Prezydent elekt Donald Trump obiecał zjednoczyć podzieloną Amerykę. Zapewnił, że jego prezydentura będzie oznaczała zmianę.

W czwartkowym dwugodzinnym koncercie przed Mauzoleum Lincolna, który zakończył się pokazem sztucznych ogni, wzięły udział dzieci nowojorskiego miliardera, jego wnuki i członkowie dalszej rodziny. Przemówienie wygłosił aktor Jon Voight. Zagrały gwiazdy muzyki country Toby Keith i Lee Greenwood, piosenkarz soul Sam Moore i zespół rockowy 3 Doors Down.

„Nigdzie indziej na świecie nie widzieliśmy takiego ruchu. (…) Zjednoczymy nasz kraj” – powiedział Trump w krótkim przemówieniu po koncercie. „Sprawimy, że dla wszystkich nas Ameryka będzie wielka. Dla wszystkich w całym kraju” – podkreślił, dodając, że ma na myśli również mieszkańców najuboższych dzielnic.

Trump przypomniał swoim zwolennikom, że przed listopadowymi wyborami prezydenckimi wiele osób wątpiło w jego sukces. „Zapomnieli o wielu z was. Podczas kampanii nazwałem ich +zapomnianymi mężczyznami+ i +zapomnianymi kobietami+. Teraz już nie jesteście zapomniani” – mówił.

Prezydent elekt obiecał, że przywróci miejsca praca, będzie rozwijał siły zbrojne i wzmocni ochronę granic. „Zrobimy rzeczy, których nie robiono w tym kraju od wielu, wielu dekad” – dodał. „To się zmieni, obiecuję wam. To się zmieni” – mówił.
W czwartek Trump odwiedził swój pięciogwiazdkowy hotel Trump International Hotel, który znajduje się kilka przecznic od Białego Domu. Wraz z żoną Melanią wziął udział w lunchu z przyszłymi członkami swej administracji. „Jutro zaczniemy pracę” – powiedziała przyszła pierwsza dama.

„Mamy tu wiele mądrych osób” – zaznaczył Trump, zwracając się do współpracowników zgromadzonych w sali balowej. „Mamy najwyższy iloraz inteligencji spośród wszystkich dotychczasowych gabinetów” – dodał.

Trump zostanie zaprzysiężony w piątek w południe lokalnego czasu, czyli o godz. 18 w Polsce.

Źródło: www.pap.pl

Foto: www.cnn.com