Kryzys gospodarczy pokazał bezsilność europejskiej gospodarki oraz jej ogromne uzależnienie od Chin. W ciągu kilku tygodni okazało się, że Europa nie jest w stanie zaspokoić potrzeb swoich obywateli. Ponadto nie mooże dostarczyć na rynek tylu produktów ochrony osobistej ile jest konieczne. Cała produkcja tanich prostych rzeczy została bowiem wyprowadzona na daleki Wschód. To jednak powinna być dla nas nauczka i to powinno się zmienić. Mówi w najnowszym odcinku programu Szczerze o pieniądzach w rozmowie z Ernestem Bodziuchem – Piotr Czachorowski – prezes spółki giełdowej Krynica Vitamin S.A.

Według prognoz PKB Polski spadnie w tym roku o 3,4 proc., ceny wzrosną o 2,8 proc., a deficyt publiczny wyniesie 8,4 proc.

Według rządu recesja będzie krótka, ale głęboka. 

Rządzący zakładają silny spadek PKB w II kw. i powolny powrót gospodarki na ścieżkę wzrostu w III kw.

Kryzys gospodarczy to: W całym 2020 r. PKB spadnie o 3,4 proc. na co złoży się spadek konsumpcji o 3 proc., eksportu o 7 proc. i inwestycji o 11,4 proc. Rząd założył przy tym, że recesja w innych krajach unijnych będzie głębsza i wyniesie średnio -5,1 proc. w całej Unii. Spadek aktywności gospodarczej osłabi natomiast presję inflacyjną, a ceny wzrosną jedynie o 2,8 proc. (3,3 proc. według ekonomistów).

Wydatki na walkę z COVID-19 wyniosą 3,2 proc. PKB.

Na kwotę tę złożą się przede wszystkim koszty świadczeń postojowych (0,71 proc. PKB). Dodatkowo ulgi w składkach na ZUS(0,65 proc.), dopłaty do wynagrodzeń i pomoc dla mikrofirm (0,56 proc.). Aakże dofinansowanie służby zdrowia i Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) – odpowiednio 0,31 i 0,22 proc. Ponadto rząd zagwarantuje obligacje emitowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego o wartości co najmniej 5,8 proc. PKB i pożyczki na sfinansowanie kredytów dla firm z PFR na kwotę 4,4 proc. PKB.

Wydatki publiczne zwiększą się o 142 mld zł. 

To więcej o 14,8 proc. w porównaniu do 2019 r. Jednak jedynie połowa tego wzrostu to wydatki na walkę z epidemią COVID-19. Reszta to efekt luźnej polityki fiskalnej w 2019 r. W tym wzrost wydatków na program 500+ oraz kosztów pracy na obiecane podwyżki w budżetówce. 

Dochody publiczne spadną o 32 mld zł. 

Będą więc o 3,4 proc. mniejsze niż rok wcześniej. Najsilniej spadną wpływy z podatków bezpośrednich, czyli PIT, CIT i od nieruchomości; w tej kategorii ubytek wyniesie 14 mld zł (spadek o 7,6 proc. względem 2019 r.). 

Kryzys gospodarczy – deficyt wzrośnie do 8,4 proc. PKB

Tak wysokiego deficytu nie było w Polsce od 1995 r., czyli od kiedy zbierane są dane w tym zakresie. Nawet w okresie globalnego kryzysu finansowego deficyt publiczny nie wzrósł powyżej 8 proc. PKB. Dziura w budżecie byłaby jednak jeszcze większa, gdy nie spadek kosztów obsługi długu. Te zmaleją w tym roku o 6,1 proc. do 29,5 mld zł. Spadek nominalnego PKB w połączeniu z osłabieniem kursu złotego i znacznym wzrostem deficytu spowodują natomiast, że dług publiczny wzrośnie na koniec 2020 r. do 55,2 proc. PKB. Ostatni raz tak wysoki poziom odnotowano w Polsce w 2013 r.

Kryzys gospodarczy a uzależnienie od Chin - grafika DIK
Kryzys gospodarczy a uzależnienie od Chin

Wskaźnik DIK za pierwsze trzy miesiące 2020 r.

Wskazuje, że roczna dynamika PKB w tym okresie utrzymała się powyżej zera. Zgodnie z prognozą kwartalną wyniosła ona 0,4 proc. i była wyraźnie wyższa niż w dużych krajach Unii. (Francja, Włochy, Niemcy), które zostały wcześniej dotknięte skutkami pandemii. Nie oznacza to, że Polsce uda się uniknąć recesji. Specjalny tygodniowy indeks DIK za okres 23-29 marca pokazuje, że wyniki w kolejnym kwartale będą dużo gorsze. Dodatkowo konsumpcja wyraźnie spadnie. Według naszej aktualnej prognozy o 4 proc. w ujęciu rocznym, co przełoży się na spadek PKB o 7,4 proc. Co więcej, sądząc po danych z marca, spodziewamy się, że roczna dynamika konsumpcji pozostanie ujemna do końca 2020 r.