Święta na kredyt, ale jak z reklamy. Jak wynika z najnowszego badania Intrum ”European Consumer Payment Report 2021”, pandemia obniżyła dochody aż 46 proc. konsumentów w naszym kraju, co z kolei wpłynęło na zdolność Polaków do terminowego wywiązywania się ze zobowiązań finansowych. Co 3. osoba (32 proc.) przyznaje, że obecnie musi regularnie pożyczać pieniądze, by mieć środki na zapłatę rachunków. W tej grupie 4. konsument (24 proc.) pożycza co miesiąc sumę wynoszącą 10-25 proc. wysokości swojej pensji, a co 6. nawet 50 proc. Czy to oznacza, że czekają nas „odchudzone” Święta?

Niekoniecznie. Wstępne szacunki pokazują, że wydamy na ten cel średnio ponad 950 zł, czyli 200 zł więcej niż w zeszłym roku, który także był pandemicznym rokiem. Zorganizowanie Bożego Narodzenia jak z reklamy, ale na kredyt, to już polska tradycja czy nierozważne podejście do zarządzania domowym budżetem?

Korona-kryzys obniżył dochody i naszą zdolność do płacenia na czas

Blisko co 2. respondent (46 proc.) badania Intrum będący z Polski stwierdza, że pandemia obniżyła jego/jej dochody
i wpłynęła negatywnie na dobrobyt finansowy, czyli na zdolność do terminowego płacenia rachunków i oszczędzania. Pod tym stwierdzeniem mogłoby się podpisać 37 proc. Europejczyków, czyli jesteśmy w gorszej sytuacji finansowej niż statystyczny mieszkaniec starego kontynentu. Co 3. Polak (33 proc.) pytany przez Intrum przyznaje, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy zdarzyło mu się raz lub kilka razy nie zapłacić rachunku w terminie. W pierwszej chwili wynik ten nie budzi niepokoju, bo przecież prawie każdemu przynajmniej raz w życiu zdarzyło się nie opłacić ważnej faktury. Jednak 58 proc. nierzetelnych płatników przyznaje, że po prostu nie miało pieniędzy na zapłatę rachunku. Było to spowodowane utratą pracy, a w konsekwencji i dochodów.

Obniżone przez pandemię dochody i rosnące ceny (55 proc. osób narzeka na to, że rosną one szybciej niż ich pensje) sprawiają, że obecnie w naszych portfelach zostaje mniej pieniędzy. Tylko co 4. konsument (24 proc.) w naszym kraju deklaruje, że po zapłaceniu najbardziej istotnych rachunków (włączając w to czynsz, raty kredytu hipotecznego, inne pożyczki lub kredyty, w tym na karcie kredytowej), ma do dyspozycji więcej niż 50 proc. swoich dochodów. 22 proc. pytanych przyznaje, że na codzienne wydatki pozostaje im 35-50 proc. pensji.  

Święta na kredyt, ale jak z reklamy - infografika, ile zostaje w budżecie domowym Polakom po wszystkich opłatach.
Święta na kredyt, ale jak z reklamy

Polski konsument i Święta na kredyt

Niestety, pożyczamy regularnie i to niemało. Co 4. osoba (24 proc.) pożycza co miesiąc sumę wynoszącą łącznie 10-25 proc. pensji. A 15 proc. konsumentów przyznaje, że jest to nawet aż 50 proc. wysokości wynagrodzenia. Odkąd zaczął się korona-kryzys również częściej zadłużamy się, by sfinansować zakupy dla dzieci. Ten temat dotyczy połowy polskich konsumentów (49 proc.), którzy są rodzicami.

Takie podejście pozwala przypuszczać, że niemała grupa konsumentów w naszym kraju „tradycyjnie” zadłuży się na Święta. Niestety, nie powstrzymają nas przed tym dochody uszczuplone przez pandemię. Wieloma prezentami i bogatą kolacją wigilijną chcemy wynagrodzić najbliższym funkcjonowanie w stresującej covidowej rzeczywistości. Nie brakuje również osób, które wręcz uważają, że ich obowiązkiem jest zorganizowanie rodzinie Świąt jak z reklamy. Dlatego są gotowe zadłużyć się na ten cel. Takie postępowanie może mieć swoje konsekwencje. Wydawanie większych sum niż się zarabia, życie z miesiąca na miesiąc na kredyt, to prosta droga do popadnięcia w problemy finansowe. A w pandemii o to jeszcze łatwiej. W kryzysie nie możemy mieć pewności dotyczącej tego, jak będzie wyglądać nasza sytuacja finansowa w kolejnych tygodniach i miesiącach.

Święta na kredyt, ale jak z reklamy - inforgrafika, Polacy nie chcą wiedzieć o swoim zadłużeniu
Święta na kredyt, ale jak z reklamy

Część konsumentów, którzy zdecydują się na taki krok, może obudzić się po Nowym Roku z finansowym kacem. Dane zebrane przez Intrum pokazują, że niektórzy tracą kontrolę nad tym, ile i na co pożyczają pieniądze. A 15 proc. konsumentów nawet nie chce wiedzieć, ile wynosi ich łączne zadłużenie. W najmłodszej grupie wiekowej respondentów – osoby w wielu 18-21 lat – odsetek ten wzrasta do 30 proc.

Źródło: Intrum