Środki, jakimi dysponuje Fundusz Niskoemisyjnego Transportu, pozwoliłyby na wypłatę dotacji do zaledwie 8,2 tys. elektryków w 2020 roku – szacuje Carsmile. W tym tempie osławiony milion aut elektrycznych mielibyśmy na polskich drogach za … 125 lat. A nabór wniosków o dotacje do elektryków opóźnia się.

Pierwszy nabór wniosków o wsparcie zakupu samochodów elektrycznych ma ruszyć w I kwartale br. Dokłada data nie jest jeszcze znana, a opóźnienie wynika z faktu konieczności nowelizacji ustaw podatkowych, aby dotacje były zwolnione z PIT. Projektem ustaw nowelizujących przepisy podatkowe jeszcze w tym tygodniu ma zając się Senat. Potem musi on trafić ponownie do Sejmu, a następnie być podpisany przez prezydenta i opublikowany w Dzienniku Ustaw.

Rozporządzenie jest, ale dotacji brak

Przypomnijmy, że rozporządzeniem ministra energii w sprawie dopłat do samochodów elektrycznych weszło w życie pod koniec listopada. Od tego czasu osoby zainteresowane uzyskaniem dopłat czekają na ogłoszenie pierwszego naboru wniosków. Dopiero po ogłoszeniu naboru, będzie można podpisać umowę zakupu auta. Zgodnie z rozporządzeniem, w formie dopłaty będzie można uzyskać zwrot 30% ceny zakupu elektryka, jednak nie więcej niż 37,5 tys. zł. Cena samochodu nie może przekraczać 125 tys. zł.

Z dotacji nie będą mogły skorzystać osoby prowadzące własną firmę, nawet jeśli auto elektryczne chciałaby kupić dla celów prywatnych. Nie można też sfinansować pojazdu wynajem długoterminowym. Wykluczenie rynku flotowego z rozporządzenia spowodowało, że z dotacji będzie mogła skorzystać jedynie bardzo wąska grupa posiadaczy aut (zaledwie jedna czwarta zakupów nowych samochodów w Polsce dokonywana jest przez konsumentów).

311 milionów na wszelkie zadania FNT

Ile samochodów elektrycznych może pojawić się na polskich drogach dzięki nowym dotacjom? Wygląda na to, że w 2020 nie będzie ich zbyt dużo – jeśli wskazówek w tej sprawie szukać w planie finansowym Funduszu Niskoemisyjnego Transportu. Chodzi o projek ustawy budżetowej na 2020 rok. Plan ten zakłada, że na wszelkie działania związane z rozwojem elektromobilności w Polsce oraz transportu opartego na paliwach alternatywach, a więc również dofinansowanie budowy stacji ładowania czy transportu publicznego, FNT może przeznaczyć w 2020 roku 310,92 mln zł. To chyba jedyna publicznie dostępna kwota, jaka ma mieć do wydania w tym roku Fundusz.

Jest 8 tysięcy, przybędzie 8 tysięcy?

Gdyby przyjąć, że fundusz zrezygnowałby z jakiejkolwiek innej swojej aktywności i przeznaczyłby całą posiadaną kwotę (tę z planu finansowego) na dofinansowanie elektryków, mógłby wesprzeć w 2020 roku zakup zaledwie 8 291 elektryków – wynika z szacunków Carsmile. Taką liczbę otrzymamy dzieląc kwotę 310,92 mln zł przez maksymalną wartość dotacji, tj. 37,5 tys. zł. Jest to oczywiście duże uproszczenie, bo fundusz ma też inne zadania i nie każdy nabywca skorzysta z maksymalnej dotacji. Symulacja pokazuje jednak przybliżoną liczbę elektryków, jaka mogłaby pojawić się na naszych drogach. Oznacza to zaledwie ich podwojenie względem obecnej floty aut elektrycznych. Tych wg tzw. licznika elektromobilności jest obecnie 8 225, z czego tylko 59% to pojazdy w pełni elektryczne. Nie wiadomo tez, czy w związku z opóźnieniem przyjmowana wniosków o kwartał, Fundusz nie przesunie części posiadanych środków na kolejny rok.

Milion elektryków za 125 lat

W 2017 roku założono że w 2020 roku w Polsce zostanie zarejestrowanych 44,6 tys. aut elektrycznych. Co więcej ich łączna liczba na polskich drogach zbliży się do 77 tysięcy. W 2025 miał być osiągnięty cel miliona aut elektrycznych w Polsce, choć z tej projekcji rząd już dawno się wycofał.. Gdyby elektryków miało przybywać w tempie ok. 8 tysięcy rocznie, osiągnięcie jednego miliona zajęłoby nam … 125 lat – szacuje Carsmile.

Zespół analiz Carsmile