Najmniejsi przedsiębiorcy, o niskich przychodach, zapłacą dużo mniej na ubezpieczenia społeczne – proponuje Ministerstwo Rozwoju.

Dwuletnia ulga w składkach na ubezpieczenia społeczne, z której mogą  obecnie korzystać osoby podejmujące własną działalność gospodarczą, jest uzasadniona, ponieważ przynosi więcej korzyści niż strat. Natomiast dodatkowe, stałe  obniżenie składek ubezpieczeniowych, które proponuje rząd, ma więcej wad niż zalet.

Osobom rozpoczynającym własną działalność gospodarczą warto pomóc wystartować, ale później powinny one konkurować na równych zasadach z pozostałymi przedsiębiorcami. Przywileje podatkowe przyznane dla wybranych, dla pozostałych stanowią dodatkowe obciążenie. Płacenie ulgowych składek przez dwa lata, w trakcie mniej więcej 40 lat pracy zawodowej, nie będzie miało znaczącego wpływu na wysokość ich emerytur i rent. Ale stała ulga (jaką proponuje ministerstwo rozwoju) spowoduje, że mali przedsiębiorcy nie zgromadzą środków nawet na minimalną emeryturę. Obciąży więc pozostałych podatników, którzy będą musieli sfinansować gwarantowane przez państwo minimalne emerytury i renty dla osób uprzywilejowanych i ich rodzin.

Po drugie, prowadzi do nieuczciwej konkurencji na rynku pracy, między małymi przedsiębiorcami a pracownikami obciążonymi pełnymi składkami na ubezpieczenia społeczne. O ile ulga w fazie rozpoczynania działalności gospodarczej, w której firma już ponosi koszty, a jeszcze uzyskuje niskie przychody, jest uzasadniona, o tyle jej kontynuowanie przez kilkadziesiąt lat byłoby niesprawiedliwe i ekonomicznie nieuzasadnione.

 

Komentarz Jeremiego Mordasewicza, doradcy zarządu Konfederacji Lewiatan