Mieli zapłacić 80 milionów złotych za bramki na autostradzie, zapłacą 8 milionów za nic. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zerwała kontrakt na punkty poboru opłat na autostradzie A4, pomiędzy Wrocławiem a Gliwicami. Za tym posunięciem stoi decyzja Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, w myśl której ma powstać nowy system poboru opłat. Rzecznik Dyrekcji Jan Krynicki argumentuje, że w tej sytuacji zerwanie kontraktu było bardziej opłacalne. Alternatywą byłoby dopuszczenie do budowy systemu bramek, a potem jego demontaż. Kosztowałoby to ponad 80 milionów złotych. Krynicki przekonuje, że w tej sytuacji zapłacenie 8 milionów złotych kary za zerwany kontrakt jest korzystne dla publicznej kasy.
Rzecznik zaznacza, że procedury przetargowe ruszyły w lipcu ubiegłego roku, kiedy nie było wiadomo o planach zmian w systemie poboru opłat.

Szczegóły dotyczące nowego systemu poboru opłat nie są jeszcze znane. Wiadomo jednak, że będzie bardziej sprawny, niż bramki. Rzecznik nie wyklucza, że będzie to coś na kształt systemu ViaToll, który dziś obsługuje samochody ciężarowe. Dzięki temu w punktach poboru opłat nie będą ustawiać się kolejki.

Przedstawiciele dyrekcji zapewniają, że był to jedyny prowadzony w tej sprawie przetarg.