Liczba zakupów online opłacanych za pobraniem spadła o jedną czwartą w ciągu ostatniego miesiąca – wynika z szacunków rynkowych. Dynamicznie za to rośnie udział płatności online. Na korzyść elektronicznych metod płatniczych przemawia obecnie brak konieczności bezpośredniego kontaktu z kurierem i krótszy czas realizacji zamówienia. Jak się mają płatności za pobraniem?

Transakcje online opłacone elektronicznie to obecnie najbezpieczniejsza forma zakupów. Nie wymagają kontaktu z kurierem, dotykania banknotów, monet ani terminalu płatniczego. Polacy świadomi ryzyka zarażenia, ograniczają nie tylko dokonywanie zakupów w sklepach tradycyjnych, ale też wybierają bezdotykowe metody płatności. Co więcej, wybór płatności za pobraniem wyraźnie wydłuża obecnie czas dostarczenia przesyłki. A ten i tak jest dłuższy niż przed wybuchem epidemii.

Obroty Płatności Online Blue Media, obsługujących blisko 10 tysięcy sklepów, tylko w ciągu ostatniego miesiąca wzrosły o ok. 10 proc. Rosnący udział e-commerce w handlu w czasie epidemii to jeden powód wzrostu popularności transakcji elektronicznych. Wpływają na nie też decyzje samych sprzedawców. Niektóre sklepy, jak np. home&you, całkowicie wyłączyły w swoich sklepach internetowych wybór opcji płatności za pobraniem. Dla bezpieczeństwa swoich klientów i kurierów.

Płatność za pobraniem – jak było przed epidemią?

 Przed wybuchem epidemii około połowa naszych klientek wybierała przy zakupach formę płatności za pobraniem. Wybór płatności online zaczęliśmy sugerować naszym klientkom już od piątku 13 marca. Tuż po ogłoszeniu decyzji o zamknięciu szkół, ale jeszcze przed wstrzymaniem działalności restauracji i lokali usługowych. W ciągu dwóch dni odsetek płacących online wzrósł o 20 punktów procentowych. To dało nam jasny sygnał, że klientki są w stanie zmienić swoje zachowania zakupowe. Dlatego w poniedziałek 16 marca wyłączyliśmy możliwość wyboru płatności przy odbiorze. Podejmując tę decyzję i promując w naszym sklepie Dostawy bezkontaktowe, kierowaliśmy się bezpieczeństwem kurierów i naszych klientek – mówi Jarosław Ruciński, dyrektor ds. ecommerce w spółce BBK, właściciela marki home&you.

Również sami klienci świadomie rezygnują z dostaw za pobraniem. Mariusz Serafin, dyrektor marketingu i ecommerce Lancerto, polskiej marki odzieżowej, wskazuje, że przez ostatnie trzy tygodnie 15-20% mniej klientów decyduje się na tę formę transakcji, zastępując ją przedpłatą online.

 Nie są to ogromne spadki popularności płatności za pobraniem, ale trend jest wyraźnie spadkowy. Kto w ostatnich dniach odbierał paczkę zamówioną online zapewne zauważył, że już niemal wszyscy kurierzy pracują w rękawiczkach i maseczkach, a wielu z nich zrezygnowało z przyjmowania podpisu od adresata. Logiczne, że sami powoli dochodzimy do wniosku, że część odpowiedzialności jest po naszej stronie i lepiej zminimalizować kontakt z kurierem uwalniając go od potrzeby przyjmowania od nas zapłaty – wyjaśnia Mariusz Serafin.

Płatność za pobraniem – skąd ta popularność?

Na polskim rynku e-commerce, płatności za pobraniem mają od lat mocną pozycję. Z czego to wynika? Dotąd część, szczególnie mniejszych, e-sklepów celowo je promowało po przekalkulowaniu, że są w stanie dodatkowo zarabiać na tej formie płatności. Załóżmy, że wynegocjowany koszt zakupu usługi dostarczenia przesyłki i przyjęcie płatności kosztuje e-sklep 10 zł. Ale swoim klientom oferuje tę usługę już za 15 zł. To oznacza, że e-sklep dodatkowo na tym zarabia, a jednocześnie nie ponosi kosztów związanych z obsługą systemu płatności elektronicznych.

Pamiętajmy, że wciąż spory odsetek Polaków posługuje się niemal wyłącznie gotówką, więc płatności za pobraniem były naturalnym wyborem. 

