Zgodnie z wcześniejszym wstępnym szacunkiem GUS, wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł w porównaniu do marca ubiegłego roku o 2 proc. Niższą niż w lutym inflację zawdzięczamy słabszemu wzrostowi cen żywności, która podrożała o 3,4 proc. (miesiąc wcześniej wzrost wyniósł 4,3 proc.) oraz mniejszej dynamice cen transportu oraz paliw. W marcu paliwa wciąż były droższe o 18,1 proc. niż rok wcześniej, ale w lutym ta różnica wynosiła aż 21,2 proc. Podobnie jak miesiąc wcześniej, o 5,5 proc. tańsze były odzież i obuwie oraz usługi związane z łącznością.

Obniżenie się dynamiki wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych do 2 proc. w marcu, wobec lutowego skoku o 2,2 proc., nie oznacza jeszcze pożegnania z wysoką inflacją. Choć w najbliższych miesiącach zmniejszać się będzie podbijający ją efekt statystyczny, wynikający z niskiej bazy odniesienia cen ropy naftowej sprzed roku, to na znaczeniu zyskiwać będą inne czynniki, związane z notowaniami innych surowców, cenami żywności i presją płacową wynikającą z sytuacji na rynku pracy. Być może wskaźnik inflacji w najbliższym czasie nie przekroczy trwale poziomu z lutego i nie zbliży się do 2,5 proc. ale nie należy się też raczej spodziewać, że zejdzie w kierunku 1,5 proc. Jeszcze przez jakiś czas utrzymywać się będą wysokie ceny żywności. Według szacunków Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w czerwcu mogą one być o 4-5proc. wyższe niż w grudniu 2016 r., a ich sezonowy spadek odczujemy dopiero latem. Po zmianie przez GUS składu inflacyjnego koszyka, zwiększył się w nim udział żywności, której ceny, zdaniem ekspertów będą jednak wyraźnie wyższe niż w 2016 r. Nie należy też zapominać o wpływie, jaki na inflację ma kondycja złotego. Od początku roku do końca marca, nasza waluta wyraźnie umacniała się wobec dolara, powodując że importowane towary i surowce były tańsze. W dwóch poprzednich latach mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdy po wiosennym umocnieniu, złoty tracił jednak sporo na wartości. Gdyby teraz ten scenariusz się powtórzył, ponownie zwiększyłaby się inflacyjna presja.

Autor: Roman Przasnyski, Główny Analityk GERDA BROKER