 2 lub 3 zł.
Czasem banki dopłacają
Jednak banki oferują nie tylko zwolnienia z opłat w okresach promocyjnych. Niektóre są gotowe dopłacić nowemu klientowi, o ile tylko jest przedsiębiorcą i zdecyduje się otworzyć konto. Tak robi mBank, który oferuje 600 zł w ciągu roku (50 zł miesięcznie) za opłacanie ZUS i płatności kartą debetową. Takie rozwiązanie oznacza, że w mBanku przedsiębiorca więcej w pierwszym roku dostaje niż płaci. Podobne rozwiązanie – ale z mniejszą kwotą, bo 300 zł – obowiązywało w Banku ING. Tylko że okres, w którym klient mógł otworzyć konto aby skorzystać z promocji skończył się 31 stycznia 2016.
Korzyści z posiadania konta nie ograniczają się do tego, ile się dzięki niemu zyskuje, ewentualnie o ile mniej się za nie zapłaci. Obecnie bowiem banki często oferują dodatkowe funkcjonalności, które ułatwiają prowadzenie firmy. Przykładem może być dostęp do darmowych systemów księgowych (tak jest w Deutsche Banku czy w Idea Banku), do platform handlowych czy walutowych. Z kontem w banku przedsiębiorca uzyska wstęp do miejsca, w którym można popracować (Idea Hub) czy do mobilnych wpłatomatów zamawianych, aby zamiast wożenia niemałych kwot (utargu, gotówki) po mieście, wpłacić je bezpiecznie do banku. Banki oferują także swoim klientom terminale płatnicze po niższych cenach, co dla prowadzących np. sklep może oznaczać spore oszczędności. A więc umiejętny dobór konta może sprawić, że przedsiębiorca wyraźnie obniży koszty swojej działalności. Dla mikroprzedsiębiorców zaś kwestia kosztów jest bardzo ważna.