Partia rządząca niejednokrotnie zapewniała, że nie zdecyduje się na podwyżki podatków. Nikt jednak nie wspominał o ingerencji w wysokości opłat, toteż grupa posłów PiS próbuje przeprowadzić przez sejm ustawę dotyczącą wprowadzenia nowej opłaty paliwowej. Co ciekawe, według pomysłodawców ,,kierowcy nie odczują jej w kieszeni”. To bardzo odważne stwierdzenie, zwłaszcza że niniejsza decyzja najprawdopodobniej wpłynie negatywnie nie tylko na portfele kierowców, ale również na portfele wszystkich obywateli. Co więcej, skoro rząd tak często potrafi chwalić się swoimi osiągnięciami z zakresu poprawy stanu finansów publicznych, to dlaczego po raz kolejny sięga po pieniądze Polaków?

Według pierwotnych założeń nowa opłata paliwowa wyniesie 20 groszy za litr tj. 25 groszy po uwzględnieniu podatku VAT. Taka podwyżka cen przy dystrybutorach nie pozostanie niezauważalna, nawet w dobie niskich cen ropy naftowej oraz deprecjonującego dolara. Ponadto, ze względu na niskie marże detaliczne paliwa (od 2% do 3%) trudno oczekiwać, aby stacje nie zdecydowały się na przeniesienie nowego kosztu na finalnych odbiorców, zwłaszcza że paliwo można zaliczyć do grona dóbr o niskiej elastyczności cenowej popytu. Należy pamiętać, że nowa opłata paliwowa znajdzie swoje odzwierciedlenie także na półkach w sklepie, a nawet w cenach niektórych usług, bowiem koszty transportu stanowią bardzo istotną część wydatków wielu przedsiębiorstw. W efekcie skutki nowej daniny będą odczuwalne przez wszystkich Polaków. Co prawda, w skali jednorazowych zakupów różnica będzie wydawać się niewielka, jednak w szerszej skali ich suma może okazać się znacznie bardziej istotna. Warto dodać, że wprowadzenie opłaty doprowadzi również do zwiększenia udziału podatków i opłat w całkowitych cenach paliw, który już teraz wynosi ponad 50%.

Na uwagę zasługuje także argumentacja, na rzecz wprowadzenia nowej opłaty paliwowej, bowiem ta, wydaje się bardzo interesująca. Roczne wpływy w wysokości od 4 do 5 mld zł zasilą Fundusz Dróg Samorządowych oraz Krajowy Fundusz Drogowy. W efekcie, w kraju powstanie 21 nowych obwodnic, które do tej pory nie miały swoich źródeł finansowania. To niewątpliwie dobra informacja dla firm budowlanych, które będą miały możliwość wzięcia udziału w nowych przetargach.

Może zastanawiać, że skoro sytuacja budżetu państwa systematycznie się poprawia (m.in. dzięki uszczelnianiu podatkowemu, czy też rekordowemu zyskowi NBP), to  rząd sięga do kieszeni Polaków? Odpowiedź jest dość paradoksalna: w GDDKiA brakuje środków na realizację zaplanowanych inwestycji.

Sytuacja fiskalna może wydawać się stabilna, lecz w gruncie rzeczy docierają do nas sprzeczne sygnały. Tymczasem w dłuższym horyzoncie czasowym przed zarządzającymi budżetem państwa, stoi nie lada wyzwanie. Już w przyszłym roku pojawią się pierwsze koszty związane z obniżeniem wieku emerytalnego (szacunki mówią o 10 mld zł rocznie). Co więcej, zyskująca na wartości polska waluta w znacznym stopniu ograniczy zyski NBP. Do tego oczywiście należy doliczyć kosztowny program ,,Rodzina 500+”. Wszystko to sprawia, że rząd musi podjąć naprawdę wiele starań, aby zachować finanse publiczne w ryzach.

Wracając jednak do zapowiedzi dotyczących braku podwyżek podatków, tych faktycznie nie ma. Należy jednak podkreślić, że zwiększone wpływy z podatku VAT nie są w stanie pokryć kosztów hojnej polityki państwa.

W efekcie, rząd wprowadził podatek bankowy (przeniesiony de facto na konsumentów) oraz ciągle walczy o opodatkowanie sklepów wielkopowierzchniowych (również i ten obciąży finalnych odbiorców produktów). Dodatkowo rządzący zdecydowali się podnieść składki ZUS dla małych przedsiębiorców oraz odwlec w czasie podwyższenie niekonstytucyjnej wysokości kwoty wolnej od podatku. Teraz natomiast dochodzi kwestia wprowadzenia nowej opłaty paliwowej. Wzrost wydatków państwa wiążę się z koniecznością pozyskania nowych dochodów. Powyższy obraz tylko i wyłącznie potwierdza tę oczywistą, choć często zapominaną tezę. Niemniej, skala nowych obciążeń wydaje się być rozproszona i pośrednia, toteż nie jest postrzegana przez społeczeństwo tak negatywnie, jak np. bezpośrednia podwyżka podatku VAT. Co więcej, dodatkowym, a raczej najważniejszym efektem takiej polityki pozostaje utrzymujące się wysokie poparcie dla obecnej władzy.

Autor: Łukasz Rozbicki, MM Prime TFI