Przed nami długi weekend. Dla wielu Polaków to okazja do wyjazdu na urlop. O ile restauratorzy w nadmorskich czy górskich kurortach mogą zacierać ręce, o tyle ci z dużych miast spodziewają się mniejszego ruchu. Podajemy 3 przepisy jak zachęcić do odwiedzin gości spędzających majowy weekend w domu.

Myśl  i działaj lokalnie

Każdy region ma swoją odmienną kuchnię, której specjały szczególnie smakują mieszkańcom i stanowią atrakcję dla ewentualnych turystów. W czasie dni wolnych warto postawić na takie dania w menu. W ten sposób możemy zjednać sobie zarówno lokalną społeczność, jak i przybywających do miasta turystów. Czasem nawet drobne akcenty mogą nadać restauracji lokalnego charakteru, przez co zyskają w oczach osób przyjezdnych.

Ponadto w okresie wiosennym i letnim w miastach często organizowane są różnego rodzaju wydarzenia kulturalne czy artystyczne. Festyny, festiwale czy nawet pikniki osiedlowe mogą być dobrą formą kontaktu z nowymi klientami. Warto więc zapoznać się z kalendarzem wydarzeń w mieście i przygotować ofertę cateringową, z której będą mogli skorzystać ich uczestnicy. – Promocja uwzględniająca np. darmowy dowóz na miejsce takich imprez może przynieść korzyści zarówno restauratorom, jak i organizatorom – mówi Anna Muras, prezes zarządu UpMenu. – Ci pierwsi mogą liczyć na dodatkowe zamówienia, natomiast drudzy – na lepszą frekwencję. Warto także pomyśleć o wzajemnej promocji. Plakaty informujące o wydarzeniu mogą pojawić się w restauracji, natomiast ulotki zawierające menu lokalu, udostępniane będą w trakcie wydarzeń.

Nie przyszedł gość do restauracji, restauracja przyjdzie do niego

Zbliżający się weekend oraz nadchodzący okres wakacyjny to świetna okazja do podjęcia nowych inwestycji. Wiosną i latem warto wyjść z ofertą do gości, którzy w tym czasie chętniej przebywają na świeżym powietrzu niż w zamkniętych pomieszczeniach. Food trucki cieszą się w Polsce rosnącą popularnością, a ich liczba sukcesywnie rośnie. Organizowane są specjalne festiwale, na których odwiedzający mogą przekonać się, jakie specjały może zaoferować „lokal na kółkach”. Moda na taką formę gastronomii przywędrowała do nas ze Stanów Zjednoczonych, gdzie street food dzięki swojej popularności stał się silną konkurencją dla tradycyjnych restauracji. W nowym trendzie warto jednak dostrzec nie tylko zagrożenia, ale także nowe możliwości. Zainwestowanie w food truck oferujący uproszczone menu może być doskonałym uzupełnieniem oferty restauracji. Dzięki niemu możliwe jest znaczne powiększenie zasięgu oddziaływania, bowiem bez trudu dotrzemy do uczestników wydarzeń kulturalnych czy koncertów, o których była mowa wcześniej. Ponadto food truck może stać się doskonałą wizytówką lokalu.

Wykorzystuj okazje

W czasie, gdy spodziewamy się mniejszego ruchu szczególny nacisk powinniśmy położyć na techniki up-sellingowe i cross-sellingowe[1], które pozwalają uniknąć strat mimo niższej liczby gości. Takie zabiegi mają największą szansę skuteczności w przypadku gości nowych i niezdecydowanych, a więc w dużej mierze także turystów odwiedzających restauracje w czasie wyjazdów. – Bardzo ważną rolę w działaniach tego typu odgrywają kelnerzy i barmani, dlatego warto zadbać o stan ich wiedzy na temat menu restauracji oraz możliwości łączenia poszczególnych pozycji z karty – przypomina Anna Muras z UpMenu. – Gdy klienci się wahają, obsługa powinna wiedzieć, które dania polecić oraz wskazać dodatki, które będą do nich pasować. Najważniejsze jest jednak wyczucie oraz ciągła świadomość właściwego celu – zadowolenia klienta, a nie jak najwyższego zysku.

 Warto także pamiętać o narzędziach usprawniających sprzedaż w internecie. Systemy do zamawiania jedzenia bezpośrednio ze strony restauracji dają możliwość przygotowania specjalnych ofert oraz podpowiedzi zakupowych. Dzięki nim restauratorzy mogą wskazywać najciekawsze pozycje z menu każdemu klientowi, który odwiedzi serwis internetowy lokalu.

 

[1] Up-selling to techniki polegające na oferowaniu klientom produktów droższych, o podwyższonym standardzie. W przypadku restauracji może to być propozycja podania do posiłku ekskluzywnego wina. 

Cross-selling zakłada natomiast sprzedaż produktów dołączonych do innych. Kelnerzy mogą np. proponować do posiłku przystawki lub desery.

źródło:UpMenu