Elektromobilność oznacza ogromną zmianę, która czeka branżę samochodową. Ale to tylko część procesów, które wywrócą do góry nogami sposób poruszania się po mieście – mówili uczestnicy dyskusji „Motoryzacja w miastach przyszłości”, która odbyła się podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy.
Prowadzący panel red. Robert Przybylski z „Rzeczpospolitej” ocenił, że branża motoryzacyjna stoi przed kilkoma zmianami – nie tylko zmianą napędu, identyfikowaną z elektromobilnością, ale też np. współdzieleniem pojazdów oraz intensywną urbanizacją. W efekcie rodzi się zupełnie inne postrzeganie samochodów i mobilności przez dzisiejszych nastolatków. W badaniach społecznych po wielu latach samochód stracił pozycję najbardziej pożądanego dobra konsumpcyjnego – na rzecz smartfonu. – Branża tak czy owak będzie po wygranej stronie – bo dalej trzeba będzie produkować samochody. Pytanie tylko – ile ich będzie? – stwierdził.

Uczestnicy podkreślali, że restrykcje dotyczące wprowadzania ruchu do centrum miast są coraz bardziej powszechne – nie tylko w Europie, ale i na świecie. Wiceprezydent Wrocławia Maciej Bluj nie ma wątpliwości, że ścisłe centra miast będą wkrótce powszechnie zamknięte dla komunikacji indywidualnej – być może z wyłączeniem samochodów elektrycznych. Stolica Dolnego Śląska będzie je intensywnie promować – wkrótce uruchomi projekt carsharingu aut elektrycznych na około sto, a wiosną – już dwieście samochodów.– Na dwustu samochodach się nie skończy, bo kolejne firmy działające we Wrocławiu zgłaszają się z prośbą o utworzenie stacji w ich pobliżu – zapowiedział.

Elektryfikacja przewozów cargo to kwestia miesięcy. Ale nie w Polsce

O tym, jak elektromobilność zmieni dostawy kurierskie opowiedział dyrektor ds. publicznych UPS Polska Wojciech Arciszewski. Jak przypomniał, skończyły się wygodne czasy dla firm kurierskich, które rozwoziły paczki hurtem do biur. Teraz klienci kurierów żądają dostawy w konkretnej godzinie, a miejsca dostaw są bardzo różne. Zwiększa to obciążenie dostaw dla dróg i środowiska. Częściową odpowiedzią jest odbiór własny przez klienta – w coraz bardziej popularnych paczkomatach i punktach kurierskich.

Jego zdaniem już w najbliższych miesiącach w ofercie producentów pojawią się pełnoprawne elektryczne samochody dostawcze i rozpocznie się elektryfikacja przewozów cargo w miastach. Niestety, to zjawisko na razie ominie Polskę – a to dlatego, że krajowe firmy kurierskie opierają się na małych podwykonawcach. Ich na razie nie będzie stać na inwestycje w elektromobilność – w przeciwieństwie do dużych zachodnich firm kurierskich, którzy wykorzystają efekt skali do wymiany własnej floty.

Specyfika naszego kraju powoduje, że omija nas część korzystnych trendów w zakresie mobilności. Kolejny tego typu przykład podał Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. Chodzi o wprowadzenie coraz bardziej restrykcyjnych norm emisji spalin – aż do Euro6. Polacy niestety korzystają na tym w niewielkim stopniu– a to przez duży udział importu używanych samochodów, które w ogromnym stopniu zanieczyszczają środowisko.

Parkowanie do przebudowy

Maciej Zawadzki prezes APCOA Parking Polska przyznał, że niezależnie od podwyżek stawek za parkowanie, liczba klientów stale rośnie – co niestety świadczy tylko o coraz większym ruchu ulicznym w naszym kraju i kłopotach z miejscami do parkowania. Jego zdaniem odpowiedzią na te problemy będą aplikacje mobilne, wskazujące miejsca do pozostawienia samochodu – zintegrowane z płatnością, rozkładem komunikacji miejskiej itd.

Wiceprezes ZDG TOR Adrian Furgalski zwrócił uwagę, że problem braku miejsc parkingowych może pomóc rozwiązać przygotowywana przez Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa ustawa, która pozwoli wreszcie samorządom podnieść stawki za parkowanie. – Ministerstwo daje tylko narzędzie, z którego samorządy będą mogły korzystać według własnych potrzeb. Pewnie nie spotkamy się z maksymalną stawkę 9 złotych za parkowanie – przewiduje.

Zmiany są konieczne, bo według cytowanych przez niego badań w strefach śródmiejskich za aż 25 procent ruchu odpowiadają kierowcy szukający miejsca parkingowego. – Trzeba zmienić powszechne oczekiwanie, że skoro po latach pracy stać mnie na samochód to muszę nim wjechać do centrum, a jak wjadę – to i zaparkować – stwierdził. Tymczasem skutki kongestii w ruchu ulicznym kosztują Polskę aż 2 procent PKB. – Tych pieniędzy nam nie szkoda bo nie wyjmujemy ich z portfela – podkreślił.

Źródło: www.rynekinfrastruktury.pl