Po pięciu miesiącach bezkrólewia Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie ma nowego prezesa. Oczywiście Marek Dietl, prezes – elekt, musi zaczekać jeszcze na zgodę Komisji Nadzoru Finansowego, niemniej w jego przypadku organ nie powinien mieć żadnych zastrzeżeń, historia nieudanego wyboru Rafała Antczaka raczej się nie powtórzy. Przed nowym prezesem stoi wiele wyzwań, jednak największym z nich wydaje się być utrzymanie miejsca w fotelu, który bardzo często staje się przedmiotem zjawiska karuzeli stanowisk w spółkach Skarbu Państwa.

Wybór Marka Dietla wydaje się dobrym posunięciem, choć takie stwierdzenia adresowane są w kierunku każdego nowo obranego prezesa GPW. Marek Dietl z całą pewnością jest osobą kompetentną i posiadającą odpowiednie doświadczenie, aby sprawować niniejszą funkcję. Prezes – elekt jest doktorem, adiunktem w katedrze Ekonomii Biznesu Szkoły Głównej Handlowej, społecznym doradcą ekonomicznym Prezydenta RP, ekspertem i członkiem zarządu Instytutu Sobieskiego oraz dotychczasowym członkiem rady nadzorczej GPW. Dietl posiada bogate doświadczenie zawodowe, zarówno w kraju jak i za granicą. Pracował m.in. w Krajowym Funduszu Kapitałowym, czy też w międzynarodowej firmie doradczej zajmującej się zarządzaniem cenami Simon-Kucher & Partners w Bonn. Ponadto, nowy prezes GPW zasiadał w wielu organach spółek niepublicznych oraz podmiotów z rynku finansowego.

Nie da się ukryć, że Marek Dietl zasiądzie w dość sprzyjających okolicznościach w fotelu prezesa polskiej giełdy. Za nami pierwszy etap hossy (oby nie ostatni), który przyniósł istotny wzrost obrotów. Dodatkowo rynek pierwotny wyraźnie wybudził się z letargu. Mimo wszystko przed nowym prezesem GPW stoi wiele wyzwań. Wraz z rosnącą liczbą debiutów coraz więcej spółek decyduje się na zakończenie swojej przygody z rynkiem publicznym. Dodatkowo w 2018 r. rozpocznie się reforma OFE, w której istotną rolę odegrać ma rynek kapitałowy. Wsparcie oraz dalsze działania na rzecz wprowadzenia i dalszego ulepszania Programu Budowy Kapitału powinny być jednymi z kluczowych kierunków zaangażowania nowego prezesa. Ponadto, maleje znaczenie inwestorów indywidualnych, którzy niegdyś stanowili bardzo istotną siłę na polskiej giełdzie. GPW systematycznie powinna intensyfikować działania edukacyjne i podejmować inicjatywy na rzecz wzrostu świadomości inwestycyjnej Polaków, aby Ci nie traktowali giełdy jak kasyno, a jako miejsce pomnażania swoich oszczędności. Marek Dietl zwraca również szczególną uwagę na potrzebę aliansu polskiej giełdy z jej zagranicznym odpowiednikiem – taka idea powstała już kilka lat temu (potencjalna fuzja z austriackim parkietem).

Z drugiej strony wiele wskazuje na to, że najbardziej wymagającym wyzwaniem dla nowego prezesa będzie zdobycie poparcia akcjonariuszy (tj. rządu). Tymczasem w ostatnich latach GPW w Warszawie znana jest z licznych zmian w swoich kadrach. Marek Dietl jest czwartym prezesem spółki od 2013 r. (warto dodać, że w ostatnich miesiącach funkcję tę w zastępstwie pełnił Jarosław Grzywiński – to teoretycznie piąta osoba na tym stanowisku od 2013 r.). Tak częste zmiany nie wspomagają rozwoju polskiej giełdy. Bardzo trudno oceniać kolejnych zarządzających po tak krótkim okresie ich pracy – takich ocen dokonuje się z perspektywy długoterminowej. Co więcej, skuteczność kolejnych strategii zależy również od planów polityków, którzy nierzadko nie doceniają roli giełdy w gospodarce. Należy także dodać, że starania prezesów GPW dodatkowo tracą na znaczeniu w dobie braku stabilności decyzji rządzących w ramach polityki gospodarczej, czy też polityki związanej ze spółkami Skarbu Państwa – gdy działania te niepokoją rynek, zwłaszcza inwestorów zagranicznych, zaufanie do całego rynku wyraźnie spada. W takich warunkach giełda może czuć się bezradna.

Podsumowując, pomysłowość, chęć do działania, wysokie kompetencje oraz bogate doświadczenie nowego prezesa niewątpliwie będą cennymi i niezbędnymi atutami dla GPW, niemniej bez silnego poparcia w rządzie trudno będzie o realizację wcześniej wymienionych wyzwań. Otóż to politycy w znacznej mierze odpowiadają za miniony okres stagnacji rozwoju warszawskiego parkietu, który był efektem m.in. demontażu OFE, czy też wzrostu wrażliwości giełdy na politykę. Zatem GPW potrzebuje nie tylko prezesa kompetentnego, ale również posiadającego wsparcie rządu, dzięki któremu przez dłuższy okres będzie mógł kierować niniejszą instytucją. W przeciwnym razie skuteczna realizacja jakiejkolwiek strategii rozwoju polskiej giełdy wydaje się mało prawdopodobna.

 

Autor: Seweryn Masalski, MM Prime TFI