Złoto pod presją dolara. Dla wielu inwestorów to czas zakupów. Złoto pozostaje pod presją dolara umacniającego się ze względu na jastrzębią politykę FED. Wielu inwestorów dostrzega jednak w tej sytuacji okazję i wykorzystuje ten czas na zakupy.

W ubiegłym tygodniu obserwowaliśmy dalsze spadki – złoto przebiło barierę 1 700 USD za uncję oraz 8 000 w walucie polskiej. Za spadek cen królewskiego kruszcu odpowiada umacniający się dolar amerykański, z którym złoto jest odwrotnie skorelowane. A dolar z kolei umacnia się ze względu na jastrzębią politykę FED wobec inflacji.

W Stanach Zjednoczonych inflacja osiągnęła swój szczyt w czerwcu. Jednak sierpniowy odczyt na poziomie 8,3 proc. wskazuje, że będzie ona spadała wolniej i dłużej. Zgodnie z zapowiedziami Jerome Powella, amerykańska Rezerwa Federalna najpewniej będzie w dalszym ciągu zacieśniała swoją politykę pieniężną. Mówi się o tym, że po sierpniowym odczycie FED może podnieść stopy 21 września nawet o 1 proc. Część ekonomistów przekonuje jednak, że mogłaby to być błędna decyzja, uderzająca we wzrost gospodarczy.

Złoto pod presją dolara. Dla wielu inwestorów to czas zakupów - banknoty dolarowe zwinięte w rulon.
Złoto pod presją dolara. Dla wielu inwestorów to czas zakupów

Złoto tanieje – dla inwestorów to czas zakupów

Passa metali szlachetnych w obliczu zaostrzania polityki przez Rezerwę Federalną nie wygląda korzystnie. Jednak dla wielu inwestorów jest to czas zakupów. Zbyt silny dolar może w pewnym momencie okazać się problemem dla amerykańskich firm. Zaś dążenie FED do miękkiego lądowania może odbić się negatywnie na amerykańskiej gospodarce.

Wielu analityków podkreśla, że ceny złota będą hamowane tak długo, jak długo FED będzie podnosił stopy procentowe. Warto przy tej okazji podkreślić, że zadanie, jakie stoi przed bankiem centralnym nie jest proste, gdyż na jednej szali spoczywa inflacja, a na drugiej gospodarka. Drugą rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę jest to, że pomimo spadającej ceny złota, na tle wielu innych aktywów tak naprawdę nie wygląda ono aż tak źle. Dlatego w gruncie rzeczy wielu inwestorów dostrzega w tej sytuacji okazję.

Pamiętajmy, że złoto to lokata długoterminowa, a dla osoby lokującej majątek w tym metalu, cena zakupu jest mniej ważna. Ważna jest cena, w której będzie chciał złoto upłynnić. A królewski kruszec – biorąc pod uwagę skomplikowaną sytuację na świecie i stagflację, na którą skazana jest przynajmniej część gospodarek – ma perspektywy do wzrostu. Spodziewamy się, że to kwestia czasu, kiedy obecny trend zostanie przełamany. Trudno jednak ocenić, czy to kwestia tygodni, czy miesięcy

Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark