Poniedziałek zapowiada się na wyjątkowo nudny dzień na rynku finansowym na tle wydarzeń zaplanowanych na resztę tygodnia. Jedynym godnym uwagi odczytem dziś jest PMI dla usług z USA za kwiecień.

Wskaźnik ma wprawdzie spaść do 58,8 z 59,2 w marcu, jednak w dalszym ciągu jest to wysoki wynik wskazujący na silną ekspansję aktywności sektora na starcie drugiego kwartału. Dane prawdopodobnie nie przyniosą istotnego impulsu dla USD, gdyż inwestorzy z większym zainteresowaniem spoglądają na indeks ISM, który poznamy 5 maja. Rynek USD będzie także wyczekiwał kluczowych pozycji w kalendarium w tym tygodniu – odczytu PKB za pierwszy kwartał i komunikatu po posiedzeniu FOMC (oba w środę). Z pierwszym wiąże się ryzyko rozczarowania (prog. 1 proc. zannualizowane), szczególnie po rozczarowujących danych o zamówieniach przedsiębiorstw, które poznaliśmy w piątek. Treść komunikatu FOMC nie powinna przynieść istotnych zmian w stanowisku, a Fed prawdopodobnie podkreśli uzależnienie ścieżki stóp procentowych od napływających danych w kolejnych miesiącach, co na ten moment ustawia start podwyżek dopiero na wrzesień.

Po stronie wystąpień publicznych dziś w nocy (00:40) przemawiać będzie prezes Banku Rezerwy Australii (RBA) Glenn Stevens, a jego komentarze będą śledzone pod kątem wskazówek odnośnie przyszłych działań banku. Na początku kwietnia rynek liczył na cięcie głównej stopy procentowej o 25 pb z 2,25 proc. i się rozczarował. Mimo to Stevens w zeszłym tygodniu powiedział w wywiadzie, że obniżka nie jest wykluczona i przemówienie dziś w nocy w tym tonie może przywrócić presję sprzedaży na AUD na tydzień przed kolejnym posiedzeniem RBA.

Euro pozostaje silne słabością pozostałych walut. Piątkowe posiedzenie Eurogrupy potwierdziło arogancję greckiej strony i brak chęci do wdrożenia koniecznych reform, co wprowadza coraz większe zdenerwowanie u pożyczkodawców. Ryzyko grexitu wciąż pozostaje niezerowe, ale inwestorzy są znudzeni odbijaniem piłeczki między stronami i jakby pozostawali niewrażliwi na prasowe doniesienia w tym temacie. Uwaga skupia się teraz na 6 maja i spłacie odsetek dla MFW, na które Grecja ma środki. Na 11 maja zaplanowane jest kolejne posiedzenie Eurogrupy, ale trudno liczyć na finał negocjacji wcześniej, jak dopiero w czerwcu.

Na krajowym rynku złoty zaliczył słaby koniec ubiegłego tygodnia z EUR/PLN odchodzącym do 4,04, co może reprezentować frustrację części inwestorów, którzy liczyli na pogłębienie aprecjacji złotego. Zbliżający się koniec miesiąca także skłania do realizacji zysków. Wreszcie wspomniana wcześniej siła euro zbiera żniwo także na rynku złotego, gdyż EUR/PLN w kwietniu nie spadłby tak nisko, gdyby nie presja na osłabienie unijnej waluty, jaka utrzymywała się w ostatnich tygodniach. Jednak sentyment do rynków wschodzących pozostaje pozytywny, a dane fundamentalne z Polski wspierające, więc na ten moment nie można mówić, aby odwrót od złotego był trwały.

Sporządził: Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.