Frekwencja w polskich instytucjach kulturalnych systematycznie się poprawia – jak wynika z raportu Teatry w Polsce 2015 przygotowanego przez Obserwatorium Kultury, w zeszłym roku teatralna widownia wzrosła o 200 tysięcy i wyniosła prawie 6 milionów widzów. To nie tylko zasługa atrakcyjnego repertuaru, ale również coraz większej świadomości marketingowej właścicieli i menadżerów, a także rosnącej otwartości na współpracę z klientem biznesowym.

Wszystko wskazuje na to, że nieufność wobec działań promocyjnych i obawy środowiska artystycznego związane z ekonomizacją kultury i sztuki, zostały definitywnie przełamane. Biorąc pod uwagę, że w naszym kraju działa prawie 800 teatrów, a państwowe dotacje na ten obszar wynoszą rocznie nieco ponad 300 milionów złotych, nie zaskakuje fakt, iż pełna widownia to priorytet dla dyrektorów większości polskich scen. Zwłaszcza tych prywatnych, którzy na finansową pomoc Ministerstwa Kultury nie zawsze mogą liczyć.

Przedsiębiorstwo rozrywkowe

Według raportu TNS Polska z 2015 roku, zaledwie 16% respondentów powyżej 15 roku życia odwiedza teatr przynajmniej raz w roku, natomiast jedynie 2% ankietowanych ogląda więcej niż 3 przedstawienia. Choć w dobie telewizji i Internetu przyciągnąć widza do teatru nie jest łatwo, są tacy, którym się to udaje. Jak twierdzi Anna Gornostaj, dyrektor stołecznego Capitolu, w tym roku zarządzaną przez nią placówkę odwiedziło już ponad 150 tysięcy widzów. To wynik, nieosiągalny dla większości polskich teatrów, jednak Capitol na tym nie poprzestaje.

Jesteśmy teatrem całkowicie prywatnym, bez żadnych dotacji, dlatego podejmujemy różne inicjatywy aby się utrzymać. Można powiedzieć, że Capitol to przedsiębiorstwo rozrywkowe, które realizuje wszelkie działania kulturalne w zakresie praktycznie nieograniczonym. Ale nie tylko, mamy również doskonałe zaplecze gastronomiczne i eventowe, z którego chętnie korzystają firmy – twierdzi Anna Gornostaj.

Otwartość na klienta biznesowego i organizację eventów to jeden z elementów wyróżniających Teatr Capitol. Firmy z kolei zachęca nie tylko wyjątkowy wystrój wnętrz, ale także powierzchnia, która pozwala na realizację wydarzeń nawet dla 900 osób. A takich miejsc w Warszawie jest niewiele. Na przestrzeni lat w Capitolu organizowano spotkania i jubileusze firmowe, prezentacje produktów, pokazy mody, a nawet … międzynarodową galę boksu.

Dzięki tym działaniom mamy budżet na to, żeby kupić licencję na wystawienie najlepszych zagranicznych przedstawień czy zatrudnienie najpopularniejszych aktorów. A to z kolei przyciąga do nas widzów – dodaje Anna Gornostaj.

Sufler, garderobiana, PR-owiec

Nikogo nie dziwi już fakt, że działalność teatrów, zwłaszcza tych prywatnych, wykracza dziś daleko poza organizację samych przedstawień. To firmy, jak każde inne, które muszą dostosowywać się do zmiennych wymagań rynku, a także docierać z informacjami na temat realizowanych przedsięwzięć do szerokiego spektrum odbiorców. Dlatego też na liście teatralnych płac, obok aktorów, reżyserów i scenografów, coraz częściej znajdują się specjaliści od marketingu i public relations. To oni dbają o podsycanie zainteresowania widowni. Kilka miesięcy temu media obiegła informacja, że Natalia Siwiec, jedna z czołowych polskich celebrytek zagra w spektaklu „Miłość.com” wystawianego na deskach Teatru Sabat Małgorzaty Potockiej. Publikacje na ten temat, ukazywały się w tabloidach i opiniotwórczych dziennikach, zapewniając spektaklowi promocję, o jakiej wiele teatrów może tyko pomarzyć.

Twórczość pani Małgorzaty Potockiej i oferta Sabatu jest doskonale znana dojrzałej publiczności teatralnej, jednak zależy nam również na tym, aby przyciągać na widownię coraz młodszego widza. Dlatego m.in. zaprosiliśmy do współpracy panią Natalię Siwiec. Nie tylko zyskaliśmy nową grupę widzów, ale również promocję w wysokozasięgowych mediach – mówi Patryk Różański, PR Manager Teatru Sabat.

Teatry coraz bardziej otwarte na biznes

Polskie teatry coraz chętniej otwierają się również na współpracę z firmami, które pośredniczą w dystrybucji biletów, a te ze swoją ofertą docierają nie tylko do klienta indywidualnego, ale również biznesowego. Wynika to m.in. z rosnącej popularności benefitów kulturalnych przyznawanych pracownikom w ramach pozapłacowych świadczeń motywacyjnych.

Firmy coraz chętniej inwestują w rozwiązania, które nie tylko motywują, ale również pozwalają pracownikowi zrelaksować się po pracy i miło spędzić czas. My oferujemy kupony biletowe, które umożliwiają korzystanie z szerokiej oferty kulturalno–rozrywkowej w całej Polsce, dzięki czemu każdy pracownik może wybrać to, co go najbardziej interesuje, włączając w to również bogatą ofertę dla dzieci  – twierdzi Joanna Skoczeń, prezes zarządu VanityStyle, firmy, która pod markami QlturaProfit i CinemaProfit oferuje pozapłacowe programy motywacyjne z obszaru kultury.

Korzystanie z pozapłacowych benefitów kulturalnych, pozwala nie tylko się odstresować, ale również sporo zaoszczędzić, co dla pracowników jest istotną korzyścią. Jak wynika z raportu TNS Polska, wysokie koszty są  najważniejszą przeszkodą w częstszym korzystaniu z dostępnej na rynku oferty kulturalnej. Zwłaszcza, jeśli teatr odwiedza cała rodzina, a tak często bywa w przypadku spektakli dla dzieci. Dlatego również te coraz chętniej współpracują z firmami oferującymi pozapłacowe benefity.

Zdajemy sobie sprawę, że nie wszystkich rodziców stać na regularne wizyty z dziećmi w teatrze. Dlatego w Teatrze Niewielkim mogą oni wymieniać kupony biletowe, które otrzymują od swoich pracodawców. Dzięki temu bez nadwyrężania domowego budżetu mogą zapewnić mądrą rozrywkę i sobie, i swoim pociechom – mówi Wanda Gradek, dyrektor zarządzająca warszawskiego Teatru Niewielkiego, specjalizującego się w spektaklach dla dzieci.

 

źródło: VanityStyle