W Krakowie kupujący poszukują najtańszych mieszkań w cenie 200-250 tys. zł. Znalezienie takiej oferty nie jest łatwe. Z danych Metrohouse i Expandera wynika, że w ciągu ostatniego roku ceny transakcyjne wzrosły o prawie 10 proc. Rosnące ceny mieszkań przekładają się na coraz wyższe kwoty zaciąganych kredytów.

W Krakowie klienci często pytają o możliwość zakupu małych mieszkań w cenie poniżej 200 tys. zł. Niestety przy obecnych cenach trudno jest znaleźć kawalerkę w tej cenie. Osoby, które poszukują dwupokojowych lokali poniżej 250 tys. zł. też mają niełatwe zdanie. – Zazwyczaj ratunkiem byli deweloperzy i ich oferty, jednak w tym momencie i oni nie dysponują takimi produktami. Pozostaje czekać na nowe inwestycje, w których pojawią się te najbardziej pożądane nieruchomości – mówi Aneta Thomas z krakowskiego biura Metrohouse.

Nieruchomości z rynku wtórnego cieszą się niegasnącym zainteresowaniem, sprzyja im również fakt iż ciężko dziś o dogodne, dostępne w tym roku mieszkanie na rynku pierwotnym. Według raportu Metrohouse i Expandera średnia cena transakcyjna za mieszkanie „z drugiej ręki” przekroczyła już  7000 zł za m kw. Mieszkania w Krakowie są więc już tańsze od stołecznych tylko o 1300 zł za m kw. – Mamy zatem bardzo dobry okres na sprzedaż nieruchomości, ceny ofertowe są o prawie 10 proc. wyższe niż przed rokiem –  dodaje Aneta Thomas z Metrohouse.

Zobacz też:

Łatwiej kupimy mieszkanie niż 10 lat temu?

Wrzesień to tradycyjnie szczyt sezonu na wynajem mieszkań. Dwupokojowe mieszkania to koszt rzędu nawet 3 000 zł miesięcznie za lokal w samym centrum miasta.

Osoby, które planują w najbliższym czasie kupić mieszkanie czy dom z pomocą kredytu, powinny mieć na uwadze dwie istotne rzeczy. – Po pierwsze, coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, że stopy procentowe w Polsce mogą zacząć rosnąć już w przyszłym roku. W kolejnych latach będą one zapewne coraz wyższe, a wraz z nimi będą rosły raty kredytów. Tymczasem, ze względu na wzrost cen mieszkań, Polacy zadłużają się na coraz wyższe kwoty. Obecnie, rata kredytu zaciąganego na mieszkanie w Warszawie, o powierzchni 50 m2 wyniesie średnio 1 996 zł (przy założeniu 10% wkładu własnego). Gdyby stopy procentowe w naszym kraju wróciły do poziomu z 2012  r., to rata wzrosłaby do 2 738 zł. Dlatego zadłużając się, najlepiej nie przesadzać z kwotą długu. Obecnie mamy do czynienia z najniższym poziomem stóp procentowych w historii, ale ten stan nie będzie trwał wiecznie – komentuje Jarosław Sadowski z Expandera.

Kolejnym zagrożeniem, o którym warto pamiętać, jest ryzyko związane z bardzo dużym zainteresowaniem kredytami mieszkaniowymi. Najnowsze dane BIK pokazują, że w sierpniu wartość udzielonych kredytów była aż o 27% wyższa niż przed rokiem. – Do banków, szczególnie tych z atrakcyjna ofertą kredytową, spływa bardzo dużo wniosków. W takich warunkach rośnie ryzyko odrzucania wniosków niekompletnych czy składanych przez osoby o nie najwyższych dochodach. Dlatego o kredyt hipoteczny najlepiej wnioskować w trzech bankach jednocześnie. Zaletą takiego postępowania jest to, że rośnie szansa na to, że otrzymamy finansowanie w terminie wskazanym w umowie przedwstępnej zawartej ze sprzedającym mieszkanie. Gdybyśmy wnioskowali tylko w jednym banku i on odrzuciłby nasz wniosek, to wtedy musielibyśmy zaczynać całą procedurę od początku w innym banku, co jest niestety bardzo czasochłonne. Czasami może skończyć się to tym, że nie dostaniemy pieniędzy na czas, a więc utracimy zadatek i szansę na zakup wymarzonego mieszkania. Lepiej się więc zabezpieczyć składając kilka wniosków jednocześnie – dodaje ekspert Expandera.