W maju ceny towarów i usług konsumpcyjnych spadły o 0,9 proc. w ujęciu rocznym i wzrosły 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym – podał GUS.

Deflacja trzyma się mocno. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych spadają już 23 miesiąc z rzędu. Jednak wyraźnie już widać, że większość gospodarstw domowych tylko w niewielkim stopniu to odczuje, ponieważ rosną ceny żywności (w maju o 0,9 pkt proc., r/r), które w koszyku produktów są najważniejsze. Gdyby nie wyższe ceny żywności deflacja w maju wyniosłaby 1,1 proc. Oprócz żywności, napojów bezalkoholowych i alkoholowych rosną również ceny usług restauracyjnych i hotelowych. To efekt poprawiającej się sytuacji na rynku pracy, gdzie zaczynają dominować pracownicy oraz coraz wyższych wynagrodzeń.

Głównym czynnikiem wpływającym na deflację są ceny paliw, które w maju br. były o prawie 10 proc. niższe niż przed rokiem. Ze spadkiem cen mamy do czynienia cięgle w branży odzieżowej.

Przedsiębiorstwa już dawno oswoiły się z deflacją i wiedzą, że nie mogą oczekiwać wyższego niż 3-4 proc. wzrostu przychodów, co oznacza, że nadal muszą umiejętnie zarządzać kosztami i zapasami. To także  jedna z przyczyn spadku inwestycji.

Gdyby nie deflacja również wpływy do budżetu państwa mogłyby być większe.

Wszystko wskazuje na to, że w drugiej połowie roku deflacja będzie się zmniejszała, ale nie ma szans, aby ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 1,7 proc. czyli  tyle ile zaplanowano w budżecie na ten rok.

 

Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek22Komentarz dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan