Gdy czegoś nie chcesz zrobić, zawsze znajdziesz liczne argumenty by to uzasadnić. Tak właśnie postąpiły wczoraj władze Rezerwy Federalnej. Gołębi ton Komunikatu, gołębie prognozy danych makro, gołębie projekcje stóp, gołębie słowa Jane Yellen na konferencji… FOMC bagatelizuje pozytywne tendencje i kładzie nacisk na te negatywne. Cały szereg podniesionych wprost wątpliwości właściwie w każdej sytuacji będzie dawać wymówkę by nie zacieśniać.

Już zestawienie prognoz dla optymalnego poziomu stóp na koniec 2016 oddaje poziom ostrożności w FOMC. Zamiast czterech mediana wskazuje na dwie podwyżki, cztery w 2017 i osiągnięcie optymalnego poziomu stóp szybciej niż wcześniej zakładano. Fed chce ocenić charakter wzrostu cen, czeka na przyspieszenie płac, pesymistyczniej postrzega dynamikę PKB w kolejnych kwartałach. Władze wyraźnie wskazują na zagrożenia o charakterze globalnym, które zdaniem FOMC nadal są silne.

Warunki do podwyżki stóp są nawet teraz, ale Fed po prostu nie ma pewności i woli czekać. Należy sobie także zdawać sprawę z tego, że pod podwyżkę stóp zawsze musi być przygotowane pole. Fed nie zrobił nic w tym kierunku, a właściwe zrobił krok wstecz. Szanse na podwyżkę w czerwcu mocno stopniały. Zakładając korzystną koniunkturę na rynku pracy, kluczem do decyzji staną się tendencje cenowe i płacowe. Inflacja przyśpieszyła, ale w Fed nie ma przekonania, że to trwałe zjawisko. Nawet występowanie warunków, które wczoraj przedstawiła Janet Yellen nie gwarantuje umocnienia dolara. By jego aprecjacja mogła znów stać się dominującą tendencją potrzebna będzie zdecydowana zmiana retoryki. USD będzie słaby przede wszystkim do walut surowcowych i świata emerging markets. Powstaje przestrzeń do przedłużenia odbicia cen ropy, miedzi, złota i innych towarów oraz kontynuacji wzrostów na giełdach.

EUR/USD powinien pozostać w przedziale pomiędzy 1,1050 a 1,1380. Wśród inwestorów dominować powinna jednak taktyka kupowania dołków. W końcu polityka ECB szkodzić będzie wspólnej walucie. Frank, euro i jen powinny zatem obok dolara pozostawać najsłabszymi walutami w gronie G-10. Okazji należy szukać zwłaszcza na rynkach bardziej ryzykownych walut, szczególnie tych powiązanych z rynkiem surowców. Silna powinna być też korona szwedzka. EUR/PLN pozostaje stabilny i jest przy 4,30. Nie widzimy wielkiego pola do kontynuacji umocnienia w najbliższych dniach. Dziś cała seria decyzji banków centralnych: SNB, Norges Banku i Banku Anglii. Na froncie danych makro dość spokojny dzień. Przed nami cotygodniowa poracja informacji z rynku pracy USA oraz indeks Philly Fed. Rynek oczekuje wzrostu z -2,8 do -1,5 pkt, ale silne odbicie NY Empire State jest pozytywną wróżbą. Nie widzimy w tym jednak szansy dla dolara. Silniej zareagować mogą indeksy kontynuujące wzrosty przed wygaśnięciem marcowej serii kontraktów.

Bartosz Sawicki, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.