Lewe „L4” – kontrowersyjna zmiana w poradniku ZUS. 30 sierpnia 2022 weszła w życie kontrowersyjna zmiana w poradniku ZUS. Od tego momentu, jeżeli osoby kontrolujące „L4” nie zastaną podwładnego w miejscu jego zamieszkania, ale nie ma innych okoliczności wskazujących na nieprawidłowe wykorzystywanie zwolnienia lekarskiego, należy uznać, że nie zachodzą okoliczności niewłaściwego wykorzystywania zwolnienia chorobowego. Eksperci apelują: ta zmiana może doprowadzić do ogromnych strat finansowych przedsiębiorców i państwa.

Dotychczas, jeżeli pracownik nie przekazał lekarzowi informacji o swoim miejscu pobytu w czasie zwolnienia lekarskiego, które jest inne niż adres zamieszkania lub nie poinformował pracodawcy i ZUS o zmianie miejsca pobytu w trakcie niezdolności do pracy w terminie 3 dni od tej zmiany i w związku z tym osoby kontrolujące nie zastały go pod adresem wskazanym w zwolnieniu lekarskim, uznawano że niewłaściwie wykorzystywał zwolnienie lekarskie.

Jak wynika z przepisów pracodawca zatrudniający powyżej 20 pracowników ma prawo i obowiązek kontrolować osoby przebywające na „L4”. Szczególnie co do których zachodzi podejrzenie niewłaściwego wykorzystywania zwolnienia chorobowego. Wskazanie prawidłowego adresu pobytu w okresie orzeczonej niezdolności jest kluczowe do umożliwienia przeprowadzenia kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich.

Lewe „L4” - kontrowersyjna zmiana w poradniku ZUS - lekarz siedzi przy biurku i pisze na klawiaturze laptopa.
Lewe „L4” – kontrowersyjna zmiana w poradniku ZUS

Skąd ta kontrowersyjna zmiana?

Nowy zapis daje „lawirującym” pracownikom jeszcze szersze pole do nadużyć. Ponadto naraża przedsiębiorców na wymierne straty finansowe, spowodowane wyraźnym utrudnieniem kontroli pobierania lewych „L4”. Jak pokazują statystki Conperio przy ponad 30 000 kontroli „L4” przeprowadzanych rocznie, nieobecność pod adresem wskazanym na druku zwolnienia lekarskiego stanowi powyżej 30% wszystkich nadużyć.

Istotnym problem dla przedsiębiorstw zaczyna się wtedy, gdy wynagrodzenie pracownika przebywającego na wątpliwym zwolnieniu lekarskim wynosi kilkadziesiąt tysięcy złoty. A przecież przypadków tego typu w naszym kraju nie brakuje. Łatwość pobierania „L4” w 5 minut, bez wychodzenia z domu za sprawą teleporad tylko dopełnia całość problemu.

W przypadku nieobecności w miejscu zamieszkania lub pobytu ubezpieczonego w czasie kontroli, nadal, pomimo zmiany treści poradnika ZUS, zasadnym wydaje się uznanie przez pracodawcę, że zwolnienie lekarskie jest wykorzystywane niezgodnie z jego celem. Co umożliwi mu zastosowanie przewidywanych przez prawo sankcji. Włącznie z utratą przez ubezpieczonego prawa do wynagrodzenia lub zasiłku chorobowego za cały okres niezdolności do pracy.

Lewe „L4”- co dalej?

Należy jasno sprecyzować skalę możliwości firm jeśli chodzi o rozliczanie kontroli pracowników przyłapanych na wątpliwych „L4” i wsparcie ZUS w tej kwestii. Obecna formuła nie działa i naraża zarówno firmy jak i państwową jednostkę na wymierne straty. Nie tylko błędne adresy na drukach ZLA stanowią problem. Także przepis dotyczący informowania pracodawcy o przyczynie nieobecności w pracy w ciągu 48h, w bardzo wielu przypadkach nie jest respektowany przez pracowników.

Można tu dostrzec analogię do kredytów bankowych. Trudno sobie wyobrazić, by nie weryfikowano poprawności wypełnionych dokumentów dotyczących np. zdolności kredytowej danej osoby ubiegającej się o kredyt. Być może ZUS powinien umożliwić pracodawcom zawieszenie wypłaty środków. Ewentualnie udzielenie kary finansowej pracownikom, którzy w ciągu 48h nie poinformują jaki jest powód ich nieobecności. Może także przepisy prawa pracy powinny zwierać zapis dotyczący możliwości ukarania finansowego pracownika, który wyłudza w ten sposób pieniądze.

Wypłacane zasiłki chorobowe liczone są w miliardach złotych rocznie. W 2021 roku lekarze wystawili osobom ubezpieczonym w ZUS 20,5 mln zaświadczeń lekarskich. Łączna liczba dni absencji chorobowej w pracy wyniosła 239,9 mln. Jak wynika z danych państwowej jednostki w 2021 r. przeprowadziła ona 353,2 tys. kontroli osób posiadających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy. To niecałe 2%.

Źródło: Conperio