Wprowadzona w 2018 roku podzielona płatność podatku VAT spędza sen z powiek części sektora MŚP. Z Barometru EFL wynika, że w opinii 9 proc. przedsiębiorców ten czynnik może pogorszyć kondycję ich firmy. Eksperci EFL zwracają uwagę, że split payment ma dwie strony medalu. Z perspektywy makroekonomicznej zwiększa szanse na skuteczne wyeliminowanie z obrotu nieuczciwych podatników. Niestety, w skali mikro, takie rozwiązanie niesie ze sobą bezpośredni i zauważalny koszt dla przedsiębiorcy.

Nowe przepisy dotyczące split payment obowiązują od 1 lipca 2018 roku i mogą wpływać na sposób płatności za faktury. W praktyce chodzi o to, że sposób płatności za usługi i towary polega na wpłacie kwoty netto na rachunek rozliczeniowy dostawcy, a kwoty VAT na oddzielny rachunek VAT. Split payment dotyczy mikro, małych, średnich i dużych przedsiębiorców, jednak na razie obowiązuje zasada dobrowolności (stosowanie przepisu zależy od kupującego, nie jest obowiązkowe). Jednak zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Finansów (projekt ustawy na etapie zakończonych konsultacji społecznych), wkrótce, być może jeszcze w tym roku, od 1 września, ten mechanizm będzie częściowo obowiązkowy. W pierwszej kolejności, ma mieć zastosowanie dla transakcji o wartości wyższej niż 15 tys. zł i dotyczyć wybranych transakcji, między innymi prac budowlanych, sprzedaży części samochodowych, złomu artykułów stalowych czy komputerów.

Przedsiębiorcy nie zrezygnują z VAT

Split payment nie jest, i raczej nie będzie w przyszłości, głównym powodem zniechęcającym mikro-, małe i średnie firmy do bycia VAT-owcami. – Co do zasady nie ma możliwości rezygnacji ze statusu VAT-owca, jeżeli firma nie chce korzystać ze split payment. Natomiast, tam, gdzie dana organizacja ma możliwość dokonania wyboru, czy chce być VAT-owcem czy nie – z pewnością nie podejmie decyzji przez pryzmat przepisów o split payment – komentuje Łukasz Janowski, kierownik działu podatkowego EFL.

Split payment na czele prawno-podatkowych zmartwień

Z Barometru EFL na II kwartał br. wynika, że wśród czynników prawno-podatkowych, mogących wpłynąć negatywnie na sytuację przedsiębiorstwa, najwięcej zapytanych przedstawicieli MŚP wskazało na split payment, czyli mechanizm podzielonej płatności. Takiej odpowiedzi udzieliło niemal 9 proc. ankietowanych. 8 proc. przedsiębiorców wskazało na wymogi dotyczące ochrony danych osobowych, a 5 proc. na wymogi dotyczące podpisu elektronicznego.

Najbardziej mechanizmu podzielonej płatności obawiają się mikroprzedsiębiorcy, wśród których ponad 14 proc. wskazuje, że nowe regulacje mogą wpłynąć niekorzystnie na kondycję ich firmy. Wśród małych i średnich firm ten odsetek wynosi odpowiednio po 9 proc. Biorąc pod uwagę branże, najwięcej obawiających się przedsiębiorców reprezentuje branże handlową (14 proc.), następnie transportową (12,5 proc.) oraz usługi (11 proc.).

Dwie strony medalu

Z perspektywy makroekonomicznej, mechanizm podzielonej płatności podatku VAT, w opinii Łukasza Janowskiego, kierownika działu podatkowego EFL, w samym jego zamierzeniu jest rozwiązaniem dobrym. – W skali całej gospodarki zwiększa szanse na skuteczne wyeliminowanie z obrotu nieuczciwych podatników. Jednocześnie pozwala podatnikom decydującym się na zlecenie płatności podzielonej na ograniczenie ryzyk podatkowych związanych z nieświadomym wejściem w transakcje z oszustem podatkowym. To wydaje się być szczególnie atrakcyjne w świetle coraz częstszych prób oszustwa organów podatkowych, zmierzających do przerzucenia odpowiedzialności za zaległość oszusta podatkowego na jego kontrahenta (nabywcę towaru lub usługi) – m.in. w oparciu o zarzut braku dochowania tzw. należytej staranności – zwraca uwagę ekspert EFL.