 Dla wielu kupujących płatności za pobraniem były do tej pory wygodniejszym rozwiązaniem. Nie trzeba wcześniej wykładać pieniędzy oraz stosunkowo łatwo zrezygnować z zakupu, np. w sytuacji, gdy przesyłka dotrze w stanie uszkodzonym, po długim okresie od zamówienia. Ale to się zmienia. Wraz ze wzrostem zaufania do zakupów w sieci, coraz większą znajomością różnych systemów płatności oraz zaangażowaniem sklepów w promocję przedpłaty, odsetek osób płacących za pobraniem wyraźnie maleje. Szacujemy, że udział płatności za pobraniem w sektorze e-commerce nie wróci już do udziału sprzed epidemii – podkreśla Krystian Wesołowski, Head of Sales w Blue Media. 

Spadek udziału płatność za pobraniem jako długofalowy trend

Odchodzenie od płatności za pobraniem jest długofalowym trendem, który teraz – w obliczu zagrożenia epidemicznego – tylko się wzmocnił. 

– Z naszych obserwacji wynika, że liczba zamówień opłacanych za pobraniem spadła o jedną czwartą w ciągu ostatniego miesiąca.Płatności za pobraniem to relikt pionierskich lat handlu internetowego w Polsce. Wtedy klienci kupowali głównie zwabieni niskimi cenami w e-sklepach, ale wciąż jeszcze nie w pełni ufali tej formie zakupów. Woleli odroczyć moment płacenia na sam koniec procesu. Dziś taka obawa już niemal nie występuje. Wiemy, że chronią nas liczne prawa konsumenta i dla własnej wygody płacimy z góry online. W sklepach na platformie Shoper popularność płacenia za pobraniem topnieje w tempie ok. 2 proc. rocznie, choć wciąż jeszcze co piąty kupujący – zapewne z przyzwyczajenia – płaci za zakupy w ten sposób. Obecna sytuacja jest w stanie mocno przyspieszyć ten proces. Płatność za pobraniem, której zanik wymagałby pewnie jeszcze kilku lat, może znacznie zmniejszyć swoją popularność w ciągu kilku miesięcy – ocenia Artur Halik z platformy Shoper.

Potwierdzają to obserwacje ekspertów firmy edrone.

Powolne odejście od płatności za pobraniem to proces, który obserwowaliśmy niezależnie od stanu zagrożenia epidemicznego. Czy trend będzie trwały? Ba! Uważam, że następuje kataliza tego trendu. Nieustannie monitorujemy stan polskiego e-commerce. Po krótkim wyhamowaniu, które związane było ze społecznym szokiem, liczba transakcji internetowych wróciła do normy. Duży jest w tym udział nowych klientów, rekompensujących wyhamowanie konsumpcji. Dodatkowo dla wielu z nich, samo wejście do świata sprzedaży internetowej będzie pewnym wyzwaniem, ale zaakceptują go z całym dobrodziejstwem inwentarza. To od nas, branży online, zależy jakie wyrobią sobie nawyki zakupowe. Myślę, że w tej całej sytuacji, dobre wprowadzenie tych klientów w ecommerce będzie dużą szansą dla sklepów. Rosnącą popularność zakupów internetowych potwierdza też większe obciążenie kanałów do obsługi klientów, które obecnie  obserwujemy– ocenia Wioleta Jednaka, Chief of Customer Care z edrone.

Starsi: płatności za pobraniem, młodsi: online

Analiza wyników badania przeprowadzonego na zlecenie Blue Media pokazuje, że preferencje dotyczące metod płatniczych są również zależne od wieku. 

To użytkownicy ze starszej grupy wiekowej (tj. powyżej 45. roku życia) sieci chętniej wybierają tradycyjne płatności, takie jak pobranie. A to właśnie starsze osoby są bardziej podatne na groźny przebieg choroby COVID-19. Nowoczesne systemy płatnicze, takie jak BLIK czy Google Pay, są wyraźnie popularniejsze wśród młodszych generacji i mieszkańców dużych miast, wśród których zwykle najwięcej jest osób szybko oswajających się z nowymi rozwiązaniami. I to elektroniczne metody płatności zyskują na popularności z roku na rok kosztem bardziej tradycyjnych metod.

Źródło: Blue Media