Instytucje finansowe potrafią swoimi decyzjami podnieść cieśnienie skuteczniej niż kilka filiżanek kawy. Powodów do zdenerwowania może być wiele, ale ostatnio są to najczęściej podwyżki opłat. Inny, bardzo skuteczny sposób znalazł Alior Bank i mBank. Oferują darmowe konta i karty nowym użytkownikom, natomiast dotychczasowi muszą ponosić opłaty. Wiele banków potrafi też niestrudzenie namawiać nas na nowy kredyt czy zakup ubezpieczenia, co również może wzburzyć nawet spokojne osoby. Expander podpowiada, jak poradzić sobie w takich sytuacjach.

Działania banków nierzadko podnoszą ciśnienie swoim klientom. W ostatnim czasie najczęściej zdenerwowanie powodują podwyżki opłat za konta, karty czy zlecenia przelewów. Mogli je odczuć klienci takich banków jak: Alior Bank, Bank BPH, Citi Handlowy, Credit Agricole czy PKO BP. Warto dodać, że w części instytucji zamiast podwyżek zaostrzono wymogi zwalniające z opłat. Dla niektórych osób oznacza to, że będą musiały zacząć płacić za usługi, za które do tej pory nie ponosiły żadnych kosztów. Banki tłumaczą te niekorzystne zmiany obniżeniem opłaty interchange, a więc spadkiem przychodów uzyskiwanych, gdy ich klienci płacą kartami. Drugim powodem podwyżek jest spadek stóp procentowych, który sprawia, że instytucje coraz mniej zarabiają na kredytach. Patrząc na to od strony konsumentów pojawia się jednak pytanie – dlaczego płacą za to klienci, a nie banki?

Niezadowolenie powoduje także wprowadzanie nowych, tańszych ofert, z których jednak mogą skorzystać tylko nowi klienci. W ostatnim czasie takie działania można zaobserwować np. w Alior Banku i mBanku. Ten pierwszy wprowadził „Konto Wyższej Jakości”. Korzystanie z niego i z karty jest darmowe pod warunkiem wpływu 2 500 zł miesięcznie lub wykonania kartą płatności na kwotę 700 zł miesięcznie. Dodatkowo bank gwarantuje, że te warunki nie zmienią się w ciągu 5 lat. Tymczasem dotychczasowi klienci ponoszą opłatę 6 zł miesięcznie za kartę do „Konta osobistego”, niezależnie od tego, jak wysokie wpływy zapewnią czy jak często będą płacili kartą. Dodatkowo 10 zł muszą zapłacić za jej wydanie czy wznowienie. Jeśli będziemy chcieli zmienić wariant konta na to, które jest prowadzone bezpłatnie, to zapłacimy aż 150 zł prowizji.

mBank również wprowadził nowy, darmowy pakiet konta – eKonto Mobilne. Jego posiadacze nie płacą ani za prowadzenie konta, ani za korzystanie z karty. Tymczasem „starzy” klienci za użytkowanie

„plastiku” płacą 4 zł (eKonto) lub 7 zł (eKonto z darmowymi bankomatami). Trzeba jednak dodać, że sytuacja w mBanku jest lepsza niż w Aliorze, bowiem wspomnianych opłat można dość łatwo uniknąć. Trzeba jedynie wykonać co miesiąc płatności na kwotę odpowiednio 100 zł lub 200 zł. Nie istnieje jednak możliwość zmiany starego konta na eKonto Mobline. Wyjątkiem jest zamknięcie wszystkich swoich rachunków w tym banku. Wtedy nawet dotychczasowy klient może otworzyć eKonto Mobline, choć będzie to oznaczało zmianę numeru rachunku.

Banki mogą zdenerwować także poprzez oferowanie nowych produktów za pośrednictwem licznych maili i telefonów. Jeśli mamy konto w jednym banku, liczba ofert handlowych jest nie jest jeszcze bardzo duża. Bankowcy starają się bowiem zachować umiar w  kontaktach z nami. Problem jednak się nasila, jeśli mamy produkty w kilku instytucjach. Wtedy ilość wiadomości może wyprowadzić z równowagi.

Co można zrobić, jeśli nie chcemy być traktowani w taki sposób?

W przypadku podwyżek opłat i lepszych ofert dla nowych klientów, najlepiej po prostu wypowiedzieć bankowi umowę. Co ciekawe, w takiej sytuacji nierzadko bank oferuje bezpłatną zamianę konta na tańsze mimo, że np. wcześniej domagał się za to opłaty. Jest to bardzo prawdopodobne zwłaszcza w przypadku klientów, którzy regularnie przelewają na konto wynagrodzenie i aktywnie korzystają z kart. Jeśli takiej oferty nie dostaniemy, nie ma powodu do zmartwień. Znalezienie nowej, atrakcyjniejszej nie powinno stanowić problemu. Dla innego banku będziemy bowiem nowym klientem, a więc będziemy mogli  skorzystać z atrakcyjnych promocji. Jeśli chodzi o problem przytłaczającej liczby telefonów i maili, wystarczy po prostu wysłać na adres banku pismo, w którym wniesiemy sprzeciw wobec przetwarzania danych w celach marketingowych.

Jarosław Sadowski, expander.pl