Szeroka wyprzedaż dolara, ucieczka do bezpiecznych euro i jena oraz zmartwychwstanie walut z Antypodów. Za nami dość burzliwe 24 godziny handlu, które trzymają traderów w nerwowości. Nastroje pozostają słabe, co nie skłania do utrzymywania pozycji.

Redukcja krótkich pozycji na ropie naftowej po zaskakujących danych o zapasach nie utrzymała się na długo i WTI zatrzymano wzrosty na 39 USD/b, by dziś rano handlować się pod 38 USD/b. Spadek zapasów w ubiegłym tygodniu wg DoE był największy do czterech miesięcy, a jednak to wciąż za mało by odmienić ogólny obraz fundamentów dla surowca. Przy pesymizmie wokół rynku towarowego i obawach o spowolnienia Chin, niedźwiedzi sentyment trzyma na smyczy indeksy giełdowe. Dla FX oznacza to dalsze redukowanie pozycji tka, gdzie są one największe. Jako że dominującym kupnem był USD, on traci najwięcej, głównie względem bezpiecznych EUR i JPY. Jest to sprzeczne z trendami, które powinny dominować w 2016 r., ale póki fundamenty są odstawione na bok, handel na FX zaczyna przypominać taniec na polu minowym.

Dwie zaskakujące „miny” otrzymaliśmy z Nowej Zelandii i Australii. RBNZ wprawdzie obciął stopę OCR o 25 pb do 2,50 proc., jednak w komunikacie zasygnalizował, że dalej w czasie pozostaje neutralny, chyba że okoliczności ulegną zmianie. Ta „jastrzębia obniżka” zszokowała rynek i finalnie NZD/USD wrócił ponad 0,67, czyli w kierunku tak bardzo niesprzyjającym założeniom polityki monetarnej RBNZ. Trudno naprawdę zrozumieć, co prezes Wheeler i jego współpracownicy chcieli osiągnąć takim zestawem decyzja+komunikat i nie zdziwiłbym się, gdyby wkrótce ich stanowisko ponownie uległo zmianie. Dla przypomnienia RBNZ to jest bank centralny, który w ostatnim czasie popełniał największe pomyłki, w 2014 r. podnosząc stopy procentowe o 100 pb, by w tym roku ciąć je o te same 100 pb. NZD/USD powinien być niżej w nadchodzących tygodniach i miesiącach, ale na razie ucieczka z USD wiedzie prym, więc warto przeczekać z boku.

Dane z rynku pacy Australii kolejny raz zaskakują pozytywnie, gdyż zatrudnienie w listopadzie skoczyło o 71 tys. po +56 tys. w październiku. Ciekawym porównaniem, z jakim się spotkałem, to dwumiesięczny przyrost miejsc pracy można porównać do wzrostu zatrudnienia w USA o 1,8 mln osób! Czy to są wartości tożsame z gospodarką rozwijającą się zaledwie o 0,9 proc. k/k (dane za III kw.)? Wątpię, a urząd statystyczny z Australii od dłuższego czasu ma problemy z właściwym zbieraniem danych. Ale z rynkiem nie ma co walczyć na siłę i skoro rynek pieniężny obniża oczekiwania na cięcie stóp procentowych RBA na początku przyszłego roku, AUD znajdzie chwilowe wsparcie. Ale tutaj (podobnie jak i w przypadku NZD) jestem negatywnie nastawiony w średnim i długim okresie.

Dziś rano Narodowy Banku Szwajcarii utrzymał stopy procentowe bez zmian ze stopą depozytową na -0,75 proc. Po rozczarowaniu decyzją ECB w ubiegłym tygodniu, presja na aprecjację CHF do EUR osłabła, a za nim zmniejszyła się presja na działanie ze strony SNB. Na 10:00 zaplanowano konferencję prasową prezesa banku, gdzie naturalnie bank centralny podtrzyma gołębie stanowisko, podkreśli przewartościowanie franka, ale raczej nic ponadto. Rynek w ciągu tygodnia skasował wycenę cięcia o 10 pb niemal do zera, dając wsparcie CHF względem m.in. USD, ale EUR/CHF trzyma się stabilnie i w konsekwencji nic interesującego nie powinno dziać się także na CHF/PLN. W dłuższym terminie jednak silne ujemne stopy procentowe będą naciskać na odpływ kapitału ze Szwajcarii i osłabiać franka.

Sporządził: Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.