Rozwiązanie słuszne z perspektywy makroekonomicznej niesie jednak ze sobą bezpośredni, zauważalny koszt w skali mikro. Podmioty otrzymujące płatności od swoich kontrahentów w metodzie podzielonej płatności muszą stawić czoła istotnej zmianie zarządzania ich płynnością finansową. – Dotychczas, wielu podatników wykorzystywało kwotę podatku VAT otrzymanego w ramach zapłaty za fakturę do finansowania bieżącej działalności. W przypadku rozliczeń kwartalnych takie finansowanie mogło dać dodatkową płynność nawet przez okres prawie czterech miesięcy. W przypadku otrzymania kwoty VAT na rachunek VAT, możliwość jej wykorzystania jest istotnie ograniczona. To może stanowić problem szczególnie dla tych podatników, których istotna część wydatków nie może zostać zapłacona w metodzie podzielonej płatności – czyli np. w odniesieniu do bieżących wydatków realizowanych za pomocą karty wydanej do konta (zakupy na stacji benzynowej, w markecie, itp.) lub wydatków na wypłatę wynagrodzeń – mówi Łukasz Janowski.

– Nie można również zapominać o koszcie dostosowania się podatników VAT do przyjmowania i wysyłania przelewów w metodzie podzielonej płatności. W wielu przypadkach wymagało to dostosowania systemów IT czy przemodelowania dotychczasowych procesów i procedur związanych z realizacją i ewidencją, w tym księgowaniem, płatności – dodaje ekspert EFL.

Pomysłowi polscy przedsiębiorcy

W związku z nowymi regulacjami, polskie MŚP musiały wypracować przez ostatni rok nowe podejście do zarządzania płynnością finansową lub pozyskać dodatkowe źródła finansowania bieżącej działalności. W odpowiedzi na wiele praktycznych problemów i wątpliwości interpretacyjnych związanych z mechanizmem podzielonej płatności, wśród podatników pojawiło się również wiele pomysłów na funkcjonowanie w nowej rzeczywistości.

– Można zaobserwować próby umownego wyłączenia możliwości stosowania metody podzielonej płatności między kontrahentami. Są też stosowane bardziej bezpośrednie metody wywierania nacisku na kontrahentów, aby nie realizowali płatności podzielonej na przykład poprzez jednostronne umieszczanie zastrzeżeń na wystawianych fakturach o braku możliwości realizacji płatności dzielonej. Jakkolwiek pierwsze rozwiązanie, czyli umowne metody wyłączania podzielonej płatności w rozliczeniach pomiędzy ufającymi sobie podmiotami, jest dopuszczalne, tak jednostronne oświadczenia wystawców faktur o braku możliwości realizacji płatności podzielonej zdają się być bezskuteczne z perspektywy przepisów – zwraca uwagę Łukasz Janowski z EFL.


Europejski Fundusz Leasingowy SA powstał w 1991 roku jako jedna z pierwszych firm leasingowych w Polsce. Od 2001 roku EFL jest częścią Grupy Crédit Agricole, co gwarantuje firmie finansową stabilność i bezpieczeństwo oraz pozwala korzystać z wiedzy i doświadczeń instytucji finansowej o międzynarodowym zasięgu. EFL konsekwentnie poszerza zakres rozwiązań dla biznesu. Spółka oferuje szeroki pakiet produktów: leasing, pożyczkę, wynajem długoterminowy, ubezpieczenia i  faktoring. Od 1991 roku współpracuje z najbardziej liczącymi się producentami i dostawcami maszyn, urządzeń, pojazdów oraz innych środków trwałych. Firmę wyróżniono m.in. sześciokrotnie tytułem: Firmy Przyjaznej Klientowi i siedmiokrotnie Finansowej Marki Roku. Już ponad 320 tysięcy klientów wybrało EFL na swojego partnera w biznesie. Więcej na: www.efl.pl