W ostatnich tygodniach to krajowy rynek kapitałowy wyraźnie skupiał na sobie uwagę i nie bez przyczyny. Pokazuje on bowiem nieoglądaną od dawna siłę i pozytywnie wyróżnia się na tle innych parkietów. Nie można jednak powiedzieć, że w otoczeniu nastroje są złe. GPW jest po prostu lepsza od większości innych rynków, ale co do zasady porusza się w tym samym kierunku, a ten niemalże wszędzie jest wzrostowy. Warto zacząć od istotnego indeksu MSCI World grupującego 46 największych parkietów, który wzrósł od początku roku o 5,7% i w tym tygodniu osiągnął nowe historyczne maksima. Jednocześnie w niecałe dwa miesiące udało się lekko pobić dynamikę wzrostu z całego minionego roku, która wyniosła 5,6%. Głównym koniem pociągowym pozostawała oczywiście Wall Street, ale również na Starym Kontynencie nastroje dopisywały. Paneuropejski indeks STOXX 600 wzniósł się bowiem na najwyższe poziomy od grudnia 2015 roku. W globalnej hossie współuczestniczą rynki wschodzące, których indeks MSCI Emerging Markets pokonał zeszłoroczne maksima i sprawnie kontynuuje odrabianie potężnych strat z 2015 roku wywołanych obawiamy o kondycję Chin w związku z silnie wówczas słabnącym juanem. Głównym katalizatorem do wzrostów jest gospodarka. Ta zaskakuje pozytywnie niemalże w każdym zakątku globu. Cały świat przeszedł bowiem w inflacyjną fazę ożywienia, a jej głównym beneficjentem są rynki akcyjne. W tym kontekście można się z jednej strony bardzo cieszyć, gdyż środowisko makroekonomiczne wydaje się korzystne dla niemalże każdego. Nawet europejskie polityczne niepokoje niespecjalnie zaburzają jego obraz. Wyraźnie na to wskazują wtorkowe publikacje wstępnych odczytów wskaźników PMI, gdzie zwraca na siebie uwagę odradzająca się gospodarka Francji, czyli długotrwałego outsidera ożywienia gospodarczego. Dodatkowo wczorajszy niezwykle szanowany niemiecki indeks instytutu Ifo nie pozostawia wiele wątpliwości: największa gospodarka Europy pozostaje w zaskakująco dobrej kondycji jak na nadzwyczaj niepewne czasy. Jednocześnie niejednoznaczna retoryka nowego prezydenta USA czy nieuchronnie zbliżająca się materializacja Brexitu nie mają negatywnego wpływu na sentyment w biurach zarządów firm. Niestety, ten ogólny optymizm w połączeniu z bardzo silnym zachowaniem rynków kapitałowych może budzić niepokój u kontrariańskiego inwestora. Nie chodzi tutaj nawet o wciąż niemogącą nadejść korektę, ale raczej o powoli pojawiającą się niebezpieczną mieszankę bardzo dobrych nastrojów i momentu w globalnym cyklu koniunkturalnym, który w przeszłości raczej był tożsamy z ostatnią fazą hossy niż jej rozbudzeniem na kolejne udane lata.

Autor: Łukasz Bugaj, CFA,  Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska SA