Tego tygodnia polska waluta zdecydowanie nie zaliczy do udanych. Osłabiła się na całej linii, a nieco strachu mogą poczuć znów kredytobiorcy frankowi, gdyż kurs CHF/PLN przekroczył poziom 3,50, czyli jest najwyżej od czerwca 2013 r. Frank umacnia się zwykle w momentach podwyższonej awersji do ryzyka, a niewątpliwie ryzyko otwartej wojny na Ukrainie jest sytuacją wzmagającą niechęć do ryzyka. Dlatego też broniony przez Narodowy Bank Szwajcarii kurs EUR/CHF na poziomie 1,20 jest testowany, aczkolwiek z Bankiem rynek zapewne nie wygra.

Konflikt na Ukrainie właśnie mocno uderza w złotego z racji bliskości geograficznej i politycznej naszego kraju. Do tego jeszcze nakłada się spadający kurs eurodolara, gdzie kolejne mocne dane z USA (przede wszystkim rewizja w górę o 0,3 pkt proc., do 4,2% w ujęciu annualizowanym dynamiki PKB w II kw.) sprowadzają kurs sukcesywnie coraz niżej. Najbardziej prawdopodobny jest obecnie test 1,31, a być może nawet okrągłego poziomu 1,30, ale aby go przebić już raczej EBC musiałby gołębio wypowiedzieć się podczas wrześniowego posiedzenia, które jest zaplanowane na 4 września, albo też po prostu jeszcze bardziej ściąć stopy procentowe, w tym depozytową jeszcze bardziej poniżej zera. M. Draghi rozbudził apetyt rynku w Jackson Hole, przez co przez rynki przetacza się nowa fala hossy na obligacjach skarbowych, ale te oczekiwania mogą jednak, znając konserwatyzm EBC, być nieco na wyrost. Dlatego już przy 1,30 walka popytu z podażą nie powinna być tak jednostronna dla dolara.

Złoty natomiast ma przed sobą niezbyt dobrą perspektywę. Kurs EUR/PLN przekracza 4,22, a USD/PLN zrealizował scenariusz ruchu do 3,20, nawet przebijając ten poziom. Ewidentnie geopolityka mocno osłabia złotego i wiele zależy od tego, czy w weekend jakieś pozytywne symptomy deeskalacji popłyną z Ukrainy lub Rosji. Jednak niewątpliwie konflikt ten będzie miał różne fazy, cały czas będąc ryzykiem w wycenie złotego. Dodatkowo złotego osłabiać może jeszcze gra pod dosyć prawdopodobną obniżkę stóp procentowych przez RPP. Obóz gołębi może wygrać głosami M. Belki i J. Hausnera, o ile afera taśmowa nie będzie czynnikiem decydującym. Dodatkowo słabszy złoty działa pozytywnie dla stymulacji polskiej gospodarki. Krótkoterminowo najwięcej zależy od sytuacji na Ukrainie po weekendzie. Deeskalacja przyniesie powrót kursu EUR/PLN poniżej 4,20, a USD/PLN poniżej 3,20. Jednak raczej mało są szanse na zejście tych kursów poniżej 4,17 i 3,16. Kilka czynników jak geopolityka, spowolnienie makro i polityka pieniężna zaczynają wskazywać na to, że złoty może mieć przed sobą słabszy okres.

Łukasz Rozbicki / MM Prime TFI S.A.